poniedziałek, 20 lipca 2015

37.Światło w ciemności



Tomek zamrugał, ale Zack nie zniknął. Stał w progu jego domu, z małym plecakiem zarzuconym na jedno ramię, nieogolony i potargany, z worami pod oczami i nieodgadnionym wyrazem twarzy.
– Zack? Co ty tutaj robisz? – spytał z niedowierzaniem.
Jego mama wskazała nieoczekiwanemu gościowi, żeby wszedł do środka i zamknęła za nim drzwi. Patrzyła na niego uważnie, zapewne oceniając jego wygląd zewnętrzny.
– Przyjechałem – mruknął brunet. – Zabrałeś się ze Stanów i nawet się słowem nie odezwałeś. Poszedłem do ciebie do domu i co się dowiaduję? Że prysnąłeś do swojego kraju. Na dobre.
– Co? – Tomek wytrzeszczył oczy.
– Wiem, że zachowałem się jak ostatni palant, ale to nie oznacza, że możesz wyjechać i nawet się nie pożegnać, wiesz? – głos Zacka lekko się załamał.
Tomek wywalił na niego oczy, no bo, kurwa, że co?! O czym Zack, do cholery, mówił?

– Więc przyjechałem błagać o wybaczenie, chociaż jestem kurewsko wściekły, że tak mnie olałeś.
– Nie mam pojęcia, o czym ty mówisz. Kto ci powiedział, że wyjechałem na dobre?
– Kacper? Powiedział, że masz już dość Stanów i mnie i wracasz do siebie. I że życzy mi powodzenia w próbowaniu się z tobą skontaktować.
Tomek patrzył, słuchał i nie wierzył. No bo z jednej strony jak Kacper mógł być takim chujem i tak naściemniać Zacka? Pewnie się nie spodziewał, że ten od razu kupi bilet i poleci za nim na inny kontynent, ale i tak to było mega okrutne. Ale, cholera, to był Kacper, w sumie można było się tego po nim spodziewać. Z drugiej jednak strony w jego głowie zaświtała myśl, jak cholernie Zackowi musiało zależeć, żeby przylecieć za nim z Seattle do Polski?
– Zack, przyleciałem na tydzień odwiedzić mamę, bo wypadają moje urodziny. Jutro, właściwie – tłumaczył Tomek, wciąż skołowany tym wszystkim. No bo… Zack. U niego w domu! – A potem wracam z powrotem do Stanów. Nie wróciłem tutaj na dobre, okej?
Zack zamrugał. Przez chwilę mierzyli się wzrokiem, aż w końcu Zack potarł palcami nasadę nosa.
– Więc – zaczął niemrawo – chcesz mi powiedzieć, że przylatując tutaj, tylko zrobiłem z siebie idiotę?
Tomek nie wiedział, co odpowiedzieć. Pokręcił więc tylko głową. Zack przestraszył się, że Tomek zniknął na dobre i postanowił go odnaleźć. W Polsce! Nikt jeszcze nie zrobił dla niego czegoś takiego.
– I fuckin’ kill this son of a bitch! – warknął Zack, nagle przypominając sobie, kto wcisnął mu kit z tym, że Tomek nie wraca.
Blondyn po prostu podszedł do swojego chłopaka i przytulił się do niego mocno.
– Cieszę się, że przyjechałeś – powiedział cicho.
– Love you – mruknął tylko Zack w odpowiedzi. – Nie mogłem cię tak po prostu puścić.
Tomek zagryzł dolną wargę. Czy Zack właśnie powiedział, że…?
– Love you, too – odparł wzruszony, przytulając go jeszcze mocniej. Pocałował go lekko w usta, po czym wreszcie odsunął się całkiem. Musiał to jakoś wyjaśnić mamie.
Paweł stał na szczycie schodów i szczerzył się głupowato. Tomek nie wiedział, ile jego przyjaciel zrozumiał z tego wszystkiego, ale sam fakt, że zobaczył Zacka w jego domu i Tomek kompletnie się tego nie spodziewał, świadczył sam o sobie.
– Egh, mamo, to jest Zack, mój chłopak. Zack, to moja mama – powiedział po angielsku. Miał nadzieję, że jego mama chwyta na tyle podstawy, żeby zrozumieć, o co chodzi.
– Miło mi – powiedziała, podając mu rękę i uśmiechając się ciepło.
– Mnie też – wypalił Zack po polsku.
Tomek spojrzał na niego zdumiony.
– What? – spytał Zack obronnie.
– Od kiedy mówisz po polsku?
