poniedziałek, 31 marca 2014

Aby zapomnieć...



Słowo rozpacz nie było w stanie oddać stanu jego ducha, kiedy szedł ulicą z apteki, z opakowaniem tabletek nasennych w kieszeni. Były pierwszą rzeczą, o jakiej pomyślał, kiedy po dniu ciężkiej pracy wszedł do domu i zobaczył SWOJĄ dziewczynę na SWOIM łóżku ze SWOIM kolegą z pracy, namiętnie oddających się przyjemnościom, którym zdecydowanie nie powinni. W pierwszej chwili zupełnie nie mógł w to uwierzyć. Tłumaczył sobie, że to jakaś pomyłka, że Diana by go nie zdradziła. Przecież się kochali, byli ze sobą już dwa lata. Chciał się jej oświadczyć w Sylwestra, miał już nawet pierścionek.
Jak przez mgłę pamiętał awanturę, którą zrobił, rozsierdzony jak jeszcze nigdy w życiu. Wyrzucił oboje za drzwi, nawet nie pozwalając im się wytłumaczyć. Dobrze wiedział, co robili. Zresztą, Diana  próbowała jakoś się wytłumaczyć i… Boże, tak bardzo chciał jej uwierzyć! Tak bardzo chciał, żeby to była jakaś głupia pomyłka. Jego Diana była ciepłą i kochaną osobą, dobrą kucharką, panią domu i dziewczyną. Jak więc mogła…?

środa, 26 marca 2014

16.Twarzą w twarz


Tom dłubał w jedzeniu, zastanawiając się nad jakimś prezentem dla Billa. Musiał mu coś dać i nie wynikało to nawet z jakiegoś wewnętrznego przymusu. Zwyczajnie wiedział, że jeśli nic mu nie da na święta, Bill strzeli focha, jakiego jeszcze świat nie widział. No i… chciał mu coś dać. Tak po prostu. W końcu tyle pięknych chwil już razem spędzili. Chciał go przedstawić mamie i Gordonowi, a to już wiele znaczyło.
– Coś się stało? – spytała matka, kładąc mu rękę na przedramieniu. Spojrzał na nią, wybity z transu z pytającą miną. Simone uśmiechnęła się do niego delikatnie. – Pytałam, czy coś się stało. Wyglądasz na zmartwionego.
– Niee – mruknął, wzdychając i biorąc do ust kawałek ziemniaka. – Po prostu się zamyśliłem. Wszystko w porządku.
– Na pewno? Bo nie wyglądasz najlepiej.
– Tak, na pewno. Nie martw się.

środa, 19 marca 2014

Szalona noc

Klub był pełen po brzegi i ludzi wciąż przybywało. Wszyscy tańczyli, ocierając się o siebie z braku przestrzeni. Aleks rozpiął kolejny guziczek koszuli, popijając piwo przy barze. Znowu tutaj przyszedł i znowu jedynie patrzył na podboje swojego seksownego przyjaciela, który jak na razie dostał kosza tylko raz w życiu. I to jakoś przed godziną.
Chłopak, którego Aleks sobie wypatrzył, emanował seksem i chciał go każdy gej w tym klubie. Wszyscy na niego patrzyli, zupełnie jakby hipnotyzował całe to towarzystwo. Kilka razy Aleks widział, jak idzie z kimś do łazienki, zapewne na loda albo szybki numerek, bo po chwili wracał z powrotem i tańczył niczym młody Bóg. Być może miał takie wzięcie, bo był zgrabnym, delikatnie umięśnionym blondynem o intensywnie zielonych oczach i z kilkoma uroczymi piegami na nosie i policzkach, a może dlatego, że był wysoki i zgrabny? Może był to jednak jego taniec, który zdawał się kusić dosłownie każdego, a może... Zapewne mógłby wymieniać do końca życia.

niedziela, 16 marca 2014

~25~



Dwudziesty czwarty grudnia.
Wigilia.
Od przygody w Innym Świecie minął rok. To niesamowite, bo w końcu wiele w ich życiu się zmieniło. Studia, Kevin, demony, ciąża matki, nowe problemy…  Minęło już tyle czasu od ich sławnej wyprawy, a on miał wrażenie, jakby to było wczoraj. Wciąż czuł ten strach, że nie uda im się uwolnić z tamtego dziwnego wymiaru, że zostaną tam na zawsze zdani na łaskę i niełaskę potworów. Tymczasem minął już szmat czasu. Dawno się uwolnili, zaprzyjaźnili się z Kevinem, wspólnie mieszkali i studiowali. Gdyby nie irytująca obecność potworów, ich życie byłoby prawie idealne.

sobota, 8 marca 2014

~24~



Specjalnie dla Anonimka, przez którego omal nie dostałam zawału po powrocie do domu.

***

Huk zamykanych drzwi obudził obu Cogerów. Nieprzytomni patrzyli na Zakrzewskiego chodzącego po pokoju nerwowym krokiem. Wyciągnął torbę i wszystko z niej wysypał, by po chwili zacząć pakować niektóre rzeczy.
Bill dmuchnął na grzywkę i spojrzał na niego zdezorientowany.
-Wyjeżdżasz?- zapytał.
Kevin nie odpowiedział nawet nie zaszczycając go spojrzeniem. Szybko ruszył do łazienki, a potem wrócił z powrotem do pokoju niosąc w rękach swoje kosmetyki.
-Co się dzieje?
-Moja stara nie żyje- powiedział w końcu chłopak.- Muszę jechać.
-Co się stało?- spytał Tom szeroko otwierając oczy.

15.Twarzą w twarz



Czas to dziwne, właściwe niezbyt łatwe do zdefiniowania pojęcie. Ile znaczy czas? Jak się mówi, że jest go mało, to ile to tak naprawdę jest? Kilka minut? Godzin? Dni? Miesięcy? Lat?
Tom czuł, że ma mało czasu. Nie wiedział dlaczego, ale z każdym dniem zbliżało się coś, co na zawsze miało odmienić jego życie. Czuł to każdą komórką swego ciała i bał się tego, co może się zdarzyć. Bill też był jakiś nieswój, ale jego nie dotykało to aż w takim stopniu ja Toma. Co było najdziwniejsze, Dredziarz czuł, że owe zmiany będą dotyczyć właśnie Billa i bał się tego jak cholera.
Czuł, że go straci.
Nie wiedział, skąd mu się wzięło to dziwne przeczucie. Ono po prostu zagnieździło się w nim i nie dawało mu nawet przez chwilę o sobie zapomnieć. Postanowieniem Toma było walczyć z nieuchronnym, ale z drugiej strony, gdyby mu się nie udało, chciał mieć z Billem jak najwięcej wspomnień. A przede wszystkim chciał uprawiać z nim seks.

Epilog



– Joe! JOE! Ziemia do JOE!
– Och, zamknij się! Jestem zajęty!
Colin uniósł jedynie brew, patrząc na swojego chłopaka zakopanego w papierzyskach. Wszędzie walała się masa dziwnych słowników, z których on za cholerę nie potrafił skorzystać. Joe potrafił aż za dobrze.
– Co się tak wściekasz?
– Och, nie mam pojęcia jak przetłumaczyć ten cholerny idiom z angielskiego na portugalski. No nie da się! Po prostu się, kurwa, nie da!
Colin uśmiechnął się tylko do siebie. Gdy Joe powiedział mu, na jakie studia chce iść, przyjął to dość sceptycznie. Znaczy, pomysł był fajny, ale nie wyobrażał sobie Joe w takiej pracy. Ten chłopak powinien być jak najwięcej w ruchu, bo inaczej go nosiło. Teraz jednak, gdy widział kolejne książki tłumaczone przez niego na portugalski, angielski, niemiecki lub hiszpański, właściwie nie mógł sobie wyobrazić go w innym miejscu. Joe okazał się naprawdę dobry w tym, co robi, a uczenie się języków przychodziło mu niezwykle łatwo.

Hej:)

Obiecałam wam ostatnio, że do piątku na pewno coś wstawię. No i nie wstawiłam o.O
A więc doszłam do wniosku, że wstawię Wam dzisiaj co chcecie.
Do wyboru:
- Twarzą w twarz
- epilog Poskromić złośnika
- Bliźniacy
- one-shot slash
- one-shot twincest (o dziwo jakiś mam, nie jest to taki typowy twincest, coś bliżej tekstu "Pomocna dłoń").
Jeśli chcecie coś konkretnego, napiszcie w komentarzu. Myślę, że tak koło 21.00 wstawię to, co uzyska najwięcej głosów. Chyba że nie będziecie głosować, to sama coś wybiorę.
Pozdrawiam!