Gardło wysiadło mu już w połowie koncertu, ale jeszcze nigdy
nigdzie tak dobrze się nie bawił. Zack śmiał się z niego przez cały czas, nie
śpiewając razem z Justinem Timberlakem, chociaż widać było, że też dobrze się
bawi.
Tomek cały czas wrzeszczał i uśmiechał się. Przyszło mnóstwo
ludzi, którzy podskakiwali i śpiewali razem z wokalistą. Był straszny tłok, ale
Tomkowi to nie przeszkadzało. Czuł się niesamowicie, podrygiwał do rytmu i
chciał, żeby to nie skończyło się nigdy. Zack stał za nim, obejmując go w pasie
i kiwając się lekko na boki do rytmu. Nie był aż tak entuzjastycznie nastawiony
jak Tomek, ale nie pozostał całkiem obojętny na szaleństwo, które przejęło
kontrolę nad ludźmi dookoła niego.
Gdy koncert dobiegł końca i udało im się jakoś uwolnić od
tych tysięcy innych ludzi, ruszyli w stronę domu Tomka. Umówili się już
wcześniej, że skoro ma wolną chatę to przenocują u niego. Zack jeszcze u Polaka
nie był i nadarzyła się świetna okazja, żeby to zmienić.