– U–czyłem się trochę? – spytał zażenowany. Odwrócił wzrok i dodał. – Podbierałem Tylerowi wszystkie materiały. Chciałem ci jakoś zaimponować.
Tomek pokręcił głową zdumiony. Czy Zack kiedykolwiek przestanie go zaskakiwać?
– O–kej… Em, na ile właściwie przyjechałeś? Masz już datę powrotu?
– W czwartek. A ty?
– To nie polecimy razem, ja wracam w piątek.
– Trudno, ważne, że wracasz.
– Mamo, Zack zostanie tutaj do czwartku.
– W porządku – odparła. – Wytłumaczysz mi, dlaczego w ogóle przyjechał?
Tomek westchnął ciężko.
– Doszło do pewnego nieporozumienia między nami i nie powiedziałem mu o wyjeździe. Jak już byłem tutaj, poszedł do nas do domu i Kacper mu powiedział, że poleciałem do Polsku i już nie wrócę. Myślał, że go zostawiłem i w ogóle, więc przyleciał to wyjaśnić.
Jego mama pokręciła głową i uśmiechnęła się ciepło do Zacka.
– Lubię go coraz bardziej. Zaprowadź go lepiej do swojego pokoju, zamówię wam jeszcze jedną pizzę, chyba że chce coś z lodówki albo coś innego z dostawą do domu?
– Zrób mu kanapki jeśli możesz i ciepłą herbatę.
– Jasne, skarbie.
– Dzięki, mamo.
Tomek pociągnął Zacka za sobą na górę jak już jego chłopak zdjął buty i kurtkę. Paweł uciekł do pokoju i udawał, że cały czas tam siedział, ale jakoś słabo mu wyszło.
– Oh, hej – rzucił.
– Cześć – odparł Zack, podając mu rękę na przywitanie. – Paweł, tak?
– Mhm. Zack?
Brunet skinął głową.
– Częstuj się pizzą, mama zaraz przyniesie ci jeszcze kanapki i herbatę. Pewnie jesteś głodny.
– Trochę – mruknął Zack. Chyba nie był w najlepszym humorze.
– Jeśli chcesz się trochę odświeżyć po podróży, to mogę cię zaprowadzić do łazienki.
– Mhm, byłoby super, ale najpierw zjem, okej?
– Jasne.
Zack chwycił niemrawo kawałek pizzy. Paweł spojrzał porozumiewawczo na Tomka, ale ten udawał, że nie widzi jego wzroku. Na szczęście Paweł porzucił temat seksu. Może nie tyle dlatego, że nie chciał Tomka przy Zacku zawstydzać, co dlatego, że nie był w stanie tego z siebie wydusić po angielsku.
Po kilku minutach do pokoju weszła mama z tacą. Nawet Tomkowi nigdy takiej nie przygotowała – na jednym talerzu leżał chleb posmarowany masłem, a na drugim pokrojony w plastry ser, pomidor, ogórek, wędlina, do tego osobno jeszcze dżem i serek wiejski. Postawiła tam też solniczkę i pieprzniczkę i kubek herbaty.
– Proszę, kochanie – powiedziała, podając mu to.
Zack uśmiechnął się do niej z prawdziwą wdzięcznością.
– Dziękuję – odparł cicho.
– Jest już dość późno jak dla mnie. Położę się już. Poradzicie sobie sami, prawda?
– Jasne, mamo. Dobranoc.
– Dobranoc – dołączył Zack i Paweł.
– Dobranoc, chłopcy.
– Masz super mamę – skomentował Zack, zajadając się kanapkami.
– Dzięki.
Zapadła cisza. Tomek pogłaskał delikatnie udo Zacka, chcąc pomóc mu się rozluźnić.
Paweł podjął jakiś temat, zupełnie bez znaczenia i tak sobie rozmawiali, trochę wspominając i wyjaśniając niektóre rzeczy Zackowi.
Po jakiejś godzinie Paweł stwierdził, że będzie się już zbierał i wpadnie następnego dnia na tort. Teraz, kiedy był Zack, nie było mowy o szczerej rozmowie, bo Zack nie wiedział – jeszcze – o przeszłości Tomka, a Tomek nie bardzo chciał przy nim gadać o swoim pobycie w Stanach. Nie żeby miał coś do ukrycia, po prostu to wszystko było jeszcze świeże i nie chciał tego w żaden sposób zepsuć.
Zack dużo czasu spędził w łazience, biorąc prysznic. Tomek znalazł mu jakieś swoje stare rzeczy, w które ten mógł się przebrać na noc. Gdy już wreszcie położyli się w łóżku Tomka i nakryli kołdrą po same uszy, Zack przyciągnął do siebie Tomka i pocałował go w usta. Polak od razu oddał pocałunek. Dobrze było wiedzieć, że nawet jeśli Zack był na niego zły, wciąż mu zależało.
