niedziela, 25 stycznia 2015

26.Światło w ciemności



Tomek leżał na kanapie w salonie i gapił się na sufit, próbując sobie przypomnieć wydarzania poprzedniego dnia. Gdyby ktoś go teraz zobaczył, powiedziałby zapewne, że zdecydowanie za bardzo przesadził z alkoholem. Tomek chyba by chciał, żeby to był alkohol.  Przynajmniej miałby pewność, że w końcu mu przejdzie.
Głowa wciąż go bolała, ale już nie tak bardzo jak wcześniej. Miał też dziwne przebłyski ze szpitala, a potem jazdy samochodem i już te wspomnienia z domu, ale ciężko mu było to jakoś połączyć w logiczną całość. I jedna rzecz mu nie pasowała – w tych pseudo–wspomnieniach widział Zacka Warrowa, a to było przecież niemożliwe. Innych przebłysków nie miał, to był jego jedyny trop, ale Tomek od razu go odrzucał. W końcu to byłby zbyt wielki zbieg okoliczności – Zack w szpitalu, który zabiera go do domu i siedzi przy nim do przyjazdu Kacpra? Niemożliwe!

środa, 21 stycznia 2015

27.Twarzą w twarz



Bill zerknął ukradkiem na brata. Tom siedział po drugiej stronie małego busa, który miał ich zawieźć do Berlina, gdzie z innych stron zjeżdżała się już reszta ekipy Tokio Hotel. Mieli do Berlina całkiem blisko, jakieś dwie godziny drogi, więc upchnęli ich w mały busik i stwierdzili, że spokojnie mogą te kilka godzin jechać czymś takim. Na miejscu mieli być około dwudziestej, czekała ich szybko kolacja w hotelu, próba i koncert następnego dnia. W dalszą trasę mieli już ruszyć tourbusem, który miał pewną awarię i mieli go podstawić dopiero po ich koncercie.
Tom grzebał w telefonie, zapewne grając w jedną z tych durnych gier, które czasami sobie ściągał. Bill chciał z nim porozmawiać o tym, co się wydarzyło, całe napięcie wciąż jeszcze z niego nie zeszło, ale w tak ciasnym busie nie było opcji, żeby w ogóle poruszyć ten temat.

niedziela, 18 stycznia 2015

25.Światło w ciemności



Tomek stał na przejściu dla pieszych i czekał, aż światło zmieni się na zielone. Dostał dzisiaj z testu z lektury C, co było całkiem niezłym wynikiem, biorąc pod uwagę to, że nauczycielka odejmowała mu punkty za błędy językowe i tym podobne. Widocznie jego angielski naprawdę się poprawił, skoro coraz mniej się go czepiała. Wyciągnął telefon i zabrał się za odpisywanie na esemesa od Paula, o którym wcześniej zapomniał. W słuchawkach leciała piosenka Justina Timberlake’a, która aż za bardzo przypominała mu o chwilach spędzonych z Zackiem, ale chyba po prostu był masochistą.
Nagle ktoś złapał go za ramię i pociągnął w tył. Tomek uniósł głowę i kątem oka zauważył, że wszyscy prócz niego już dawno się cofnęli. Jakiś ciemny kształt zbliżał się do niego z zawrotną prędkością. Jedna słuchawka wypadła mu z ucha, więc słyszał pisk opon i wielokrotny odgłos głuchego uderzenia, jakby samochody się zderzały. Nic więcej nie zauważył, bo czarny kształt wyhamował tuż na nim, odrzucając go lekko na chodnik do tyłu. Głowa zapulsowała mu tępym bólem, kiedy uderzył nią z impetem w chodnik. Czarne plamy przed oczami robiły się coraz większe i większe aż pochłonęła go ciemność.

czwartek, 8 stycznia 2015

24.Światło w ciemności



– Głupi palant – burknął Tyler, wciskając koszulkę do kieszeni spodni. – Nienawidzę go.
– Nie przesadzaj, to twój brat.
– Co nie oznacza, że nie może być głupim palantem.
– Miał prawo podjąć decyzję.
– Nie wierzę! Po prostu nie wierzę. Po tym jak się zachował wciąż go bronisz? No proszę cię!
Tomek spuścił wzrok. Był zażenowany tym, z jakim politowaniem Ty na niego patrzy. Może miał rację? Może powinien być zły? Jakoś po prostu… nie potrafił. To, co się stało, pogorszyło mu humor. Był smutny, ale nie zły, każdy miał w końcu prawo wyboru. Widać nie był wart tego, żeby z nim zaryzykować związek. On naprawdę to na swój pokręcony sposób rozumiał.
– Nie mogę go do niczego zmusić – powiedział. – Skoro nie chce niczego poważniejszego, to pozostaje mi się z tym tylko pogodzić.
– Straszna z ciebie cipa.
– Hej! – obruszył się Tomek.

sobota, 3 stycznia 2015

26.Twarzą w twarz



– Nie lubię go – jęknął Tom, siedząc nad kserówkami z angielskiego. On i Bill postanowili pouczyć się razem na zajęcia do nowego tyrana, który pojawił się w ich życiu. Rozłożyli się na podłodze w salonie w domu Toma i próbowali jakoś ogarnąć wszystkie angielskie czasy. Nie było to łatwe, a Tom wiedział, po prostu wiedział, że to on pójdzie na pierwszy ogień. Już raz się nie nauczył tak w ramach buntu i skończyło się telefonem od Josta, po którym przez trzy dni był głuchy na jedno ucho.
Bill podrapał się po głowie, męcząc się nad jednym z przykładów. Był tak zajęty tym, co robił, że nawet nie zauważył, że Tom wsadził mu w pokryte lakierem włosy aż trzy ołówki.
– No, nic cholera nie wytłumaczył – mruknął Bill. Siedział po turecku na podłodze, w  jednej ręce trzymał jedną kartkę i w drugiej drugą i porównywał je, ale chyba niezbyt mu szło. – Dlaczego w tym przykładzie jest Present Perfect Continuous, a nie po prostu Present Perfect? Czemu w tym drugim przykładzie jest Present Perfect, a nie po prostu Past Perfect? Przecież to powinien być Past Perfect. Czemu to, do jasnej ciasnej, nie jest Past Perfect?

Informacja

Witajcie:)
Ponieważ zdarzyło się ostatnio, że ktoś zostawił pod rozdziałem tylko link do swojego bloga i coś w stylu "PS. Fajny rozdział", zdałam sobie sprawę, że chyba nie wypowiadałam się na temat SPAMu. Po dłuższym zastanowieniu doszłam do wniosku, że najlepszym rozwiązaniem będzie stworzenie strony, gdzie każdy w komentarzu będzie mógł zostawić link do swojego bloga.Wtedy ja lub inni czytelnicy będziemy mogli z łatwością odszukać ten link, jeśli będziemy mieli ochotę, a ten, kto zostawia namiar, nie będzie drażnił mnie zostawianiem tego typu informacji pod postem, gdzie oczekuję Waszych komentarzy na temat rozdziału.
Strona SPAM jest tam, gdzie możecie kliknąć w nazwę interesującego Was opowiadania. Jest tam długa notka odnośnie tego, jakie informacje umieścić w komentarzu i kto w ogóle może to zrobić (chcę, żeby znalazły się tam tylko te blogi, które przeszły już ten kryzys braku weny po kilku rozdziałach). Nie urażając nikogo, to nie ma być śmietnik, gdzie każdy może podać blog, na którym opublikuje dwa rozdziały i zniknie w tajemniczych okolicznościach, tylko chcę, żeby każdy wchodząc już na link w tej zakładce trafił na opowiadanie, które zostanie na pewno zakończone, a ustalając kryteria, jakie ustaliłam, zwiększam na to szanse. Jeśli ktoś czuje się pokrzywdzony przez warunki, jakie ustaliłam, niech pisze śmiało, wezmę to na klatę i chętnie podyskutuję.
A teraz lecę pisać "TWT", bo chciałabym dzisiaj Wam wstawić rozdział.
Pozdrawiam!