O tym, że stosunki bliźniaków są ostatnimi czasy napięte,
wiedziała dosłownie cała ekipa. No, prócz Davida, bo przy nim nikt nie odważył
się wspomnieć o tym chociaż słowem w jego obecności. Jakie więc było jej
zdumienie, kiedy nagle okazało się, że bliźniacy z dnia na dzień po prostu
przestali się kłócić. Nie rozmawiali ze sobą zbyt często, a jeśli już, były to
niezwykle trywialne rzeczy. Starali się schodzić sobie z drogi. Tom nie wytykał
Billowi, że jest rządzącą się primadonną, Bill zaczął czasami wychodzić na
imprezy i nie krytykował Toma za jego liczne podboje. Żyli blisko siebie –
właściwie bardzo blisko siebie – ale osobno.
Bill z całych sił starał się nie izolować od reszty zespołu
i spędzać z chłopakami tyle czasu, ile tylko się da. To, że wciąż czuł się tam
trochę nie na miejscu było już inna historią. Nic nie mógł poradzić na to, że
czuł się wyobcowany. A pomyślałby kto, że przy takim zestawieniu charakterów to
Gustav powinien czuć się nieswojo, tymczasem Gustav świetnie dogadywał się z
całą ekipą, z Billem również. Po prostu wolał spędzać czas z Tomem i Georgem i
Bill nie mógł mieć do niego o to pretensji.