– Dobranoc – powiedział cicho Zack, gdy oderwali się od siebie.
– Dobranoc.
Zapadła cisza. Tomek zagryzł dolną wargę.
– Zack?
– Mhm–hmm?
– Jeśli chodzi o mój coming out…
– Nie musisz tego robić, jeśli nie chcesz – wtrącił.
– Pamiętasz, jak ci mówiłem, że wyjechałem z Polski, bo nie było tu za ciekawie? I że kiedyś ci opowiem, co się stało?
– Tak, ale… wiesz, że nie musisz, prawda? Nie chcę cię w żaden sposób do tego…
– Wiem – przerwał mu Tomek. – Powinienem ci już dawno o tym powiedzieć, ale się bałem, wiesz? W Stanach dostałem nowe życie i nie chciałem tego zniszczyć.
Tomek wiedział, że to może nie jest najlepsza chwila, ale miał to gdzieś. Chciał to wreszcie z siebie wyrzucić. Chciał, żeby Zack wiedział i rozumiał, dlaczego początek ich znajomości wyglądał tak a nie inaczej. Dlaczego nikt w Stanach jeszcze nie wiedział o jego orientacji i dlaczego bał się ujawnić w szkole.
Poszło zaskakująco gładko. Gdy już powiedział pierwsze dwa zdania, reszta zwyczajnie wypłynęła z jego ust. Przyznał się do wszystkiego, nawet do tego, że kazali mu pić mocz i to nagrywali. Musieli to usunąć, kiedy na scenie pojawiła się policja, ale sam fakt, że takie filmiki kiedykolwiek powstały, wciąż był bolesny.
Nie wiedział, ile mówił, ale mówił długo, całkiem spokojnym głosem. I dopiero kiedy wyrzucił z siebie to wszystko, zdał sobie sprawę, że to już praktycznie… nie boli. Nie, kiedy wiedział, że w Stanach ma kochającego chłopaka i możliwość życia na tych samych warunkach co inni, bez względu na to, czy jest heteroseksualny czy nie. Jasne, nigdy o tym nie zapomni. Nigdy do końca nie wyleczy się z traumy – zawsze będzie się bał, że ktoś go zaatakuje z powodu bycia gejem, ale to nie było już to samo, co czuł jeszcze kilka miesięcy temu, kiedy wyjeżdżał z Polski. Znowu stał się dawnym sobą i nic nie cieszyło go tak bardzo jak właśnie to.
Gdy skończy, Zack przez chwilę się nie odzywał. Gdy wreszcie to zrobił, brzmiał na strasznie zawstydzonego.
– Teraz czuję się jeszcze gorzej niż jeszcze godzinę temu. Och, fuck, jak strasznie się zachowałem, próbując cię zmusić do coming out’u?
– Daj spokój. Nie wiedziałeś. Wiem, że gdybyś wiedział, nie zachowałbyś się w ten sposób.
– I tak czuję się jak ostatni kutas. To mnie w żaden sposób nie usprawiedliwia.
– Uznajmy, że obaj jesteśmy winni temu nieporozumieniu, okej?
Zack westchnął.
– Okej…
Tomek pocałował go w bark, przy którym akurat trzymał głowę i zamknął oczy. Był śpiący, ale i tak podejrzewał, że Zack jest o wiele bardziej zmęczony. Różnica czasu z pewnością mogłaby zabić słonia, Tomek był co do tego pewny.
Gdy się obudził, Zacka już obok niego nie było. Był przekonany, że zastanie go na dole, ale tam też go nie było.
– Nie ma Zacka? – zapytał mamę, która krzątała się po kuchni.
– Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin, skarbie. A co do twojego chłopaka to nie, nie ma go, poszedł biegać. Powinien zaraz wrócić – odparła, odstawiając ostatnią szklankę na suszarkę i wycierając ręce w ręcznik. Wyglądała na zmęczoną. Ba! Wykończoną.
– Dobrze się czujesz? – spytał blondyn. – Wyglądasz jakbyś całą noc nie spała.
Albo płakała, dodał w myślach, widząc jej podpuchnięte i zaczerwienione oczy.
– Całą to przesada, ale masz rację, nie mogłam zasnąć – powiedziała. – Już prawie połowa twojego czasu tutaj minęła, co ja będę robić, jak już z powrotem pojedziesz?
– Jedź ze mną.
Pokręciła głową.
– Mówiłam ci, że nie mogę.
– Mamo…
– Lepiej zacznij wszystko wyciągać z szafek na masę na tort, żebym do osiemnastej go skończyła – ucięła temat.
– Uhm, może lepiej go nie rób? Jeśli jesteś zmęczona… po prostu idź się połóż. Zajmę się czymś.
– Nie ma takiej opcji. Przyjechałeś aż ze Stanów po to, żebyśmy mogli spędzić razem trochę czasu. Będę odsypiać jak już wylecisz z powrotem.
– Mamo… – jęknął Tomek, chociaż wiedział, że nie przekona jej. Jedyne co mógł zrobić, to ją po prostu trochę odciążyć. – Dobra. Co mam zrobić?
Tomek zdążył akurat zjeść śniadanie i byli w trakcie robienia masy na tort, kiedy wrócił Zack. Miał czerwone policzki, ale wyglądał na zaskakująco wypoczętego i odprężonego.
– Cześć – rzucił Tomek z śmiechem.
– Cześć – odparł Zack, całując go w policzek. – Co robicie?
– Tort. Dzisiaj moje urodziny, to taka tradycja u nas. Mama zawsze sama mi go piecze.
– Wszystkiego najlepszego. Niestety twój prezent czeka na ciebie w Stanach. – Zack rozłożył ręce.
– Em, w porządku. – Blondyn uśmiechnął się. – Cieszę się, że możemy spędzić ten dzień razem.
– Ktoś przyjdzie na tort?
– Tylko Paweł. – Tomek wzruszył ramionami.
– Powiedz mu, żeby się nie krępował i zrobił sobie śniadanie – wtrąciła jego mama. – Jeszcze nic nie jadł.
Tomek przekazał to Zackowi. Ten uśmiechnął się lekko do jego mamy i zaczął sobie przygotowywać jedzenie.
Gdy już skończyli przygotowywać tort, włączyli sobie film na DVD. Potem Tomek powiedział mamie, że on i Zack idą się przejść i wrócą za kilka godzin, więc może spokojnie położyć się spać. Dobrze wiedziała, że zrobił to specjalnie, ale chyba była zbyt zmęczona, żeby protestować.
– Tylko pamiętajcie, że o osiemnastej przychodzi Paweł! – zawołała jeszcze za nimi.
– Gdzie idziemy? – spytał Zack.
– Do parku? Możemy posiedzieć i pogadać, jest ładna pogoda. Mama musi odpocząć, wygląda na wykończoną. Chyba nie czuje się ostatnio zbyt dobrze albo za bardzo przeżywa mój przyjazd, nie wiem.
– Dziwisz jej się? Nie widziała cię z pół roku. Na pewno za tobą tęskni.
Tomek uśmiechnął się smutno.
– Ja za nią też, wiesz? Ale jakoś nie wyobrażam sobie, żeby wrócić tu z powrotem. Właściwie to ona jest jedynym powodem, dla którego mógłbym tutaj wrócić. Poza nią nie ma tu nic, co mogłoby mnie zatrzymać na dłużej.
– To dobrze. Większe prawdopodobieństwo, że zostaniesz ze mną.
Tomek uderzył go łokciem pod żebrem.
– Spadaj. Może trochę współczucia, co?
– Jestem pełen współczucia.
– Właśnie widzę. – Tomek wywrócił oczami.
Zack tylko wzruszył ramionami.
– Spierdalaj!
Tomek zatrzymał się zaskoczony. Zack spojrzał na niego nie rozumiejąc.
– Sam spierdalaj, pedale! Co tak bronisz te wszystkie cioty, co? A może to twój chłopak?
– Chyba cię pojebało! Po prostu się odwal, dobra?
– Co jest? – spytał Zack.
Tomek złapał go za rękę i pociągnął w stronę, skąd dochodziła kłótnia. Już po chwili zobaczyli grupkę chłopaków. Czterech z nich Tomek rozpoznał od razu – byli to gracze drużyny piłkarskiej z jego szkoły. Jednym z nich był Damian i to on się z nimi wykłócał. Wyraźnie zasłaniał sobą innego chłopaka, który wyraźnie nie wiedział, co ze sobą zrobić. Tomek był pewny, że nigdy wcześniej nie widział tej burzy rozczochranych ciemnoblond włosów i szarych oczu patrzących zza szkieł okularów.
Jeden z chłopaków popchnął mocno Damiana, ale ten ani myślał odpuścić i oddał zaczepkę. Tamten chłopak – Bartek? – popchnął go znowu, tym razem mocniej, ale Damian nie pozostał mu dłużny.
– Ty się naprawdę prosisz o wpierdol! – warknął Krzysiek. Jego imię Tomek dobrze pamiętał, bo to ten chłopak siłą lał mu mocz do ust.
– Spróbuj szczęścia, jeśli masz jaja! – odwarknął Damian, patrząc na niego ostro. Wyglądał, jakby mógł zabić w tej chwili.
– Nie wiem, co się dzieje, ale dzieje się ostro – mruknął Zack.
Tomek zacisnął mocniej palce na jego rękach.
– Oni wszyscy mnie zaatakowali – odparł. – Wszyscy oprócz tego blondyna z tyłu. To oni mnie bili.
– Cała czwórka? – zapytał Zack.
– Tak.
– Więc dlaczego… ten jeden teraz się z nimi kłóci?
Tomek pokręcił głową. Nie miał zielonego pojęcia, co Damian do cholery odstawiał. Dlaczego robił to, co robił?
Nim Tomek miał czas się nad tym zastanowić, Krzysiek nie wytrzymał i uderzył Damiana pięścią w twarz. Damian zatoczył się do tyłu, ale gdy tylko odzyskał równowagę, oddał Krzyśkowi tak samo mocno. Blondyn za nim wyglądał na przerażonego i cofnął się o krok.
– A ty co się patrzysz, cioto? – spytał Bartek i popchnął go tak mocno, że aż się przewrócił. Trzeci z nich tylko stał i patrzył, jak Bartek kopie leżącego blondyna. Dopiero kiedy zobaczył, że Krzysiek przegrywa, postanowił mu pomóc.
I nagle znikąd pojawił się tam Zack. Tomek nie wiedział, jakim cudem się tam znalazł, skoro jeszcze przez chwilę desperacko Tomek zaciskał palce na jego dłoni. Nawet nie czuł, jak Zack się wyrwał, ale znalazł się przy tamtych w mgnieniu oka. Jeden prosty powalił Bartka na trawę, a potem Zack pomógł Damianowi dokopać pozostałym dwóm.
Nim Tomek zdążył dobiec, cała trójka odchodziła, odgrażając się zwłaszcza Zackowi, który tylko patrzył na nich z politowaniem. Pewnie i tak nie rozumiał ani słowa z tego, co do niego mówili. No, może kilka, biorąc pod uwagę to, że zaczął się uczyć polskiego.
– Pojebani jacyś – rzucił Zack, ocierając krew z wargi, kiedy jego i Tomka spojrzenie spotkało się. – Zawsze tak tutaj?
Tomek tylko rozłożył ręce. Twarz Damiana nie wyglądała za dobrze, ale Tomek jakoś zbytnio się tym nie przejął. Kucnął obok blondyna i pomógł mu się podnieść z ziemi.
– W porządku? – spytał z troską. Nie miał pojęcia, co właśnie się stało, ale wydawało mu się, że to ten chłopak był celem ataku. I gdy tylko zobaczył na jego ręce tęczową bransoletkę, niemal od razu zorientował się, kto to jest. – Jesteś Dominik, prawda? Ten nowy w mieście?
Chłopak wydawał się zaskoczony, ale kiwnął głową.
– Dzięki za pomoc – powiedział cicho, wstając powoli z ziemi.
– Dziękuj Zackowi i Damianowi, ja nic nie zrobiłem.
Zack pozbierał z trawy książki i podał je blondynowi, trafnie odgadując, że należą do niego. Dominik uśmiechnął się lekko.
– Dzięki.
Zack skinął mu jedynie głową.
– Co się tutaj właściwie stało? – zapytał Tomek.
– Przyczepili się jak zwykle. – Dominik wzruszył ramionami. – Nie mogą mi już dokuczać w szkole, to próbują chociaż tutaj. Jeszcze raz dzięki za pomoc.
Tomek uśmiechnął się do niego lekko w odpowiedzi i skinął mu głową. Dominik przycisnął swoje książki do piersi i odszedł jakby nigdy nic. Damian patrzył za nim chwilę, po czym bez słowa ruszył w tym samym kierunku.
– Zaczekaj! – rzucił za nim Tomek. Damian zatrzymał się i spojrzał na niego pytająco. – Nie masz zamiaru nic powiedzieć?
– Jeśli liczysz na przeprosiny to zapomnij.
Tomek zmarszczył brwi.
– Nie miałem na myśli przeprosin.
– Więc co?
Blondyn zawahał się.
– Słyszałem pewne… plotki. Na twój temat.
– I?
– Chciałem się dowiedzieć, ile w tym jest prawdy. Chyba mam prawo po tym, co się stało, co?
– Może innym razem – burknął tylko, po czym po prostu odszedł.
Tomek tylko westchnął.
– Co teraz? – spytał Zack, trochę nie mogąc się odnaleźć w sytuacji.
– Wracamy do domu, mam ochotę na tort.
– Okej.
Zawrócili i wolnym krokiem udali się w stronę domu, starając się nie myśleć o tym, co stało się w parku.
I cieszyć osiemnastymi urodzinami Tomka.

 ***
Nie sprawdzałam rozdziału, przepraszam za błędy.
Mam nadzieję, że się podobało i dziękuję za wszystkie komentarze:) Aż chce się pisać, kiedy widzi się ich tyle pod rozdziałem.
Pozdrawiam!

33 komentarze:

  1. Krótko, bo oczy same mi się zamykają. Rozdział świetny. Uwielbiam Zacka! Kacper mu nakłamał, a on zamiast uwierzyć i olać Tomka przyleciał za nim do Polski, by go odzyskać. Aww... Zdecydowanie słodkie.
    Nadal nie wyjaśniło się co z matką Tomka. Coraz bardziej skłaniam się ku jakiejś chorobie.
    Coraz bardziej intryguje mnie Damian, a konkretnie jego zmiana. Ciekawe co się za nią kryje...
    Rozdział całkowicie skupiony na Tomku i Zacku to bardzo fajny pomysł, jednak brak mi trochę Bastiana, Adama, Paula i Kacpra. Mam nadzieję, ze w kolejnym rozdziale coś o nich się pojawi.
    Wyłapałam jeden błędzik. Gdy Zack mówił o prezencie dla Tomka stwierdził, że "Niestety twój prezent czeka na niebie w Stanach." Serio czeka na niebie, czy to literówka?
    Pozdrawiam i życzę wielu równie wspaniałych pomysłów,
    Ariana

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie ma żadnych błędów :D opowiadanie super bardo długo czekałam na rozdział było warto ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny!!
    Cały poswiecony Tomkowi i Zackowi ♡
    I to wyznanie miłości po angielsku... cud, miód, malina :"")

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurde no miałam nadzieję, że w tym rozdziale pojawią się odpowiedzi na pytania z poprzednich rozdziałów i konfrontacja Tomek-Damian, no ale to co napisałaś też było ciekawe. Zack był taki uroczy, że pokazał jak bardzo mu zależy. Szkoda tylko, że nie było Bastiana w rozdziale, bo mimo tego co zrobił bardzo go lubię. i szczerze to nie widzę go i Adama razem czytaj: mam nadzieję, że nie będą razem. Mam nadzieję, że przyszła notka pojawi się równie szybko (oczywiści rozumiem, e masz życie prywatne i nie zawsze masz czas i wenę do pisania).
    Dużo weny życzę :*
    Ps. Mam nadzieję, że Kacprowi się oberwie za ten żarcik XD

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzięki za cudny rozdział.
    Obym była złym prorokiem, ale coś mi się zdaje, że mama Tomka jest ciężko chora:(
    Damian... ciekawią mnie jego motywy, czy to wyrzuty sumienia po tym co stało się z Tomkiem? A może jest krypto?
    Tomek... cieszę się, że w tak namacalny sposób mógł "zobaczyć" jak bardzo jego chłopakowi zależy na nim, zasługuje na to co najlepsze, na znalezienie swojej bezpiecznej przystani.
    Zack... wielki plus za determinację:)
    Kacper... nie byłby sobą, gdyby zachował się inaczej. Pierwsza myśl - no cały on:) Druga - biedny Zack, świat mu się musiał zawalić, jak usłyszał taką "rewelację".
    Brakowało mi bardzo wątku Paula i Kacpra, mam nadzieję, że i ten watek już niedługo doczeka się rozwinięcia.
    Wielkie brawa za kreację świata i postaci. To niesamowite móc odkrywać ten świat z każdym rozdziałem.
    Duuuuużo weny życzę:)
    Bluszcz

    OdpowiedzUsuń
  6. ALe szybko dałaś rozdział, super rozwija się , nie mogę się doczekac co będzie dalej

    OdpowiedzUsuń
  7. Super, pięknie, cudownie...jest żądna daleszej części xD

    Powodzenia i duzo weny tak żebyś nie była w stanie się kontrolować i pisała nam dużo tego cuda :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam pytanie. Czy zamierzasz uwzględnić w opowiadaniu to, że niedawno w całym USA zalegalizowano małżeństwa osób tej samej płci??? XD XP

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kompletnie nie miałam tego w planach - nic dziwnego, w końcu zalegalizowali małżeństwa homo niedawno, więc w ogóle o tym wcześniej nie myślałam. Tak szczerze powiedziawszy to jeszcze nie wiem. Może? Okaże się z czasem, kiedy zacznę składać wszystko powoli w jedną całość i zabierać się za kończenie tego opowiadania.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  9. Super, bardzo mi się Zack podoba a Kacper ma dostać strzała to może w jego mózgu coś zatrybi. Czekam bezczelnie na jeszcze bo ciągle mi mało i za krótko ale taka przywara. Weny ...

    OdpowiedzUsuń
  10. Coś mi się wydaje, że chcesz wpędzić w chorobę mamę Tomka. Nie dodawaj chłopakowi problemów. A co u Kacpra i Paula?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No będzie się działo;). Wkrótce ich wątek wysunie się na pierwszy plan, więc się przekonasz.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  11. super rozdział, mam wrażenie że coś się stanie mamie tomka, mam nadzieję że się mylę. życzę dużo weny :)

    OdpowiedzUsuń
  12. I mam ochotę rozszarpać Kacpra. No ale uwielbiam go za tę kacprowość.
    Akcja z rozdziału na rozdział coraz ciekawsza~
    Weny!

    OdpowiedzUsuń
  13. Obiecaj mi coś. MUSISZ! Zostań w przyszłości pisarką. Nie pozwolę żeby taki talent się zmarnował. Musisz mi to obiecać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałabym, ale kto wie, co to będzie?:) Mogę Ci z pewnością obiecać, że nie porzucę pisania w najbliższym czasie - nie jestem już wariatem piszącym opowiadania po kilka(naście) godzin dziennie, ale wciąż jest to moja wielka pasja, jedna z niewielu, której trzymam się przez tyle lat. Publikuję już od 2007 roku i co prawda diametralnie zmieniłam temat swoich opowiadań odkąd odkryłam co to homoseksualizm, ale wciąż robię to całkiem regularnie. I nigdzie się nie wybieram;)
      Trzymaj kciuki, żeby udało mi się napisać coś genialnego, a może mnie olśni:)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  14. Wow... Dobry rozdział, i to jak. O.o Kacper zachował się wrednie ;} nie ma co~({.})_({.})~ ale wyszło im to na dobre :) czy kiedykolwiek doczekam się notki o Paulu i Kacprze ? Zżera mnie ciekawość :<
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, wątek Paula i Kacpra wkrótce wysunie się na pierwszy plan.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  15. Zack to chyba moja ulubiona postać. To rozczulające, że przyjechał dla Tomka do Polski. Kacper to kutas. Czyżby Damian i Dominik...? ;3
    Mam nadzieję, że zrobią coś z tymi chłopakami co teraz zabrali się za Dominika. Aż sama mam ochotę im coś zrobić xd Dalej myślę, że z mamą Tomka coś się dzieję. Chyba że po prostu jestem przewrażliwiona i we wszystkim się doszukuję jakiejś choroby czy coś xD

    OdpowiedzUsuń
  16. Wybacz, że znowu pada to pytanie ale kiedy możemy spodziewać się nowego rozdziału?

    Pozdrawiam...jest mega ciekawie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm, gdyby nie to, że dorwałam się do Teen Wolfa (po raz 29488389) to byłby już na blogu, a tak... Myślę, że poniedziałek/wtorek pojawi się kolejny rozdział. Obiecałam, że rozdziały będą pojawiać się częściej w wakacje i staram się tego trzymać.
      Pozdrawiam!

      Usuń
    2. Znienawidziałam właśnie teen wolf xD

      Usuń
    3. Tego się niestety nie da nienawidzić. Stiles jest geniuszem, wszystkie jego akcje z Derekiem pamiętam już na pamięć xd Mam jakieś skrzywienie na punkcie tej dwójki.

      Usuń
    4. No tak ^^ a jeszcze jakbyś mi powiedziała gdzie oglądasz ten serial to byłoby super bo ja mam z tym problem xD

      Usuń
    5. No tu ci zbytnio nie pomogę, bo ja z reguły sobie wszytko ściągam i dopiero wtedy oglądam - limity na różnych stronach doprowadzają mnie do szału. Odcinki, które oglądałam online, oglądałam na zalukaj. Jest jeszcze kinoman, ale tam żeby obejrzeć cokolwiek, trzeba najpierw zamknąć pierdylion reklam, a to też nie na moje nerwy.
      Pozdrawiam!

      Usuń
    6. Polecam: www.tvseriesonline.pl/teen-wolf

      Usuń
    7. Starsze odcinki pewnie są na video.anyfiles, ale nie wiem co z tymi nowszymi. Ja oglądam na zalukaj, czasem kupuję konto premium i jest bez ograniczeń.

      Usuń
    8. Wielkie dzięki za wszystkie odpowiedzi ^^ sprawdzę te strony których nie znalam :D

      Pozdrawiam

      Usuń
  17. Fajny ten rozdział, szczególnie pod koniec jak te ćwoki oberwały w parku :D hehe Oczywiście najbardziej się ucieszyłam z wyznania miłości, no i dobrze że Tomek w końcu opowiedział Zackowi co mu się przydarzyło przed wyjazdem do stanów, myślę że teraz Zack nie będzie tak naciskał na comming out. A Damian jednak nie jest zbyt miłym facetem, coś czuję że ten nowy mu się po prostu spodobał i dlatego go broni, bo inaczej to chybaby Tomka przeprosił? Wielkie dzięki za rozdział ☺ pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  18. Rozdział boski jak zawsze, jednak...mimo że był o Tomku i Zacku...brakowało mi ich. Momentów sam na sam, jakiś czułości :(
    Zachowanie Kacpra....jak ja kocham tego dupka xD Nie wiem, ale lubię sobie wyobrażać, że on powiedział tak Zackowi, bo zależy mu w pewien sposób na Tomku i chciał go sprawdzić! Chociaż chyba go nie lubi...ze wzajemnością...
    W każdym razie, kocham twoje rozdziały! Dla mnie są idealne i zawsze czekam na nie z niecierpliwością! Dużo weny!

    Ps.: Zacznij pisać jeszcze stereki, a będziesz moją boginią....i będę wielbić cię wiecznie (wcale już tego nie robię)

    K.

    OdpowiedzUsuń
  19. Wtorek! Czyzby wieczorem rozdział *.*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W dodatku śmiem twierdzić, że będzie całkiem gorący;)

      Usuń
    2. Kocham <3

      Usuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :)