niedziela, 28 grudnia 2014

23.Światło w ciemności



Wyjazd za Seattle na domki nadszedł niespodziewanie szybko. Tomek łapał się na tym, że czas wręcz przecieka mu przez palce, mimo że nie spędzał go zbyt aktywnie. Skupiał się na swoim hobby, jakim było rysowanie, na spotkaniach z Zackiem i Tylerem oraz rozmowach z Paulem, który też nie miał łatwo. Tomek nie miał okazji poznać go bliżej, ale czuł, że Paul nie jest już tą samą osobą, jaką był wcześniej. Ten wypadek i zachowanie Kacpra bardzo go zmieniły. Wcześniej, nawet jeśli Kacper miał go tylko za kogoś do dupczenia, tryskał energią. Był uśmiechnięty i wydawało się, że nie ma na niego mocnych. Teraz był wyraźnie przygaszony.
Tomek chciałby móc przejmować się jego problemami, ale po prostu nie potrafił. Nie znosił w sobie tego pierwiastka egoisty, który kazał mu się skupić na swoich własnych problemach a nie innych, nawet jeśli bardzo ich lubił. Ciągłe spotkania z Zackiem sprawiały, że wciąż myślał o tym, co powiedział mu Tyler. Czekał na jakiś ruch ze strony Zacka, ale ten w ogóle nie nadchodził. Wyjazd na domki mógł być przełomem, więc Tomek mimowolnie się na nie cieszył. Włożył nawet do torby kilka prezerwatyw, mieli w końcu spędzić tam dwie noce, więc COŚ może się dziać. Świadomość tego sprawiała, że nic nie mógł rano przełknąć, tak był zestresowany.

sobota, 20 grudnia 2014

22.Światło w ciemności



Adam zastanawiał się dłuższą chwilę, co powinien napisać, aż w końcu westchnął i zdecydował się na jeden z co najmniej dziesięciu pomysłów, które pojawiły mu się w głowie.
„Głupi jesteś? Chcesz skończyć w pace?”
Na odpowiedź nie musiał długo czekać.
„Więc czemu mi napisałeś, że to zgłosisz?”
„Nie bądź idiotą. Oczywiście, że po to, żebyś się do mnie odezwał. Chcę z tobą porozmawiać”
Tym razem czekał trochę dłużej, ale doczekał się.
„Nie sądzę, żebyśmy mieli o czym rozmawiać”
Adam warknął. Co za kretyn! Zrobił mu coś takiego i uważa, że nie ma o czym mówić?! Zupełnie mu się poprzestawiało w tym pustym łbie?
„A ja sądzę, że mamy i to całkiem sporo. Dlaczego nie chcesz się ze mną spotkać? To chyba ja powinienem mieć przed tym opory.”

środa, 10 grudnia 2014

25.Twarzą w twarz



Całe to przedstawienie, które odgrywali przed sobą przez około miesiąc nagle urwało się i szybko poszło w niepamięć, tak jak pisanie z obcymi ludźmi przez cały wolny czas. Tom kupił nowy telefon i kartę, przegrywając te ważne kontakty ze starej, resztę wyrzucając do śmieci. Bill też skasował z telefonu wszystkie niepotrzebne kontakty i postanowił nie odpisywać na wiadomości, a w razie gdyby ktoś był nachalny, zwyczajnie go zablokować.
Nagle sytuacja między nimi unormowała się do tego stopnia, że i w całej ekipie dawało się czuć większy luz. Wszyscy jakby odpuścili, próbując stworzyć jak najlepszy klimat.
Tom wiedział, że powinien być zażenowany, w końcu Bill widział jak beczał. Z jakiegoś jednak powodu nie czuł ani odrobiny wstydu za swoje zachowanie. Bill to Bill, jego bliźniak. Po tej sytuacji dobitnie uświadomił sobie, że przy nim nie musi ukrywać swoich uczuć. Bill go ROZUMIAŁ.

21.Światło w ciemności



Był pewny, że ma przywidzenia. W końcu to było niemożliwe. Po prostu niemożliwe, a jednak… prawdziwe.
Patrzył na Tomka, nie mogąc choćby drgnąć. Na usta cisnęły mu się setki pytań, między innymi to, w jaki sposób Tomek go odnalazł? Jakim cudem do niego dotarł po tym wszystkim, co się wydarzyło? Do tej pory gotów był przysiąc, że nikt nie byłby w stanie go znaleźć po tym jak po prostu zniknął, a jednak Tomek stał tuż przed nim, patrząc na niego z równym niedowierzaniem. Nie wyglądał jednak na zaskoczonego tym, że go widzi. Nie wyglądał też na zdegustowanego bliznami Paula. Wyglądał jakby… cieszył się.
– Paul! – powiedział z niedowierzaniem, po czym rzucił się na niego, przytulając go mocno. Paul syknął, bo niektóre części ciała wciąż mu doskwierały, ale po chwili niepewnie odwzajemnił uścisk. Tomek naprawdę był tuż przy nim, żywy i ciepły i przytulał go jakby się cieszył, że go widzi. – Jezu, nie mogę uwierzyć, że to naprawdę ty! – Polak odsunął się lekko. Paul ze zdumieniem zauważył, że chłopak ma w oczach łzy. – Tak się cieszę, że cię widzę!