Proste życie z
żonką i dzieciakami? Tak totalnie nie dla mnie. Jakim cudem coś takiego
przylazło mi do głowy, nie miałem pojęcia.
Skomplikowane
życie z Pascalem i dzieciakami? Jasne, ale może jakoś w dalekiej przyszłości.
Bardzo dalekiej, bo obecnie za bardzo lubiłem naszą wolność, by poświęcić ją na
rzeczy wychowywania dziecka.
Pascal to
wariat. Wiedziałem to od momentu, kiedy pierwszy raz go zobaczyłem. To nie był
przypadek, że go znielubiłem i nie chciałem mieć z nim nic wspólnego, o nie. Ja
podskórnie czułem, że Pascal to cholerne kłopoty. Że jest w stanie przebić się
przez moją skorupę i zyskać nade mną władzę, którą bałem się komukolwiek dać.
Wiedziałem, że jestem bezbronny, wiec automatycznie uznałem go za wroga i
trzymałem się z daleka. Dopiero z perspektywy czasu wiedziałem, że był to
najzwyklejszy w świecie mechanizm próbujący ochronić mnie przed uczuciami, na
które nie czułem się gotowy. To, że Pascal i tak jakoś się przedarł, nie
powinno nikogo dziwić. W końcu to był wariat.
Mój wariat.
Uwielbiałem
swoje życie. Wcześniej byłem przekonany, że jestem szczęśliwy, ale miało się to
nijak do tego, co czułem teraz. Euforię. Nawet moi rodzice i znajomi zauważyli,
że uśmiecham się o wiele częściej i że patrzę na wszystko z o wiele większym
optymizmem. Próbowałem zaprzeczać, że to nie Pascal ani nic, ale to totalnie
była jego zasługa.
Trochę zwolnił
z tym swoim szaleńczym galopowaniem po miastach i oglądaniem absolutnie
wszystkiego, ale dalej lubił spędzać czas głównie poza domem. Większość wakacji
spędziliśmy w plenerze, wędrując po górach, śpiąc pod namiotami, kąpiąc się
nago w jakichś dziwnych jeziorach i bucząc się na plaży w Hiszpanii, opalając
tyłki na dachu naszego hotelu. Gdy zostawaliśmy w domu to dlatego, że totalnie
każdy z nas chciał zmoczyć małego i nie mogliśmy przestać się bzykać do
upadłego. Dzień, kiedy w Hiszpanii się nagle rozpadało – i o dziwo padało godzinami – i kochaliśmy
się w przeszklonym z trzech stron mini salonie, był tak ckliwy i romantyczny,
że miałem ochotę porzygać się na te wszystkie poduszki. A Pascal był w siódmym
niebie, więc nie chcąc psuć mu zabawy, mimowolnie wziąłem w niej udział. Ale
tylko dlatego!
Nigdy jakoś nie
zastanawiałem się, jak wyglądają związki tej samej płci, ale zawsze miałem
wrażenie, że muszą być w pewien sposób wybrakowane. W końcu skoro w gejowskiej
parze brakowało kobiety, co z rzeczami, którymi ta się zajmowała? I nie miałem
na myśli prania czy gotowania, ale na przykład urządzenie mieszkania lub dbanie
o jakieś szczegóły czy pamiętanie o tym czy o tamtym… Gdy byłem z Lucy,
niektóre rzeczy – „babskie rzeczy” – robiła ona. Myliłem się! To, że obaj
byliśmy facetami dawało nam większą swobodę. Czasami ja ciągnąłem go po to czy
tamto, a czasami on mnie. Żaden z nas nie miał przypisanej roli ani w łóżku,
ani poza nim. Byliśmy sobie absolutnie równi. Każdy z nas mógł przejąć stery w
dowolnej chwili i postawić na swoim. Kobiety – przynajmniej większość z nich –
szukały oparcia u mężczyzn, przez co w niektórych sytuacjach spoczywało na
barkach faceta. Bywało też odwrotnie w związkach, ale jakoś tak… w naszym tego
nie zauważałem. Jasne, to Pascal był tym wariatem, który ciągnął mnie na dwór i
Bóg wie gdzie jeszcze, ale bywały dni, kiedy to ja rzucałem w niego butami i
żądałem jakiejś przejażdżki.
Czyli, krótko
mówiąc, było zajebiście.
Nawet zbyt
zajebiście. Bałem się, że to wszystko jakiś głupi sen, z którego zaraz się
obudzę z bekiem, bo to nie jest realne albo że Barker dopiął swego i zabił nas
obu i to tak naprawdę to pozagrobowe życie, raj, o którym tyle trąbiono w kościołach.
W końcu nikt nie mógł aż tak cieszyć się ze swojego życia i związku. Tak sobie
myślałem, w końcu byłem realistą.
A potem nagle…
potem nagle dochodziło do mnie, że rozjebaliśmy łóżko – nie mam pojęcia jak – i
turlamy się ze śmiechu, próbując je poskładać do kupy. I jest cholerna
niedziela wieczór, a w poniedziałek zaczynamy zajęcia na cholerną ósmą i…
… i już
wiedziałem, że to nie jest cholerny sen ani raj, bo jeśli w raju chodzi się na
zajęcia na ósmą, to składam reklamację!
To było życie.
Moje życie.
I nawet jeśli
moje szczęście miało trwać tylko chwilę, zamierzałem wycisnąć z niego co się
da.
A, i jakby
kogoś to interesowało, Weronika i Zhaoyu mieli się dobrze.
Jezu, poniedziałek…
Nienawidzę
poniedziałków, pomyślałem, rzucając się ostentacyjnie na rozwalone łóżko. I
szczerząc się do mojego namacalnego szczęścia z prowokującą miną. Rozwalone
łóżko czy nie i tak miałem co do niego niecne plany.
KONIEC
***
No i stało się.
Koniec. Muszę przyznać, że dawno nie miałam aż takiej frajdy, pisząc coś, jak przy tym opowiadaniu. Kreowanie Phila i Pascala (i Weroniki, i Zhao w sumie też :D) było dla mnie niezwykłą rozrywką i mam nadzieję, że kochacie go równie mocno, jak ja, nie zważając na jego przykre zachowanie w pierwszej części.
Jeszcze raz, dziękuję wszystkim za komentarze. I ogromne podziękowania dla tych, którzy zdecydowali się na zakup tekstu na beezar. Dzięki Wam mogłam naprawić swojej nieszczęsnego laptopa. Jeśli ktoś uważa, że tekst na to zasługuje, nadal jest opcja zakupu "G2" na beezar i docenienie w ten sposób mojej pracy.
Mam nadzieję, że mieliście taką frajdę czytając Granice 2, jak ja pisząc je :D
I liczę na to, że znajdą się chętni do skomentowania całości po epilogiem, by dać mi jakiś feedback, bo, jak już wielokrotnie pisałam, bez konstruktywnej krytyki nie jestem w stanie rozwijać swojego warsztatu.
Pozdrawiam i do następnego!
Uwielbiam Phila i Pascala tak samo jak ty!szkoda, że to już koniec i musimy się z nimi żegnać, ale no niestety wszystko sie musi kiedyś skończyć 😭 Nie mam pojęcia ile razy w domu uslyszałam tekst 'z czego sie tak cieszysz' gdy czytałam G2 😂 Uwilbiam Twoje teksty, a to niezaprzeczalnie mój ulubiony! A teraz czekam na ciąg dalszy więzi 😁😄
OdpowiedzUsuńNie umiem uwierzyć zę to już tutaj koniec. tak... Naprawdę. Aż tak szybko to zleciało? Naprawdę? Czytając o chłopcach zarzymał się czas, co by zrobić żeby ich zatrzymać. XD
OdpowiedzUsuńMyslałaś własnie nad opowiadaniem postapokaliptycznym? :) Spod twojej ręki będzie to cudo! Serio... Np. na podstawie The walking Dead bądź tych Maze Runners... Jezu jakie wizje XD Nie wiem dlaczego Phil i Pascal mi się wyobrazili jak się czołgają za jakimś ogrodzeniem i strzelają z karabinu!! Cudna wizja XD
weny ;)
Mimo niechęci do Phila w pierwszej części, tutaj go kocham, mimo wszystko. Jeju, on i Pascal to para idealna <3 Kocham ich.
OdpowiedzUsuńHmm... Poczytałabym o losach Sebastiana i Robina. Dowiedzieć się, co tam u nih słychać i jak się im wiedzie. Zwlaszcza Robinowi z chemią xD Mam rozszerzenie i doskonale zdaje sobie sprawę, jak ten przedmiot potrafi wejść w dupę. Ale wbrew wszystkiemu, jest genialny.
Co by tu napisać... Ah! Więzi 2 i przygody Stilesa oraz Dereka. Fajnie by było do nich wrócić. Mam nadzieję, że faktycznie je dalej pociągniesz.
Pozdrawiam serdecznie moją ulubioną twórczynię opowiadań ~
Czytajcie co autorka pisze w komentarzach. Losów Robina i Sebastiana nie bd. I bd dobrze. Ile moż a czytać to samo? Kręci was tasiemiec? To tak jak oglądanie kontynuacji filmów - z każdą częscią gorzej. Ja wole przeczytać coś swieżego ;/// Może coś w klimatach bardzo odległa przeszłość - przyszłość?
OdpowiedzUsuńA G2 było świetne. Będe tesknić za Philem i Pascalem <3
UsuńTasiemiec niekoniecznie, ale na jakiś one-shot z czasów kiedy Robin i Seba ukrywali się na uniwerku chyba każdy by się pokusił ;)
UsuńI to i to jest nudne, ale z dwojga zlego wolę one shot.
UsuńHistoria Robina i Sebastiana jest już skończona. Każdy wie jak u nich było, no co w tym ciekawego ;/
Modle się, żeby autorkę nie podkusilo by spieprzyc takie opowiadanie i napisac 3 cz
"Granice 3" mają spore szanse na pojawienie się, ale tak samo, jak w przypadku części drugiej, opowiadałyby historię innych bohaterów, którzy ewentualnie przewinęli się przez którąś z pozostałych części. Mogłaby w sumie powstać z tego seria osadzona w czasach szkolnych/uniwersyteckich czy coś takiego.
UsuńPozdrawiam!
mam nadzieje, że będzie o Maliku w takim razie, nie o Travisie. :/
UsuńPozdrawiam
O tak, super byłoby przeczytać coś o Maliku :)
UsuńDużo weny :)
Pozdrawiam :)
Zdecydowanie dobry pomysł sumie o Maliku czy Travisie na pewno będzie ciekawe ehh nie mogę się doczekać :)
Usuńpozdrawiam
Bardzo przyjemne opowiadanie ;D Pascal to kochany wariat, a Phil okazał się fajnym gościem. Cieszę się z tego, że spotkał się i wyjaśnił wszystko z Robinem ;)
OdpowiedzUsuńŚciskam i z niecierpliwością czekam ba kolejny twór,
An
Ciesze sie, ze moglam to przeczytac.
OdpowiedzUsuńUwielbiam to.
Obsesjo kiedy tak wstawisz nastepny odc Wiezi??
OdpowiedzUsuńPozdrawim
Dziękuję za Twoją ciężką pracę :) Wspaniale wykreowałaś głównych i pobocznych bohaterów :) Nie mogłam się oderwać od tej historii. Każdy bohater był unikatowy i wnosił nowe wątki, dzięki którym ta historia była niezwykła i nietuzinkowa :)
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać Twoich kolejnych dzieł :)
Dużo weny :)
Pozdrawiam :)
Super. Uwielbiam twoje historie, są niesamowite i niepowtarzalne. Dziękuję, że mogę gościć w świecie Twoich opowiadań.
OdpowiedzUsuńŻyczę weny :-)
I serdecznie pozdrawiam.
ZA-JE-BI-STE!!!!! Myślałam że będzie takie przeciętne, ale teraz pluję sobie w brodę jak mogłam wogole w Ciebie zwątpić :) Co opowiadanie to lepsze, masz meeega talent :D
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam całe opowiadanie hmm wyłapałam kilka nie tyle błędów co "brakujących szczegółów" które można ominąć w niektórych rozdziałach,naprawdę świetnie napisane opowiadanie,nie jest w żaden sposób napisane sprośnie czy wulgarne. Zgadzam masz talent i opowiadanie warte polecenia
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Uwielbiam obu PiP. Opowiadanie czytałam prawie jednym tchem z małą tylko przerwą na spanie. Ciesze się że wyjaśnili sobie wszystko z R i szkoda tylko że nie była opisana mina S gdy się dowiedział. Dziękuję za cudowne chwile z Twoimi opowiadaniami:)
OdpowiedzUsuńNo i koniec, why ? Super było ale mógłbym czytać to bez końca. Dzięki
OdpowiedzUsuń