– Jesteś pewny?
– spytał Pascal trochę zaniepokojony.
Wywróciłem
oczami z irytacją. Wziąłem go jako wsparcie moralne a nie idiotę, który na
każdym kroku będzie podawał w wątpliwości moją pewność siebie.
– Tak, jestem.
A ty? Tak się cisnąłeś, że to jest dobry pomysł. Zwątpiłeś?
– Nie,
oczywiście, że nie – odparł szybko. – Po wypadku zostałem bez przyjaciół, nadal
praktycznie ich nie mam… Byłoby super, gdyby udało ci się nawiązać kontakt z
kimś, kto tak wiele dla ciebie znaczył.
Spojrzałem na
niego z zaciekawieniem.
– Dlaczego
twierdzisz, że nie masz przyjaciół?
– Bo to prawda
– powiedział spokojnie. – Widziałeś kiedyś, żebym z kimś gdzieś wychodził? Mam
mnóstwo znajomych, z którymi mogę imprezować i robić różne inny zwariowane
rzeczy, ale tacy bliscy przyjaciele… Nope.
– Przestali się
z tobą kolegować po twoim wypadku?
Westchnął
cicho.