wtorek, 26 sierpnia 2014

11.Światło w ciemności



– W sumie dobrze, że pytasz – mruknął Zack i odetchnął głęboko, jakby chciał odepchnąć od siebie pożądanie. – Ja…
Zanim skończył, rozdzwoniła się jego komórka. Westchnął.
– Przepraszam – rzucił cicho do Tomka i wyciągnął telefon z kieszeni. Zmarszczył brwi. – Muszę odebrać. – Polak skinął tylko głową. – Tak, tato?
Tomek musiał przyznać, że ojciec Zacka miał wyczucie. Przerwać im w takiej chwili… Po chwili Warrow wrócił z nietęgą miną.
– Muszę wracać do domu, to pilne. Musimy przełożyć naszą rozmowę na inny raz.
Był ciekawy, co jest taki pilnego, że w trakcie takiej rozmowy Zack nagle chce się ewakuować, ale nie miał zamiaru się go wypytywać. Skinął tylko.
– W takim razie do zobaczenia – powiedział tylko.

środa, 13 sierpnia 2014

10. Światło w ciemności



Jak ja dałem się na to namówić, zastanawiał się Tomek.
Dreptał posłusznie za Tylerem, który pośpiewywał sobie cicho pod nosem i tanecznym – albo pijanym, ciężko było odróżnić – krokiem dziarsko przemierzał chodnik.
Tomek już cale dwa tygodnie wcześniej wyszedł ze szpitala i teraz czuł się naprawdę dobrze. Tyler jakoś zdołał go namówić na imprezę i wylądowali na domówce u jakiejś kompletnie nieznanej dziewczyny. Napili się za darmo, najedli i poszli.
Chłopak coraz częściej zaczął ulatniać się z domu. Pomijając już to, że na karku ciągle siedziała im Lilith, to Kacper był okropnie podminowany. Tomek miał wrażenie, że każda jedna pierdoła jest w stanie wyprowadzić go z równowagi, wolał więc schodzić mu z drogi jak się tylko da.
Nie spodziewał się jednak, że Tyler aż tak się napruje. Tomek wciąż miał mieszane uczucia co do wychodzenia z Tylerem na imprezy. Miał głupie wrażenie, że Zack nie jest tym zachwycony, ale cóż… Na razie nie narzekał.