poniedziałek, 6 marca 2017

Informacja

Hej!
Sporo osób pyta, czeka, smuci, więc postanowiłam oficjalnie się wyżyć w tym poście. Jeśli ktoś nie lubi marudzenia, może przejść od razu do konkretnych informacji na końcu wpisu.
Okej, to teraz hejt życia, bo w domu już mnie nie chcą słuchać, a gdzieś muszę się wyżyć.
Czujcie się ostrzeżeni.
Wiem, że czekacie na rozdział i bardzo chciałabym go Wam wstawić, ale życie mnie ostatnio nienawidzi i nic mi nie idzie. We wtorek mam poprawkę egzaminu, na którą mało co na razie umiem i to tylko jakieś 50% mojej winy i lenistwa. Czas, który miałam przeznaczyć na naukę spędziłam wijąc się z bólu. Tak, gdy wreszcie przeszedł mi katar i kaszel wyrywający płuca z klatki piersiowej, dopierdolił mi ząb. Przez prawie dwa tygodnie się męczyłam, nic mi nie pomagało, dopiero dzisiaj poszłam do stomatologa czynnego 24/7 i tam wreszcie znaleźli problem i zaczęli leczenie tego dziada, który swoją drogą już był leczony i nic nie powinno mu być, ale moje zęby po prostu kochają stany zapalne. Dalej mnie boli, ale teraz przynajmniej nie chcę zapierdolić się młotkiem. Nikomu nie życzę takiego bólu. No, może Gerardowi i Kate, ale to tyle. Nawet Ketonal tego nie chwycił.
No więc moja wątpliwa wiedza na egzamin nie do końca jest moją winą. I jakby tego było mało, muszę napisać jakieś 3 000 słów na temat Heimatsvorstellungen na podstawie dwóch dziwnych książek z XiX wieku, które pewnie zinterpretuję źle i Susanne będzie disappointed jak zwykle, ale na szczęście moja przygoda z nią w Berlinie już się skończyła. Został tylko ten cholerny esej (deadline 15.03.)
Do tego dochodzi jeszcze masa innych, mniejszych rzeczy, które składają się na moje nieszczęście.
Jestem w tej chwili naprawdę bardzo nieszczęśliwą osobą. Z napuchniętą twarzą, przeciągiem w głowie i nadzieją, że to się wkrótce skończy.
A, no i jeszcze w dodatku mój psiak, którego mam jakieś 9 lat, omal mi się nie przekręcił. Bo mu kość utknęła w przewodzie pokarmowym. Na samą myśl chce mi się płakać.
Więc po tej fali hejtu mam nadzieję, że rozumiecie, że pisanie rozdziału nie wchodziło w grę :( Chciałabym, tym bardziej że jeden fragment tego rozdziału chodzi mi po głowie od miesięcy, a ja dalej tego nie napisałam przez to wyżej.
I zalegam z planem pracy magisterskiej, jako jedyna, bo kiedy tutaj mieli ferie i ogarniali sobie to na spokojnie, ja walczyłam z egzaminami na Freie. I wyjechałam stamtąd, jak wolne się zaczynało, a w Poznaniu kończyło. Więc miałam tylko weekend na ogarnięcie swojego shitu.
Egh, dobra, wyżyłam się. To może teraz jakieś bardziej konkretne informacje:

jak pisałam, egzamin we wtorek, deadline z esejem 15.03. Co daje sporą szansę, że po 15.03., jeśli z moim zębem zrobią porządek na dobre, może wreszcie usiądę do kompa i zacznę pisać. Tym bardziej, że mam zajęcia tylko od poniedziałku do środy. Więc jest spora szansa, chyba że przypierdoli mi jeszcze z innej strony =.=
Musicie jeszcze trochę poczekać. Postaram się ogarnąć z tym jak najszybciej, ale jak zawsze, nic nie mogę Wam obiecać.
Pozdrawiam!
 PS.: I mam nadzieję, że tą falą hejtu nie posłałam nikogo z krzykiem w las.

19 komentarzy:

  1. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Eeeeeeeee.wykrzyknik całkiem ci wyszedł nie powiem. Czasem tak trzeba. Ale z doświadczenia wiem, że z ząbkami się nie czeka tak długo, przez dwa tygodnie można nabawić się zapalenia okostnej itd ... To po prostu się nie opłaca. Psiaka mi szkoda, sama mam dwa, ale kości już im nie daję bo mają po 6 lat, a kość powoduje zaparcia i jak widać problemy. Dostają sporadycznie strusie i same głowy z chrząstką. Co do nauki do lepiej rzucić wszystko i przysiąść na kilka tygodni niż żeby potem ciągnęło się za nami przez cały rok fani i tak poczekają, bo wszyscy kochają twoje opowiadania, czyż nie? :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poszłabym z tym zębem wcześniej, gdyby nie to, że bardziej bolało mnie ucho i byłam przekonana, że mnie przewiało. Jak poszłam pierwszy raz do dentysty to nie ogarnął, w czym tak naprawdę leży problem =.= Dopiero za drugim podejściem były jakieś rezultaty.
      Egh...

      Usuń
  3. Współczuję tego natłoku niefortunnych zdarzeń i egzaminów na głowie. Mam nadzieję że Ci trochę ulżyło po napianiu tego co Ci leżało na wątrobie 😆 Będziemy cierpliwie czekać oczywiście :) Życzę Ci sprawnego ogarnięcia tego rozgardiaszu i więcej szczęścia w przyszłości 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. To się nazywa życie :) Oczywiście, że czekamy z utęsknieniem na nowy rozdział, ale Twoje samopoczucie i zdrowie no i egzaminy jest ważniejsze, więc nie martw się o nas, poczekamy. Wykuruj się, zdaj egzaminy i ogarnij się, a my przeczytam z przyjemnością kolejny rozdział, jak tylko się pojawi :)
    Pozdrawiam i życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
  5. Powodzenia z Heimatsvorstellungen czymkolwiek lub ktokolwiek to jest, esejem i bólem zęba. Pozdrawiam i trzymam kciuki, że wszystko się ułoży!

    OdpowiedzUsuń
  6. Kochana ketonal na zęby nie pomoże, idź do internisty niech ci przepisze coś na ból kości (np. poltram), też miałam stan zapalny i to był jedyny lek który pomagał mi na 6 godzin, dodatkowo zimne okłady żelowe domiejscowo i tabletki na sen. I nie martw się hejtami, bo ich autorami są głupi ludzie. Należę do twoich fanów (choć rzadko się udzielam i wciąż nie napisałam ci że granice2 są zajebiście superancko fajne choć z początku byłam niezadowolona że nie będzie dalej o związku robina i seby) i dobrze pamiętam że pisałaś o braku czasu. Fajnie że pojawiła się ta notka, bo jeszcze trochę a zaczęłabym się martwić czy żyjesz. Uporaj się pierw ze swoimi problemami a potem zajmij się pisaniem, niestety takie jest życie że jak wali się to hurtowo, ale pamiętaj że po każdej burzy przychodzi słońce. Życzę ci dużo zdrowia, siły wytrwałości i cierpliwości oraz czasu z gumy ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Odpowiedzi
    1. Zaczęłam pisać esej, muszę mieć 3 000 słów. Mam jakieś 200 i już umieram.
      Pomocy?
      =.=
      obsesja

      Usuń
  8. Biedna, współczuję. Właśnie leżę chora, niedawno umarły moje dwa pieski Wera-11 lat i Tosia-9. Jedna ze starości i na zapalenie macicy, druga raz wygrała z chorobą, przez co weterynarze leczyli ją za darmo i nazywali Jezusem. Drugi raz nie pozwoliliśmy jej cierpieć, nie było ratunku, więc zdecydowaliśmy się ją uśpić. Życie aktualnie też daje mi w kość, ale warto jakoś iść do przodu,bo wiem że jakieś szczęśliwe chwilę mogą czekać tuż za rogiem. Życzę dużo weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Kiedy następny rozdział ?!?!?!?!?!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przestańcie z tym "kiedy nastepny rozdzia?!?!!?!!?!" informowała że nie jest w stanie teraz napisać,możecie poczekać chyba. Nic się nie stanie jak doda tydzień po terminie czy coś. 😡😡😠

      Usuń
    2. Jak mnie irytuja niecierpliwi ludzie, ktorzy nie rozumieją ze studia to nie sielanskie życie egh. Humuski oczywiście ze nic sie nie stanie, może dać nawet w kwietniu, byleby nasza Obsesja wszystko poddawała jak należy, bo nikt tego za nią nie zrobi. A jak to zaniedba to będzie jeszcze gorzej :c

      Usuń
  10. Tylko że ten blog to nie najważniejsza rzecz w jej życiu, mnie by przytłaczało ciągle czytanie komentarzy z zapytaniem o rozdział i niekończącym się ciągiem znaków zapytania i wykrzykników więc dajcie jej czas na napisanie tego. Chyba nikt nie chce czytać rozdziałów które są wymuszane bo nie zostały dodane w terminie.😡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokladnie Humsuki ma calkowita racje

      Usuń
    2. Zgadzam się Anonimowy, Humuski ma rację, z resztą każdy normalny człowiek potrafiący szanować drugiego winien zdawać sobie z tego sprawę; to świadczy o dojrzałości, a jak widać niektórym jej brakuje ;'/ Jak Widzę te komentarze to naprawdę jest mi przykro, brak zrozumienia wobec tak wspaniałej autorki mnie katuje.. ;c

      Usuń
    3. Heh, dziękuję^^ Odmawiam kurczowego trzymania się jakichkolwiek terminów i zarzynania się dla nich, jeśli nikt mi za to nie płaci. Sorry? I mam dziwne wrażenie, że ktokolwiek napisał ten anonimowy komentarz, chyba nie przeczytał mojego posta(?) Anyway, zanim rozpęta się tu trzecia wojna światowa, oto update: egzamin zdany, esej napisany, ząb - dalej problem. Jeśli chodzi o rozdział - zaczęłam go pisać. Mam już kilka stron. Chciałabym opublikować coś najpóźniej w niedzielę. Czy wyjdzie?
      Trzymajcie kciuki ;)
      Pozdrawiam!
      obsesja

      Usuń
    4. Zatem Zycze Ci obsesjo zdrowia, aby zab Cie nie rozpraszal w pisaniu. Cieszymy sie, ze wszystko zdalas jak nalezy ^^ ! Ale po wszystkim( po napisaniu, czy jak tam wolisz) zrob sobie milutki dzien na lezakowaniu I czytaniu czegos co lubisz. C; Nalezy Ci sie wprawdzie tydzien odpoczynku po calym armagedonie jaki sie ciebie uczepil.
      Pozdrawiam I zycze Weny ! :)
      ~Hashi

      Usuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :)