poniedziałek, 16 marca 2015

30.Światło w ciemności



Z tego całego stresu związanego z tematem „seksu” Tomek, chcąc pokierować swoje myśli na inne tory, przypomniał sobie o swoim eks–przyjacielu, Pawle. Pamiętał, co na jego temat mówiła mu mama i że chciał się z nim skontaktować. W sumie Paweł mógł napisać do niego na Skype, ale może bał się to zrobić z jakiegoś powodu? Nie wiedział.
Do przyjścia Zacka miał jeszcze całe pół godziny i siedział jak na szpilkach. Zamierzał mu wieczorem zaproponować, żeby wreszcie to zrobili. Jasne, oficjalnie byli razem dopiero od tygodnia, ale spotykali się już tak długo... Tomek nie chciał czekać ani chwili dłużej. Czuł, że jest na to fizycznie i psychicznie gotowy, chociaż na pewno nie był na to, żeby Zackowi owy seks zaproponować. Skoro jednak nadarzyła się okazja – Kacper leciał do Nowego Jorku w podróż służbową i z jakiegoś powodu brał ze sobą również Paula – Tomek po raz kolejny miał wolną chatę. Zamierzał to wykorzystać najlepiej jak tylko się da, a że wciąż miał gumki, którymi Kacper kiedyś rzucił mu w twarz, można by powiedzieć, że to przeznaczenie.

Tomek dokopał się do swojej skrzynki pocztowej i przeszukał ostatnie wiadomości. Były tam tony spamu, którego poczta nie wyłapała i jakichś reklam, aż wreszcie znalazł dwie wiadomości od Pawła. Kiedy kliknął w tę, która przyszła do niego jako pierwsza, wziął głęboki oddech i zabrał się za czytanie.

„Hej, Tomek, mam nadzieję, że jak zobaczysz tę wiadomość, to nie skasujesz jej już na samym początku, tylko najpierw ją chociaż przeczytasz. Kompletnie nie wiem, od czego zacząć, tak wiele rzeczy chciałbym Ci powiedzieć. Miałem nadzieję, że pojawisz się w szkole i będziemy mogli o tym wszystkim porozmawiać, ale kiedy tyle czasu się nie pojawiałeś, zrozumiałem, że nie zamierzasz już tutaj wracać.
Strasznie Cię za to wszystko przepraszam. Wiem, że zniszczyłem Ci życie. Chciałem odwiedzić Cię w szpitalu i Cię przeprosić, ale nie miałem odwagi. Pewnie mnie teraz nienawidzisz za to, co Ci zrobiłem. Nie mam do Ciebie pretensji, wiem, że sobie na to zasłużyłem. Przez tyle lat byliśmy przyjaciółmi, a ja się tak okropnie zachowałem. Gdybym tylko mógł to jakoś odkręcić, na pewno bym to zrobił. Nie masz pojęcia, jak tu teraz nudno bez Ciebie. Nie mam co ze sobą zrobić. We dwóch zawsze było jakoś raźniej…
Wiem, że pewnie mi nie wybaczysz, ale jeśli to nie jest dla Ciebie problem, napisz mi, proszę, czy u Ciebie wszystko w porządku. Jest mi strasznie wstyd, że zdradziłem Twoją tajemnicę w tak głupi sposób. Chcę się spotkać i porozmawiać, mimo że dalej nie wiem, jak Ci spojrzę w oczy.
Jesteś najlepszym przyjacielem, jakiego w życiu miałem. Przepraszam, że zrobiłem Ci takie świństwo i nie byłem najlepszym przyjacielem dla Ciebie.

Paweł”

Cóż, przynajmniej tego żałuje, pomyślał Tomek z westchnieniem. To, co znalazł w mailu, było do przewidzenia. Jeśli Paweł faktycznie żałował tego, co zrobił, to od przeprosin powinien zacząć i to właśnie zawarł w tym mailu.
Druga wiadomość była wysłana o wiele później.

„Hej, byłem dzisiaj u Ciebie w domu. Nigdzie nie było Cię widać, strasznie się martwiłem. Wiedziałem, że już wyszedłeś ze szpitala, ale to było dziwne, że tak po prostu zniknąłeś, więc poszedłem do Ciebie do domu. Byłem naprawdę w szoku, jak Twoja mama mi powiedziała, że mieszkasz u jej znajomego w Stanach, bo nie mogłeś dojść do siebie po tym, co się stało.
Podejrzewam, że już do Polski nie wrócisz, a na pewno nie na stałe. Twoja mama myśli, że to tymczasowe rozwiązanie, ale ja znam Cię bardzo dobrze i wiem, że jeśli będziesz się tam czuł bezpiecznie, za żadne skarby świata nie wrócisz. Wciąż mam nadzieję, że jednak mi odpiszesz. Życzę Ci wszystkiego dobrego w życiu. Jeśli będziesz jeszcze kiedyś chciał nawiązać ze mną kontakt, będę czekał.

Paweł”

Tomek westchnął. Był w Stanach już prawie pięć miesięcy. Rety, jak ten czas szybko leci! Nawet nie zdawał sobie sprawy, że to już tak dawno opuścił swój ojczysty kraj. Pokręcił głową. Paweł pewnie miał wielkie wyrzuty sumienia z powodu tego, co zrobił. Tomek zamyślił się na chwilę. Teraz, kiedy patrzył na to wszystko z lekkim dystansem, nie był na niego już taki zły. Właściwie cała ta sytuacja miała też swoje pozytywne strony – poznał swojego egoistycznego ojca, znalazł nowych przyjaciół, ma chłopaka, nauczył się angielskiego. Teraz maturę z angielskiego zdałby z palcem w dupie. Wiele się wydarzyło i to wiele dobrego. Jasne, nie wyobrażał sobie wrócić do Polski i żyć tam jako otwarty gej. Nie dałby rady, zagryźliby go. Mimo tego, co musiał przeżyć, żeby tu być, ze zdziwieniem zrozumiał, że nie żałował. Bili go i poniżali, kazali mu pić mocz i nagrywali to wszystko, ale warto było to wszystko przetrwać, żeby móc tutaj być, mieć Zacka i czuć się szczęśliwym. Do pełni szczęścia brakowało mu właściwie tylko mamy. Tylko z jej powodu tęsknił za ojczyzną. Nic więcej go tam nie trzymało.
Wszedł na Skype i zauważył, że Paweł jest dostępny. Początkowo zamierzał do niego tylko napisać, ale skoro mógł z nim porozmawiać, to właściwie czemu nie? To w końcu nie on w tym wszystkim zawinił.
Odetchnął, założył słuchawki i nacisnął „Zadzwoń”. Był ciekawy, czy Paweł w ogóle odbierze. Mógł sobie tylko wyobrażać jego reakcję. Pewnie po tak długim czasie stracił nadzieję, że w ogóle kiedykolwiek jeszcze będą mieli okazję sobie wszystko wyjaśnić.
Po jakichś pięciu sygnałach Paweł wreszcie odebrał.
– Halo? – spytał chłopak niepewnie. Jego głos drżał lekko. Tomek włączył sobie kamerę, żeby móc go widzieć.
– Cześć, Paweł.
– T–tomek? Rety, to naprawdę ty? Przez chwilę myślałem, że mam zwidy i za długo wczoraj wieczorem na pleju siedziałem.
Tomek uśmiechnął się półgębkiem. Tak, Paweł uwielbiał grać w PlayStation. Niejedne wakacje w ten sposób spędzili przez tego maniaka.
– A jednak nie zwidy.
Zapadła chwila ciszy.
– Nie sądziłem, że się jeszcze odezwiesz – powiedział cicho Paweł. Wyglądał na spłoszonego.
– Też tak myślałem. Właściwie dopiero przeczytałem twoje wiadomości, chociaż mama już wcześniej mi o nich powiedziała.
Paweł zaśmiał się nerwowo.
– Nie wiedziałem, jak się z tobą skontaktować. Ja…
– Nie wracajmy do tamtego tematu, dobra? – powiedział Tomek. – Już dość nagadałem się na ten temat z psychologiem. Powiedz mi lepiej, co u ciebie.
– W porządku… W szkole jak zwykle, w domu jak zwykle. Trochę się przyłożyłem do nauki, mama mnie strasznie ciśnie. A poza tym to nic się nie zmieniło. Lepiej opowiadaj, co u ciebie. Na pewno będziesz miał do powiedzenia więcej niż ja.
– Hm, no trochę się pozmieniało. W sumie jest okej. Ogarnąłem już angielski na przyzwoitym poziomie, znalazłem nowych znajomych, jest w porządku. Podoba mi się tutaj. Na początku było ciężko przywyknąć, ale teraz jest już okej.
– Tomek? – w drzwiach pokoju pojawił się Zack. – Dzwoniłem, ale nikt nie otwierał.
– Poczekaj chwilę – rzucił Tomek do Pawła. – Cześć, nie słyszałem. Poza tym, jesteś wcześniej.
– No, pokłóciłem się z Tylerem i musiałem wyjść. Ostatnimi czasy mam ochotę rozszarpać go na kawałki. – Zack podszedł do niego i pocałował go w usta. Tomek kątem oka zauważył, że Paweł wytrzeszczył oczy, najwyraźniej widząc to. – Z kim rozmawiasz?
– Z przyjacielem z Polski. Czekaj, przełączę na głośnomówiący. Dobra, Paweł, to mój chłopak, Zack. Zack, to mój przyjaciel, Paweł.
– Cześć – rzucił Zack z lekkim uśmiechem.
– Hej – powiedział niepewnie Paweł.
– Dasz radę mówić po angielsku, żeby Zack też rozumiał? I nie wspominaj nic o tym, co było w Polsce, jeszcze mu nie mówiłem.
– Okej, mogę spróbować.
Rozmowa z Pawłem zajęła im jakieś pół godziny i przerwali tylko dlatego, że mama wołała Pawła na obiad. Tomek już zapomniał, jak dobrze spędzało im się razem czas. Paweł nawet całkiem nieźle poradził sobie z tym rozmawianiem po angielsku, choć widać było, że Zack go stresuje.
Gdy już skończyli i Zack przycisnął Tomka swoim ciałem do łóżka, spytał.
– To co to za przyjaciel? Mam już być zazdrosny?
– On nie jest gejem, a ja kompletnie na niego nie lecę.
– Wcześniej o nim w ogóle w wspominałeś.
– Bo to dość długa i bolesna historia.
– Hm? – Zack zamrugał. – To znaczy?
Tomek westchnął.
– To, że to dość długa i bolesna historia. Nie jestem jeszcze gotowy, żeby o tym rozmawiać, dobrze? Obiecuję, że kiedyś ci powiem… Trochę już o mnie wiesz i w ogóle, więc w sumie mogę ci wyznać coś jeszcze. Chodzi o Kacpra.
– O tego dupka? A co on ma wspólnego z twoją przeszłością?
Tomek pokręcił głową. Gdyby nie Kacper, nie miałby żadnej przeszłości, bo w końcu to on zapłodnił jego matkę.
– Eee… Bo widzisz, Kacper nie jest tylko znajomym mojej mamy ze studiów. Jest…
– Twoim ojcem – wtrącił Zack.
Tomek spojrzał na niego ze zdziwieniem.
– Skąd wiesz?
Brunet parsknął kpiąco.
– Jesteście cholernie do siebie podobni. Masz dokładnie takie same rysy jak on, oczy, kolor włosów…
– No, tak… Kacper nie wie, że ja wiem.
– Mówiłeś komuś jeszcze?
– O tym, że to mój ojciec, wiesz ty, Paul i taka pani Ania.
Zack westchnął ciężko.
– Nie wiem, co dokładnie ci się przytrafiło, ale nie musisz się bać. Tutaj nic ci nie grozi. Ludzie nie są aż takimi dupkami. Jak widzisz, ja jestem otwartym gejem i nie mam z tym żadnych problemów.
– Bo nikt nie ma odwagi ci podskoczyć – sarknął Tomek. – Sam dobrze pamiętam, jak bardzo byłem przerażony, kiedy miałem się do ciebie zbliżyć.
Zack spojrzał na niego z głupią miną. Polak zaśmiał się, obejmując go za szyję i całując w lekko rozchylone usta. Brunet oddał pocałunek, obejmując go w talii.
– Hm? – wymruczał Zack, odrywając się od jego warg. – Widzę, że przechodzimy do konkretów?
Tomek nie odpowiedział, zwyczajnie przyciągając go o kolejnego pocałunku. Ułożył się płasko na pościeli. Zack zawisł nad nim, wsuwając mu nogę między uda i przyciskając kolano do jego krocza.
– Ktoś tu zmierza ku bardziej konkretnym konkretom – rzekł Tomek z westchnieniem, wsuwając dłonie pod koszulę swojego chłopaka.
– To zdanie jest pozbawione sensu.
– Wcale nie.
Zack nie zamierzał wdawać się w żadne słowne utarczki. Chciał działać. Zjechał z pocałunkami na szczękę Tomka, a potem powoli przesunął się na szyję. Liznął go za uchem, a potem przesunął się bardziej w dół. Tomek odchylił głowę do tyłu, żeby miał lepszy dostęp. Zackowi wystarczyło kilka chwil, żeby być na maksa podnieconym. Tomek działał na niego jak żaden inny. Był tak zajebiście przystojny i och, słodki i nieśmiały, że aż chciało się go zjeść. Do tej pory nie spotkał jeszcze nikogo, kto choć trochę byłby zbliżony do niego charakterem. Zack nawet nie śmiał marzyć, że taki człowiek w ogóle może istnieć, tymczasem on przyleciał do niego z innego kontynentu.
Odsunął kołnierzyk koszuli Tomka i przesunął się z pocałunkami na jabłko Adama, a potem polizał jego obojczyk. Polak zaczynał się już powoli wiercić, próbując otrzeć się kroczem o nogę Zacka, ale ten mu na to nie pozwolił.
– Zack… – jęknął chłopak w proteście, ponownie bezskutecznie próbując się otrzeć.
– Jeszcze nie – rzucił tylko brunet, rozpinając mu koszulę. Z irytacją zdał sobie sprawę, że pod koszulą Tomek ma jeszcze podkoszulek. – Musiałeś się tak naubierać? Przecież wiedziałeś, że przyjdę!
Tomek zaśmiał się.
– To co? Może następnym razem powinienem czekać tylko z kokardką na szyi? Taki bym ci się bardziej podobał?
– Kusisz – mruknął Zack, z zadowoleniem ściągając mu i koszulę, i podkoszulek. Nachylił się i polizał jego sutek. Tomek sapnął, wijąc się. Do tej pory nie sądził, że sutki naprawdę są takie wrażliwe. Nie wiedział, co mu się bardziej podobało – kiedy Zack lizał i ssał jeden, czy może kiedy ręką pieścił drugi.
– Zaack… – jęknął Tomek.
– Co?
Tomek nie wiedział, co. Chciał więcej tego wszystkiego, co właśnie robili. Chciał już pozbyć się zbędnych ciuchów i móc wreszcie normalnie o niego otrzeć. Zack celowo go podniecał, ale nie pozwalał mu w żaden sposób dojść. Kiedy Tomek sięgnął do swojego krocza, dostał po łapach. Tomek spojrzał na niego oskarżycielsko, ale brunet tylko uśmiechnął się do niego lekko i pocałował go mocno w usta.
W końcu, po długim pocałunku i zmacaniu całego torsu, Zack zabrał się za rozpinanie jego rozporka, a potem zdjął mu spodnie. Tomek w tym czasie siłował się ze spodniami bruneta, na szczęście poszło mu w miarę szybko. Już po chwili obaj byli zupełnie nadzy . Tomek sapnął zadowolony, obejmując Zacka nogami w pasie i przyciągając go bliżej siebie. To było takie przyjemne, kiedy mógł czuć jego nagie ciało tuż przy swoim. Nawet zbytnio nie czuł chłodu. Jedyne, o czym był w stanie myśleć, to Zack na nim i jego przyrodzenie przyciśnięte do jego brzucha.
Brunet w pewnym momencie objął dłonią jego penisa i zaczął go pieścić, wyraźnie zamierzając doprowadzić go do orgazmu. Kiedy Tomek zdał sobie z tego sprawę, z trudem zacisnął rękę na jego nadgarstku i wyjąkał ciche.
– Nie.
Zack spojrzał na niego zdumiony i momentalnie zabrał rękę.
– Nie podoba ci się? – spytał. W jego głosie słychać było lekkie zdenerwowanie. Tomek już raz przerwał w trakcie i nie skończyło się to zbyt dobrze.
– Podoba, ale… nie chcę tak.
– A jak?
Tomek spłonił się. Do tej pory czuł się całkiem swobodnie. Już nie raz byli z Zackiem nago, mogli się widzieć i dotykać. Przyzwyczaił się i nie zawstydzało go to. Nie wstydził się swojego ciała. Wstydził się tego, co chciał powiedzieć. Nie miał pojęcia, jak to zrobić, żeby nie zabrzmiało to tak żenująco, jak brzmiało w jego głowie.
– Em… Ja… Bo wiesz, my… I w ogóle… – Zack zamrugał, patrząc na niego z konsternacją. – Nie każ mi tego mówić – jęknął Tomek, odwracając głowę.
– Ale czego? – spytał Zack, kompletnie nie rozumiejąc.
– Mógłbyś się domyślić. Serio, czy wszystkie szare komórki spłynęły ci między nogi?
– Ej, to było niegrzeczne.
– Miało być! – niemal warknął Tomek. No bo kurde, no! Naprawdę tak ciężko było się domyślić, o co mogło mu chodzić, kiedy leżeli nago, całując się i pieszcząc nawzajem? – Ja… – Znowu się zaciął. Patrzył Zackowi prosto w oczy, jakby z nadzieję, że Zack na to wpadnie, ale kompletnie się na to nie zanosiło. Poczuł, jak oblewa go gorąco. Naprawdę będzie musiał to powiedzieć? – Eh, nieważne.
Tchórz, tchórz, krzyczało coś wewnątrz niego. Na szczęście – bądź nieszczęście dla Tomka – Zack był upartą osobą i nie zamierzał odpuścić. Coś musiało być na rzeczy, skoro Tomek nie mógł tego z siebie wydusić. Nie, żeby to był odpowiedni moment na tego typu rzeczy, ale on po prostu musiał wiedzieć, o co chodzi. Skoro jego chłopak wyskoczył z tym akurat w TAKIM momencie, to musiał mieć jakiś powód.
– Nie wymigasz się – rzekł Zack. – Skoro zacząłeś, to skończ.
– Zack! – jęknął Tomek, rumieniąc się jeszcze bardziej. – Innym razem…
– Nie, ja chcę wiedzieć teraz.
– No ale… – urwał i spuścił wzrok. Zaczął się wiercić. Nagle z całą mocą poczuł, że leżą nadzy w łóżku. Nie ma pieprzonej mowy, żeby to z siebie wydukał.
– Nie wyciśniesz tego ze mnie nawet torturami – stwierdził Tomek zawstydzony.
Zack zamrugał, najwyraźniej się tego nie spodziewając. Jego ciekawość tylko wzrosła, bo skoro Tomek się tak zapierał, to musiało to być coś ważnego. Wziął głęboki oddech, próbując pohamować swoje podniecenie, które krzyczało do niego „olej to i zabierz się wreszcie do roboty”. Na szczęście tę potyczkę wygrał jego mózg.
– Czemu właściwie nie chcesz mi powiedzieć?
Tomek wbił wzrok w klatkę piersiową bruneta.
– Wstydzę się – przyznał cicho.
– Nie powinieneś się mnie wstydzić.
– Ale się wstydzę. Nic na to nie poradzę, tak już mam.
Zack westchnął ciężko.
– Jednak chciałeś mi to powiedzieć, czyli jednak można.
– Rozmyśliłem się.
– Tomek…
– Naprawdę… Czy możemy kontynuować?
Zack zmarszczył brwi i patrzył w ciszy na zaczerwienią twarz Polaka. Coś mu tam świtało, o co mniej więcej mogłoby chodzić, ale nie chciał się konkretnie dopytywać, żeby nie wyjść na głupka. Był trochę hipokrytą pod tym względem – strofował Tomka, że nie powinien się go wstydzić, a sam uważał na słowa i starał się jak najlepiej wypaść w jego oczach.
– To może mi napiszesz? – zasugerował Zack.
– Nie, bo wtedy będą dowody, że chciałem to powiedzieć – powiedział szybko Tomek. Zack uniósł brwi.
– Jesteś bardziej pokręcony niż wszystkie baby jakie znam.
Tomek westchnął tylko, mimowolnie zgadzając się z tą opinią. Nie dość, że miał mentalność baby, to jeszcze był tchórzem. Po prostu idealne zestawienie.
Zack przecież cię nie wyśmieje, przekonywał samego siebie. Powinien się w sumie cieszyć, że Tomek chce się z nim kochać, prawda? A jednak powiedzenie tego strasznie go krępowało.
Brunet patrzył na niego jeszcze przez chwilę, po czym westchnął ze zrezygnowaniem i nachylił się, żeby go pocałować. Wtedy jakaś tajemna siła jakby wstąpiła w Tomka i wystrzelił z cichym pytaniem.
– Nie chciałbyś dojść trochę inaczej?
Zack zatrzymał się i spojrzał na niego ze zdumieniem.
– Inaczej? Eee… Ale jak? – Brunet zmarszczył brwi, po czym zarumienił się lekko. – Czy tobie chodzi o to, że… chciałeś wziąć go d–do ust i nie wiedziałeś jak mi to powiedzieć?
Tomek czuł jak momentalnie robi się purpurowy. Z jakiegoś powodu zaproponowanie Zackowi zrobienie loda zawstydzało go jeszcze bardziej niż propozycja seksu.
– N–nie! – wyjąkał, czując się naprawdę dziwnie. Było mu cholernie gorąco mimo tego, że był rozebrany, a serce biło mu w piersi jakby chciało się wyrwać na wolność. – Akurat nie chodziło mi o to.
– Więc o… – Zack urwał, otwierając szerzej oczy. Wbił w Tomka niedowierzające spojrzenie. Przełknął ciężko ślinę. Tomek zauważył, że na policzkach Zacka pojawiają się czerwone plamy. Zack się denerwował. – Ch–chciałbyś…? – Tomek spuścił wzrok, zastanawiając się, jakim cudem jest jeszcze taki twardy? Ta głupia rozmowa już dawno powinna zabić nastrój. – Naprawdę chcesz? Nie chciałem cię naciskać, w końcu od niedawna jesteśmy razem oficjalnie i…
Zack wydawał się być niepewny, co znowu dodało pewności Tomkowi. Polak westchnął cicho.
– Uhm… To znaczy, że chcesz?
Zack nachylił się i pocałował go mocno w usta.
– Żartujesz? – spytał cicho, między pocałunkami. – Myślałem o tym już od dawna, ale nie chciałem na ciebie wywierać nacisku. Wydawało mi się, że nie jesteś jeszcze na to gotowy.
Tomek odetchnął z ulgą, że wreszcie ma to za sobą. Zadanie takiego pytania Zackowi było jeszcze trudniejsze niż mu się wydawało, że będzie. No, właściwie to nie spytał, na szczęście Zack się domyślił.
– Mam prezerwatywy – powiedział Tomek niepewnie. – Kacprowi zebrało się kiedyś na pogadankę o seksie i dał mi kilka… Leżą w biurku.
Zack pocałował go w nos, po czym wstał i podszedł do biurka. Po chwili wrócił do zestresowanego Tomka z dwoma prezerwatywami i żelem intymnym. Polak podciągnął się do pozycji siedzącej. Zack objął go w pasie i przyciągnął do pocałunku.
Tomek nie wiedział, czy jest bardziej podekscytowany, czy może jednak przerażony tym wszystkim, co się działo. Zack wyraźnie się niecierpliwił, bo po krótkiej chwili jego palce zawędrowały pomiędzy pośladki Tomka, drażniąc to jedno konkretne miejsce. Polak rozsunął bardziej nogi, żeby Zack miał lepszy dostęp do jego ciała. Zadrżał, kiedy nagle poczuł, że palce bruneta są śliskie. Jeden z nich naciskał jego wejście coraz bardziej i bardziej aż wreszcie wsunął się w niego delikatnie. Tomek mimowolnie cały się spiął. Jego chłopak zerknął na niego, wyraźnie obserwując jego reakcję. Tomek jęknął, kiedy usta Zacka dotknęły jego członka i zaczęły go całować i delikatnie skubać. Palec starszego chłopaka poruszał się w nim wolno pod różnymi kątami i zginął, przygotowując miejsce dla kolejnego palca.
Uczucie było dziwne i zdecydowanie trzeba było się do niego przyzwyczaić. Po dłuższej chwili Zack zabrał rękę, a po chwili zamiast jednego palca, wsunął mu ostrożnie dwa. Polak zamknął oczy, próbując się rozluźnić i pozwolić mu zrobić swoje. W głowie miał tylko jedno – „o kurwa, naprawdę to robię”! Z jakiegoś powodu nic poza tym jednym zdaniem nie potrafiło przebić się do jego świadomości. Czasami w Polsce odnosił wrażenie, że nigdy nie będzie uprawiał seksu, jeśli nie opuści kraju. Teraz jednak wszystko wskazywało na to, że zaraz na dobre przypieczętuje swój związek ze swoim pierwszym w życiu chłopakiem. To było po prostu dziwne.
Zack rozciągał go ostrożnie. Tomek zawiesił wzrok na suficie. Mimo tego dziwnego uczucia, które wywoływały palce Zacka w jego odbycie, wciąż był podniecony i było mu dobrze. Wiedział, że będzie go bolało, Paul powiedział mu to wprost. Fakt był jednak taki, że po tym pierwszym razie Paul robił to dalej, a więc musiało mu się podobać. I Tomek nie wątpił, że jemu też będzie się podobać.
Brunet wsunął trzeci. Tomek jęknął trochę głośniej, czując spory dyskomfort.
– Boli? – spytał Zack cicho.
– Trochę – odparł Tomek. Poczuł, że Zack wysuwa z niego palce. Widział jak nabiera więcej żelu, po czym ostrożnie wsuwa w niego trzy palce. Dziwne uczucie powróciło.
– Jesteś zajebiście ciasny – mruknął Zack, liżąc jego pachwinę.
Tomek stęknął, wiercąc się odrobinę. Oddychał ciężko. Ruchy Zacka wciąż sprawiały mu ból.
– Uhm… b–bo nie robiłem jeszcze tego.
Był zawstydzony tym, że Zack wsunął mu palce w odbyt, ale wiedział, że bez tego nie miał nawet szans liczyć na to, że pierwszy seks mu się spodoba.
Po dłuższej chwili brunet wysunął palce i drżącymi rękami rozerwał opakowanie prezerwatywy. Tomek przełknął ciężko ślinę, patrząc jak Zack zakłada ją na swoje przyrodzenie. Było twarde i czerwone i Tomek po prostu wiedział, że Zack nie może już wytrzymać i najchętniej wszedłby w niego od razu, bez jakiegokolwiek przygotowania. Gdy jego chłopak założył prezerwatywę i odpowiednio ją nawilżył, serce Tomka jeszcze bardziej przyspieszyło. Coś ściskało go w dole brzucha boleśnie. Bał się tego. Chciał to zrobić, ale bał się. Miał tylko nadzieję, że nawet jeśli jemu się nie spodoba, to chociaż Zack będzie czerpał z tego przyjemność. Chciał, żeby Zackowi się podobało.
Brunet wsunął mu pod biodra poduszkę, żeby było mu wygodniej, po czym rozsunął mocno jego nogi na boki. Tomek poczuł tuż przy swoim wejściu twardy członek Zacka. Zamknął oczy. Nie chciał, żeby Zack zobaczył w jego oczach strach.
Chłopak złapał go jedną ręką za biodro, a drugą nakierował odpowiednio swego członka i pchnął. Tomek zacisnął zęby z bólu, kiedy poczuł jak Zack w niego wchodzi. Miał wrażenie, jakby brunet sobie z niego zakpił i zamiast swego penisa, wsuwał mu coś innego i to dziesięć razy większego.
– Dotykaj się – powiedział cicho Zack. – Będzie ci przyjemniej.
Polak bez zastanowienia ujął swój członek i zaczął się pieścić. Zack docisnął się mocniej, wchodząc w niego do końca, co zaowocowało kolejnym bolesnym jękiem Polaka. Paul mówił, że boli, ale Tomek nie sądził, że boli aż tak.
Obaj znieruchomieli. Jedynie ręka Tomka poruszała się miarowo na członku, pieszcząc go. Blondyn nie wiedział, jak może być wciąż podniecony, skoro boli go tak bardzo. Jednak mógł. Jego penis wciąż był twardy i każdy ruch przybliżał go do spełnienia. Zack nachylił się i przytulił do niego na tyle, na ile pozwalała im pozycja. Zaczął składać na szyi Tomka delikatne pocałunki, próbując w ten sposób zrekompensować mu ból. Spróbował się poruszyć, co spotkało się z cichym jękiem protestu ze strony Tomka, więc dał mu jeszcze chwilkę, a potem znowu się poruszył. Z każdą taką jedną próbą Tomek zdawał się coraz bardziej przyzwyczajać do intruza w swoim ciele.
Zack ostrożnie wysunął się z niego cały, a potem wsunął z powrotem. Tym razem wszedł naprawdę łatwo w porównaniu do pierwszego razu. Polak zamknął oczy i pojękiwał tylko cicho, ni to z przyjemności, ni to z bólu. Zack jeszcze kilka razy wysunął się zupełnie, po czym zaczął się delikatnie w nim poruszać.
Tomek rozchylił powieki i spojrzał mu w oczy. Był wyraźnie zawstydzony, ale nie odwrócił wzroku, kiedy zobaczył, że Zack go uważnie obserwuje.
– Jeszcze boli? – spytał starszy chłopak ochryple.
– Trochę – szepnął Tomek, uśmiechając się delikatnie. Wyglądał uroczo z rumieńcami na policzkach. – Jest okej.
– Na pewno?
Polak skinął lekko głową, wplatając mu palce we włosy i całując w nos. Zack uśmiechnął się i rozluźnił lekko, po czym narzucił stosunkowo szybkie tempo.
Wciąż bolało. Nie mógł jednak powiedzieć, że chciałby przerwać, bo nie chciał. Podobało mu się to, co robili. Czuł wewnątrz siebie i na sobie Zacka. Tak blisko jeszcze nie byli. Upajał się jego bliskością. Chciał mu to dać, chciał, żeby jego chłopakowi było przyjemnie.
Wygiął się w łuk, kiedy nagle poczuł obezwładniającą przyjemność, a przed oczami niemal zobaczył gwiazdy. Było to tak niespodziewane, że przez chwilę poczuł się zdezorientowany. Coś w oczach Zacka zabłysło, a potem każde jego pchnięcie kończyło się tym wspaniałym uczuciem. Tomek chciał zapytać, dlaczego nagle jest mu tak przyjemnie, ale nie był w stanie nic z siebie wykrztusić. Nie miał nawet okazji zawstydzić się z powodu swoich głośnych jęków, których pozazdrościłyby mu z pewnością gwiazdy porno. Było mu tak błogo, tak przyjemnie, że chciał, aby to nigdy się nie skończyło. Zack przyspieszył, wchodząc w niego z odrobinę większą siłą. Tomek wypiął się bardziej, chcąc poczuć go w sobie jeszcze głębiej.
– J–ja zaraz… – wystękał tylko, trzymając się go mocno za ramiona i wbijając mu paznokcie w skórę. Zack słysząc to, zwolnił tempo, ale za to zwiększył siłę. – O boże!
Wygiął się i doszedł, brudząc spermą ich brzuchy. Brunet wsunął się w niego jeszcze kilka razy i również doszedł z głośnym jękiem na ustach. Opadł na Tomka, który mógł poczuć, jak wszystkie mięśnie Zacka powoli się rozluźniają.
Oddychali ciężko. Tomek czuł, że penis jego chłopaka wysuwa się z niego. Tyłek pulsował mu boleśnie i pewnie minie trochę czasu, zanim ból odejdzie, ale miał to gdzieś. To było najzajebistsze uczucie, jakiego w życiu doświadczył. Początek średnio mu się podobał, ale końcówka… To było coś.
Zack wziął głębszy oddech i oparł się na łokciach, uwalniając go od swego ciężaru. Pocałował go delikatnie w usta. Tomek z chęcią odwzajemnił czuły pocałunek, obejmując go.
– Podobało ci się? – spytał brunet, całując go po twarzy i szyi. Tomek uśmiechnął się lekko i skinął głową. Zack odetchnął z wyraźną ulgą. – Boli cię?
– Trochę – szepnął, nie chcąc burzyć tego nastroju. Zack zsunął się z niego i ułożył wygodnie na łóżku, w międzyczasie pozbywając się prezerwatywy. Przytulił mocno Tomka do swojej piersi i pocałował go w czoło. – Lepszego pierwszego razu nie mogłem sobie wymarzyć.
Widać było, że komplement mile połechtał ego Zacka, który uśmiechnął się do niego leniwie i pogłaskał go po biodrze.
– Cieszę się.
Gdy Zack zamknął oczy, Tomek niepewnie sięgnął między swoje pośladki. Mięśnie wciąż były rozciągnięte i bez najmniejszego problemu mógł wsunąć w siebie palec. Był tam cały mokry i śliski i czuł, że musi wziąć prysznic. Najpierw jednak wolał się zdrzemnąć.
Był wykończony.

***
No i macie pierwszy raz Tomka. Trzeba było na niego trochę poczekać, ale mam nadzieję, że się nie zawiedliście.
Nie będę przeciągać, bo jestem tak wkurwiona, że nawet nie mam ochoty tutaj nic więcej dopisać, ale to temat na dłuższe "posiedzenie".
Mam nadzieję, że rozdział się podobał.
Pozdrawiam!

16 komentarzy:

  1. awww, w końcu mu dał! :3
    dziękuję, że mimo problemów, udało Ci się dodać rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  2. no w końcu ale wart było poczekam na dzień po:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow! To było coś :)
    Na samym początku nie mogłam powstrzymać śmiechu, gdy prowadzili tą "inteligentną" rozmowę, w której Zack nie mógł się połapać o co chodzi :) A później było coraz lepiej. Opisałaś realność pierwszego razy, że to jednak zawsze na początku boli, a nie od razu widzi się kolorowe kwiatki.
    Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział :)
    Dużo weny :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział zajebisty , szkoda tylko ze nie było nic o Kacprze i Paulu , juz się tak nakręciłam , a tu nagle koniec :'( Mam nadzieje ze następny rozdział już jest w pogotowiu i za niedługo się pojawi :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję za taki zajebisty rozdział.
    Ta rozmowa i logika Tomka... Genialne to było.
    Weny i abyś się tam uspokoiła ^^ Nie ma sensu wkurwiać się. Tylko zdrowie marnujesz w ten sposób.

    OdpowiedzUsuń
  6. To mój pierwszy komentarz na Twoim blogu, choć czytam namiętnie od dawna.
    Wiem, że to nieładnie, i postanowiłam dać znać, że jestem.
    Prośba wielka Zack i Tomek mają być zawsze tak szczęśliwi - pasują do siebie bardzo, bardzo, bardzo!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuję za kolejny cudowny rozdział:) Wyczekuję ich z niecierpliwością, by potem móc się nimi delektować. "rozmowa" chłopców z cyklu, ale o co chodzi? rozbrajała i powalała na kolana:) Z niecierpliwością wyczekuję ciągu dalszego losów Paula i Kacpra. Myślę, że będzie się działo zarówno między bohaterami, jak i u każdego z nich.
    Masz naprawdę bardzo dobry warsztat, postacie i ich historie są przemyślane, "wielowymiarowe" co daje im autentyczności. Urzekasz czytelnika swoimi tekstami:)
    Życzę Tobie (i również sobie(haha) jak i innym czytelnikom) dużo weny i czasu wolnego:)

    Pozdrawiam,
    Bluszcz

    P.S. i oby czynniki stresogenne/wkurwogenne zniknęły:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak zwykle cudowny rozdział a najlepsze były porównania w stylu "nie miał nawet siły by myśleć o tym że jego jęków pozazdrościłaby mu niejedna gwiazda porno" XD Rozwaliło mnie to kompletnie :P A rozmowa, szczególnie nieświadoma w stylo "ale co się stanęło" też była przecudowna ;)

    Byle tak dalej!

    OdpowiedzUsuń
  9. Od jakiegoś tygodnia czytam wszystko, co masz do zaoferowania na tym blogu. Po prostu nie potrafię się oderwać :) Pozostało mi tylko dokończyć drugi tom "Bliźniaków" i wyczekiwać następnych rozdziałów tego, co jest w trakcie.
    Jak się zbiorę, to napiszę ci kilka słów przy każdym opowiadaniu. A na razie skomentuję "Światło w ciemności".
    Zacznę od pewnej rzeczy, która mnie tu nurtowała - język angielski Toma. W ogóle nie odczułam, że mówienie sprawiało mu trudność. Było wspomniane, że się już powoli przyzwyczaja, uczy... Chyba wcześniej znał ten język ze szkoły, mimo wszystko każdy miałby jakieś problemy, gdyby nagle przyszło mu mówić w obcym języku. Opisałaś wszystko ładnie... ale nie pokazałaś tego w dialogach. Albo ja nie zauważyłam. Trochę mi tego tutaj brakuje :) Opisy git, dialogi już mniej (tylko jeżeli chodzi o ten angielski)
    To na razie taki minimalny minusik ode mnie. Już wiem, że piszesz dobrze, więc zwrócę ci na takie rzeczy uwagę. Mówię to na przyszłość, tutaj już nic nie zmieniaj (o ile w ogóle zechcesz mnie słuchać).
    Uwielbiam twój styl. To jak opisujesz przeżycia postaci - co się dzieje w ich głowach. Nie jestem zwolennikiem opowiadań pisanych w osobie trzeciej, ale u Ciebie idealnie to pasuje. Powinnam tu jeszcze sporo napisać, żeby było więcej o plusach... ale kurcze pisałabym naprawdę długo... :) Po prostu, do reszty nie mam zastrzeżeń.
    Czytam twoje dzieła z wielką przyjemnością. I czekam na więcej :3
    Pozdrawiam!

    PS. Rozmowa Zacka i Toma mnie rozwaliła :D Marszczyłam brwi i śmiałam się jednocześnie. To musiało wyglądać komicznie haha

    OdpowiedzUsuń
  10. Kiedy bedzie nast rozdzial :-D

    OdpowiedzUsuń
  11. Na pewno przed świętami wielkanocnymi, ale czy przed samymi świętami czy wcześniej, nie mam pojęcia.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  12. Czy masz jakieś ustalone daty w które wydajesz rozdziały? To jest pomocne dla czytelników bo jakby nie patrzeć tęsknimy za opowiadaniem.

    Granice& Światło w ciemności to moje ulubione opowiadania...choć przeczytałam wszystkie. W trakcie czytania bliżniaków zaciekawił mnie duecik Oskara z Maćkiem (z twgo co pamiętam to 2 imie) i fajnie by było przeczytac cos o nich ale to zapewne marzenie ściętej głowy..no nic powodzenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, piszę na bieżąco i nie chcę się ograniczać żadnymi konkretnymi datami, żeby nie dokładać sobie jeszcze stresu i pisać na siłę. Blog chwilowo sobie hibernuje, rozdziały ŚWC pojawiają się mniej więcej co 10 dni, tym razem przerwa jest odrobinę dłuższa. TWT jest wciąż zawieszone.
      Nie planowałam pisać osobnej historii żadnego z bohaterów "Bliźniaków". Wciąż w głowie siedzi mi to, co dzieje się dalej. Bardzo możliwe, że pojawi się trzecia część. Ale w chwili obecnej nie jestem w stanie powiedzieć nic pewnego.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  13. Boże jak ja tęsknie za nast rozdziałem światła w ciemności ... Codziennie sprawdzam po trzy razy , czy czegoś nie dodałaś...

    OdpowiedzUsuń
  14. Nareszcie! Nareszcie! Nareszcie!
    Ta rozmowa była genialna xD
    Ale cieszę się, że to zrobili. To znaczy, że Tomek już mu zaufał ♥
    Rozmowa z Pawłem...
    Ci se gadają, a Zack co?
    Wpada i całuje sobie Tomka! Dobrze, że Paweł nie zszedł na zawał!
    Urrrrroczo! ♥
    Jestem masochistką.
    Zostały mi dwa rozdziały, ale nie dam rady ich przeczytać i skomentować ;-;

    OdpowiedzUsuń
  15. Hej ciekawi mnie czy się zamienią miejscami i Tomek będzie Zacka a nie jak w tym rozdziale Zack Tomka

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :)