Zack kłamał jak z nut, kiedy powiedział Tomkowi, że ma dla
niego prezent w Stanach. Tak naprawdę to nawet nie wiedział, że Tomek ma
urodziny, dlatego improwizował jak się dało, żeby Tomek się nie zorientował
jakiego ma beznadziejnego chłopaka.
Część prezentu Tomek już dostał, ale drugą część miał dostać
dosłownie zaraz, a Zack nie miał pojęcia, co mógłby mu dać. Coś musiał, w końcu
Tomek był przekonany, że coś dla niego ma, więc w końcu może o to spytać, a
wtedy będzie po Zacku…
Siedział od ósmej rano w niedzielę i główkował, co może dać
swojemu chłopakowi, ale kompletnie nic nie przychodziło mu do głowy. Nic a nic.
P o jakimś czasie usłyszał dźwięk wody lecącej pod prysznicem i uświadomił mu,
że jest już po jedenastej i że nawet Tyler już wstał, a on dalej nie wiedział,
co kupić Tomkowi na osiemnaste urodziny.