niedziela, 28 października 2012

Rozdział 16


- Nie mogę uwierzyć, że spedaliłeś mi przyjaciela! – burknął Marco, poprawiając na nosie okulary.
Emily z oburzeniem szturchnęła chłopaka w ramię.
- Au! Bolało!
- Miało boleć!
- Pantoflarz – mruknęli do siebie jednocześnie Andrej i Eric.
Jedyna kobieta w towarzystwie popatrzyła na nich ostrzegawczo. Od razu się wyprostowali i popatrzyli w przeciwne strony, byleby tylko nie pochwycić jej wzroku.
Siedzieli w salonie u Marco. Do tej pory przyjaciel Andreja nie wiedział, że ten jest w związku z chłopakiem, więc postanowili ich odwiedzić i uświadomić. Emily wiedziała już wcześniej o orientacji swojego kuzyna i nie była specjalnie zaskoczona jego wyborem. Doskonale znała preferencje Erica, być może lepiej niż on sam. Fajnie było zobaczyć go u boku chłopaka, za którym wodził wzrokiem już od cholery czasu. Była ciekawa, czy Andrej wie o zadurzeniu jej kuzyna, czy Eric jak zwykle nic mu nie powiedział?
- Nie można nikogo spedalić! – powiedział szatyn. – Albo się jest gejem, albo nie.
- No, dzięki – mruknął Pejic. – Wychodzi na to, że całe życie żyłem w zakłamaniu.
- Albo czekałeś na tego jedynego – podsunął usłużnie Richards, obejmując swojego chłopaka ramieniem. Pocałował go w czubek głowy.
- Przyniosę jeszcze kawy – mruknął Marco i zmył się z salonu.
- A temu co? – spytał Eric.
- Mam okres – powiedziała z uśmiechem Emily, jakby to wyjaśniało wszystko.
- Dzięki, Em. Naprawdę, nie musiałaś nam tego mówić.
- Ona właśnie powiedziała, że Marco jest sfrustrowany seksualnie, bo nie mogą się bzykać – przetłumaczył Andrej.
- A skąd ty to wiesz?
Chłopak wyszczerzył się.
- Trzeba umieć czytać między wierszami. Poza tym, znam Marco. Teraz pewnie się zastanawia – w tym momencie model celowo podniósł głos – czy czasem jego przyjaciel nigdy nie popatrzył na niego TYM szczególnym wzrokiem. Odpowiedź brzmi nie, Marco! Nigdy na ciebie nie leciałem!
Emily i Eric zaśmiali się, kiedy oburzony brunet wparował do salonu z dzbankiem kawy. Jego policzki były czerwone trochę ze złości, a trochę z zażenowania.
Przez chwilę nic nie mówił, tylko usiadł obok Emily. Po chwili wymamrotał.
- Przecież wiem.
Cała trójka wybuchła śmiechem, a Marco zamknął oczy i wziął głębszy oddech.
- Zrób mu loda, może trochę się rozluźni – powiedział Eric, dolewając sobie kawy.
- Czemu ty jemu nie zrobisz? – odbiła piłeczkę Emily. Model spłonił się.
- Możecie tak przy mnie nie gadać?! – spytał, próbując ukryć twarz za pomocą włosów.
- Nie zrobiłeś mu jeszcze? – dopytywała dziewczyna, nie zwracając uwagi na blondyna, który po chwili siedział już skulony na kanapie i chował twarz na wszelkie możliwe sposoby. Był czerwony jak burak.
- Emily! – wykrzyknął oburzony Marco.
- To długa historia – odpowiedział Eric.
- Eric! – jęknął głucho Pejic, wciąż ukrywając twarz.
- No, to na co czekasz? Przecież faceci to uwielbiają! A może on zrobi tobie?
- Emily! – Marco był już ma maksa czerwony i poirytowany. O czym oni w ogóle rozmawiali?! – Może tak bez opisów przyrody, co?
- Zachowujesz się, jakbyś nie wiedział, co to znaczy zrobić loda – burknęła dziewczyna.
- Czy jestem jedynym w tym towarzystwie, który nie ma zamiaru zdobywać tej wiedzy w praktyce?!
- Nikt ci nie zrobił loda? – spytał zdziwiony model, podnosząc na chwilę głowę.
- NIE O TO MI CHODZIŁO! – krzyknął Marco, machając rękami we wszystkie możliwe strony.
- On o tym, że nigdy nikomu nie zrobi loda, kochanie – wyjaśnił Eric.
- Skąd wiesz?
- Cóż… Ty rozumiesz kobiety, a ja facetów.
- Ej!
- Wracając do twojego pytania, Marco… Wygląda na to, że jesteś jedyny.
- Chcesz mi powiedzieć, że… Że… - Brunet spojrzał z szeroko otwartymi oczami na Andreja, ale blondyn tego nie wiedział.
Eric zaśmiał się.
- Andrej, on sugeruje, że już to robiłeś.
- CO?! Nie!
- Ulżyło mi – powiedział Marco.
- Ale mi nie! – burknął Eric.
Emily zaczęła się śmiać.
- Możemy zmienić temat? – spytał Marco. Duet Eric-Emily pogrążył ich zupełnie.
- Jesteście dorośli, jak mogą was krępować takie rozmowy? – zdziwiła się Emily.
- Eric, wychodzimy! Twoja kuzynka ma na ciebie zły wpływ!
Richards tylko się roześmiał, kiedy model zaciągnął go do korytarza, wręczył kurtkę i popchnął w kierunku butów.
- Kiedyś jeszcze was odwiedzimy! – krzyknął do Emily.
- Im później, tym lepiej! – warknął Andrej.
- Właśnie! – poparł go Marco.
- Boże, co za marudy! – warknęła zirytowana kobieta.
Andrej do wieczora miał czerwoną twarz. Eric zadbał, by ta purpura utrzymywała się tak jak najdłużej.
Wieczorem czekało ich kolejne, wielkie wydarzenie. Bardzo wielkie. Umówili się w domu fotografa. Andrej był zestresowany.
Eric chciał go narysować. Nago.
Kiedy spytał go o to po raz pierwszy, Andrej widział na twarzy Richardsa coś podejrzanie podobnego do rumieńca, ale nie ośmielił mu się tego wytknąć. Na początku Andrej się zdziwił, że Eric rysuje, a potem spytał, co to miałby być za rysunek.
Akt.
W pierwszej chwili model nie wiedział, o co chodzi, a potem zarumienił się po cebulki włosów. Ale zgodził się. Z wahaniem, ale jednak.
Dziś był ten dzień. Eric postanowił narysować go wieczorem, przy sztucznym świetle. Już od kilku dni, kiedy wszystko ustalili, zastanawiał się, w jakiej pozycji go ułożyć, żeby wyeksponować jego naturalne walory. Właściwie to nie wiedział, jak to wytrzyma. Przez kilka godzin będzie przed nim leżał zupełnie goły facet, a on nie będzie mógł go nawet dotknąć. To będzie męka, ale warta zachodu. Andrej pozwolił mu się narysować. Sam fakt tej przewagi, że on będzie tam leżał nagi, podczas gdy on będzie miał na sobie całe ubranie.
Już nie mógł się doczekać.
Obiecał modelowi, że porządnie napali w piecu, żeby nie było mu zimno. Gdy wieczorem Andrej stanął przed drzwiami domu Erica, trochę się wstydził tego, co się stanie, ale dzielnie przełknął wątpliwości i zadzwonił do drzwi.
Eric otworzył po chwili. Miał na sobie dżinsy rozdarte na kolanie i poplamione farbą. Ubrał ciemną, luźną koszulkę. Był na boso.
- Cześć.
- Hej.
Pocałowali się na dzień dobry. Andrej wszedł do środka.
- Dojechałeś bez problemów? – spytał Eric, odbierając od Pejica kurtkę.
- Mhm…
Eric ZAWSZE go o to pytał. Czy to nie było wredne z jego strony?
- Już wszystko przygotowałem. Chcesz od razu zacząć czy wolisz coś zjeść albo wypić? Jak już zacznę cię rysować, nie możesz nawet drgnąć.
- Już jadłem, dzięki. Możemy od razu zacząć. Ile to może potrwać?
- Rysuję na dużym formacie, więc nawet do czterech godzin… Ale obiecuję, że będzie warto.
- Cztery godziny?
- Nie martw się, ty będziesz mi potrzebny przez około trzy. Ostatnia godzina to poprawki, więc będziesz mógł rozprostować kości.
- To trochę przerażające.
- Marudzisz. Chodź.
Eric złapał modela za rękę i poprowadził go do swojej pracowni. Andrej mimowolnie się zarumienił, kiedy zobaczył kanapę ustawioną na samym środku, a na niej rozrzucona jedwabne pościel. Musiała sporo kosztować. Przy kanapie stała mała farelka, zapewne żeby nie było mu zimno, gdy będzie tam leżał… Goły…
Na kanapę była skierowana jedna, naprawdę mocno świecąca lampa, a jakieś trzy metry od kanapy sztaluga, również podświetlona, ale naprawdę lekko. Przy sztaludze stał specjalny stołek wyglądający jak taboret.
- Gotowy? – spytał Eric, obejmując chłopaka w pasie.
- Trochę się denerwuję – mruknął.
- Dasz radę. Przecież jesteś przyzwyczajony do pozowania.
- Ale nie do takiego – mruknął trochę nerwowo Andrej.
Eric nachylił się pocałował go lekko w usta, delikatnie przejeżdżając językiem po jego wargach.
- Już cię widziałem nago.
- Byłem pijany.
- Widziałem.
Pejic westchnął, oddając pocałunek. Odsunął się od Erica i podszedł do kanapy.
Powoli zaczął się rozbierać. Dobrze, że przed wyjściem z domu trochę rozładował napięcie, bo inaczej by zginął przez tych kilka godzin.
Przy bieliźnie musiał dać sobie mentalnego kopniaka, ale w końcu zdjął slipki i obejrzał się przez ramię na szatyna. Eric starał się nie gapić, ale obaj wiedzieli, że marnie  mu to idzie.
- To… jak mam się tu ulokować? – spytał model.
- Połóż się.
Andrej niepewnie to zrobił. Eric podszedł do niego i podłożył mu poduszki pod głowę, które Andrej przytrzymywał sobie jedną z rąk. Włosy ułożył mu tak, żeby spływały na jego rękę i szyję. Miał leżeć częściowo bokiem, ale tak, żeby wszystko było dobrze widoczne. Jedną nogę Eric zginął mu w kolanie, a stopę postawił płasko na kanapie. Druga leżała luźno, a na niej opierał się jego penis.
Miał ochotę zapaść się pod ziemię.
- Teraz jest ok.
- Mógłbyś mi na swoim obrazie zrobić retusz i pousuwać pieprzyki? – spytał model, chcąc jakoś rozładować napięcie. – Nie znoszę ich.
- Czemu? Przecież są ładne.
- Wyglądają koszmarnie, a już zwłaszcza na czarnobiałych zdjęciach
- Hm…
Eric usiadł przy sztaludze i zaczął.
Mimo niewygody, ten trzy godziny i tak były gorsze dla Erica. Kiedy doszło do rysowania krocza, jego ciało reagowało dokładnie tak samo, jak wtedy, kiedy był jeszcze zwykłym smarkaczem. Andrej przyglądał się uważnie dziurze w spodniach na jego kolanie, podczas gdy on wiercił się, czując ból w kroczu. Spodnie wżynały mu się w erekcję i sprawiały, że rysowanie modela stało się prawdziwą katorgą.
Po trzech godzinach, gdy już poprawił wszystko tak, jak chciał, jęknął cicho i zeskoczył ze stołka.
- Już możesz się ruszyć.
Pejic skinął głową i z jękiem spróbował zmienić pozycję.
- Cholera, boli – jęknął, próbując jakoś rozruszać zastygłe mięśnie.
Eric podszedł do niego i usiadł.
- Świetnie się spisałeś.
- Uff, masakra. Nigdy więcej mnie na coś takiego nie namawiaj. Po prostu zrób mi zdjęcie i tyle.
- Kusząca propozycja.
- Pff.
- Odwróć się, zrobię ci masaż.
Blondyn przewrócił się na brzuch ze sporym trudem. Eric, owszem, zrobił mu masaż, ale pośladków.
- Co robisz?
- Masuję.
- Ale…
- Nie marudź.
Eric uwielbiał ucinać rozmowę w ten sposób. „Nie marudź”. I tyle.
- Odwróć się na plecy.
- To chyba nie jest najlepszy pomysł.
- Jest.
- Ale…
- N…
- Nie marudzę przecież!
Richards sam przewrócił chłopaka na plecy. Uśmiechnął się lekko, kiedy zobaczył jego lekki wzwód.
- Eric, ja…
Ale Eric nie słuchał. Nachylił się i wziął w usta jego penisa, sprawiając, że Andrej zobaczył gwiazdy przed oczami. To było tak niespodziewane i przyjemne, że aż nie mógł uwierzyć. Oparł się wygodnie o kanapę i jęczał cicho, kiedy fotograf sprawnie go pieścił. Andrej zauważył, że na brzuchu, gdzie Eric go wcześniej chwycił, są ślady ołówka.
Po prostu super, pomyślał chłopak. Wybrudził mi cały tyłek.
- Eric… Ja zaraz…
Mężczyzna przestał. Dopiero teraz model zauważył, że fotograf zaciska swoją ręka na własnym kroczu, masując je.
Andrej wahał się tylko chwilę.
- Ty… Ja… Chciałbyś…? – spytał niepewnie.
Cóż, nie było to właściwie żadne pytanie, ale jak mógł je zrozumieć facet podniecony do granic możliwości, który przez trzy bite godziny gapił się na nagiego faceta, nie mogąc go dotknąć?
Odpowiedź była oczywista.
- Zaraz przyjdę.
Eric wyszedł tylko na chwilę po prezerwatywy i żel intymny. Gdy wrócił, nie miał już na sobie koszulki. Od razu przygniótł Andreja do kanapy, całując go mocno i namiętnie. Model odpowiadał na każdy gest, rozpinając mu jednocześnie spodnie i zsuwając je na uda.
Ręce fotografa błądziły po całym ciele modela, zwyczajnie je obmacując. Z prawdziwą przyjemnością dotykał jego ud i pośladków. Andrej również go dotykał, ale bardziej nieśmiało.
- Jesteś pewny? – spytał Eric. – Jeśli w tym momencie powiesz „tak”, już nie będzie odwrotu!
- Tak – powiedział Pejic, masując członek swojego chłopaka przez bokserki. – Nie przedłużaj więcej. Chcę to wreszcie poczuć.
- Co poczuć?
- O, nie! Nie zmusisz mnie, żebym to powiedział przy swoim pierwszym razie!
Argument Andreja dotarł do mężczyzny, bo nie kontynuował wątku. Sprawie nabrał żel na palec i zaczął nim rozciągać chłopaka. Model leżał nieruchomo, co chwilę tylko pojękując, kiedy palec Erica trafił w jakieś wrażliwe miejsce.
Po chwili szatyn dodał drugi i trzeci, ale Andrej pozostawał spokojny. Zaskakująco dobrze to znosił. Gdy skończył go przygotowywać, w oczach Andreja pojawiło się coś na kształt strachu. Przełknął ciężko ślinę.
- Spokojnie.
- Jest… spory. A ja jestem raczej chudy, nie?
W jego głosie słychać było zdenerwowanie.
- Wszystko będzie ok, zobaczysz.
Blondyn nie odpowiedział, czekając. Eric nałożył kondom i nasmarował go obficie żelem, po czym założył sobie na biodro lewą nogę Andreja.
- Obejmij mnie za szyję – polecił Richards. Boże, już chciał tam być!
Model zrobił to od razu, odruchowo wypełniając polecenie. Zaczął lekko drżeć.
- To ze strachu czy podniecenia? – spytał mężczyzna, całując go czule w szyje.
- Jak się zdecyduję to ci powiem – jęknął chłopak. – Zrób już to, zanim stchórzę!
- Wedle życzenia.
Pierwszy kontakt z penisem w takiej formie zdecydowanie nie należał do najprzyjemniejszych. Dopóki Eric nie wsunął się w niego kawałek, Andrej miał wrażenie, że nigdy w życiu coś takiego się tam nie zmieści. No bo przecież tam było raczej mało miejsca, prawda? Może właśnie dlatego czuł to cholerne rozpieranie. Właściwie to nie mógł powiedzieć, że boli. Było po prostu dziwnie.
- Czy… czy są osoby, które lubią tylko dół? – spytał, stękając cicho, kiedy Eric wszedł głębiej.
- Pff! Całe mnóstwo!
- I… serio to lubią?
- Jak skończymy, będziesz wiedział, o co chodzi. Już… już wszedłem cały.
- Nie mów tego na głos.
- Dlaczego? Krępuje cię to?
- Jak możesz żartować w takiej chwili?! – oburzył się Andrej, cały zarumieniony.
- Możemy pogadać o czymś innym, jeśli chcesz.
- Eric, błagam. Jestem… jakby nowy w temacie, wiesz? I to… nie jest zbyt komfortowe.
- Co? Mój penis w tobie czy to, że teraz rozmawiamy?
- Pozwoliłem ci się zdominować… Proszę, potraktuj to poważnie.
W głosie Andreja zabrzmiała jakaś histeryczna nuta. Nie miał przeciwko rozmowom w trakcie, ale nie chciał, żeby Eric był taki bezpośredni. Jeśli ktoś ciągle cię tylko zawstydza, to w końcu zaczynasz się źle z tym kimś czuć.
- Nie żartuję sobie z ciebie. Miałem nadzieję, że dzięki temu się rozluźnisz. Wybacz – mruknął mężczyzna, obsypując twarz kochanka czułymi pocałunkami. Andrej przyciągnął go bliżej i wtulił twarz w jego szyję.
Eric zaczął się powoli poruszać. Po raz kolejny zaskoczyło go to, że Andrej nie odczuwał bólu. Pierwszy raz zwykle jest dość nieprzyjemny. Albo chłopak ściemnił, że nigdy wcześniej tego nie robił, albo miał wysoki próg bólu i… Ta, właściwie to wszystko już jasne.
Wysoki próg bólu.
Zamknął oczy, ledwo się powstrzymując przed przyspieszeniem. Miarowymi ruchami wpychał się wewnątrz uległego ciała, z radością czując, jak blondyn wygina się pod nim w łuk z przyjemności.
- Do-dobrze ci? – spytał Eric, sapiąc głośno.
- M-mhm… Tylko. ACH!
- Znalazłem – mruknął Richards, chowając twarz we włosach modela.
- C… ACH! Co to j… Ach! Au!
- Przepraszam.
- Co to b…?
- Prostata.
- Ach! Kurwa. Nie mówiłeś, że…
- Mówiłem.
Eric przyspieszył, każdorazowo trafiając w prostatę. Andrej jęczał coraz więcej i głośniej, aż w końcu wygiął się w łuk i odchylił głowę do tyłu, eksponując smukłą szyję. Doszedł mocno na ich brzuchach.
Fotograf czuł, jak ciało blondyna staje się bezwładne i jeszcze bardziej uległe. Wbijał się w niego nadal, nie przestając ani na chwilę. Dążył do własnego zaspokojenia.
Gdy po raz ostatni pchnął w niego mocno, dochodząc, Andrej aż jęknął z bólu. Eric przygniótł go swoim ciałem, oddychając ciężko.
- Zabolało?
- Mm…
- Przepraszam.
Eric miał jeszcze jedno do zrobienia.
Odgarnął włosy Andreja z szyi i zassał się w jednym z miejsc. Chłopak nie miał siły protestować.
Jedna malinka jeszcze nikogo nie zabiła, prawda?

Rano, kiedy Eric zadowolony jak nigdy pił kawę w swojej kuchni, Andrej jeszcze spał. Nie uprawiali więcej seksu, ponieważ okazało się, że model dość mocno to wszystko odczuł i przez jakiś tydzień nie będzie w stanie tego powtórzyć. Eric miał to gdzieś. Mógł poczekać. Naprawdę było warto.
Przeciągnął się i poszedł na ganek. Wyjrzał na dwór i wziął z wycieraczki kolejny numer „Out”. Co prawda w tym numerze nie było żadnego jego artykułu, ale zamówił sobie wszystko z góry. Zresztą, nawet nie musiał za nie płacić.
Spojrzał na pierwszą stronę i uśmiech zamarł mu na twarzy.
Niemal na całej stronie widniało zdjęcie jego i Andreja, jak całowali się w parku. Nie miał pojęcia, kto ich tam wytropił, bo przecież było ciemno jak w dupie i nikt nie powinien nic zauważyć. Andrej nie chciał się ujawniać, a na pewno nie w taki sposób.
Pod spodem był napis. „Andrej Pejic. Hetero czy może jednak HOMO?”
- Eric?
Fotograf obejrzał się. W progu stał model ubrany w jedną z jego koszul. Nie miał na sobie nic prócz tego. Uśmiechał się, ale kiedy zobaczył minę szatyna, zaniepokoił się.
- Stało się coś?
Richards przełknął ciężko ślinę i podał mu gazetę.

***
Rozdział niesprawdzony, jak zwykle dopiero przed chwilą napisany. No, ale jest dłuższy i jakoś tam mi wena przypłynęła, że to się właściwie samo napisało. Jest może trochę bez ładu i składu, ale nadszedł upragniony przez wszystkich moment.
Umieściłam nową ankietę. Mam nadzieję, że oddacie jak najwięcej głosów. Skończyłam już pisać "Rodzinny dom", więc chciałabym zacząć pisać coś następnego, a zanim skończę go publikować, mogłabym podgonić rozdziały kolejnej historii. Stąd to, może trochę głupie, pytanie.
Pozdrawiam! (I zabijcie mnie! Nie znoszę poniedziałków, bo to dopiero pierwszy dzień szkoły!) 

11 komentarzy:

  1. No to się porobiło... Przerąbane. ;c
    Alee taaak się cieszę, że Andrej oddał się Ericowi <3 wszystko pięknie, ładnie, ale ten koniec... Cóż, to byłoby zbyt nudne, gdyby nie było takich scen. To cała ty - gdy wszystko pięknie układa się bohaterom, nagle w ich życiu pojawia się coś, co wszystko niszczy w mniejszym lub większym stopniu. Nie sposób się nudzić przy twoich opowiadaniach <3
    I nie wiem, czy czytałaś, ale pod prologiem Odkryć Siebie zostawiłam komentarz, jako że dopiero kilka dni temu przeczytałam tamto opowiadanie. Mam nadzieję, że przeczytasz tamten komentarz. ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeczytałam go zaraz po tym, jak go dodałaś. Często sprawdzam zakładkę "Komentarze", żeby niczego nie przegapić.

      Usuń
  2. Wee! W końcu. <3 Ciekawa jestem reakcji Andreja na artykuł w gazecie i tego, co zrobią w związku z tym.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. akt, a później Andreja pierwszy raz.. :D
    uroooczo ^^
    ciekawe jak Andrej odbierze artykuł w gazecie o.o
    czekaaam na kolejny rozdzialik :P

    OdpowiedzUsuń
  4. powiem ci szczerze pierwszy raz od w ogóle nie wiem kiedy sprawdzałam czy pojawi się nowy rozdział. dokładniej mówiąc od soboty rano, ale przejdźmy do opowiadania.
    Fajnie, że między chłopakami doszło do czegoś więcej, na trzeźwo.
    Myślałam, że padnę ze śmiechu jak czytałam tą całą akcję z malowaniem Andreja
    ciekawe jak zareaguje Andrej jak się dowie o tym artykule. pewnie będzie dym.
    czekam na kolejny rozdział. umieram z nieciepliwości.
    A co do ankiety to bardziej wole twoje opowiadania yaoi niż twincest.
    Co jak na ironię bo trafiłam na twojego bloga poszukując dobrego twincestu. Chyba temat mi się trochę znudził.
    A kiedy wstawisz tego jedno parta o którym pisałaś? A on będzie z kategorii twincest czy yaoi? Bo teraz nie mogę się doczytać.
    A co do poniedziałku to czemu nie mogą być 2 wtorki?
    Dobrze, że w tym tygodniu mam tylko 3 dni chodzenia, a potem do cioci na wszystkich świętych.
    Ty też masz taki zapierdziel w szkole?

    ______________________________
    CZYTELNICZKA :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapierdziel to mało powiedziane. Ja już chodzę po ścianach, powoli dopada mnie depresja a na słowo "matura" mam ochotę zwymiotować. Już nie mogę się doczekać końca roku szkolnego i pokazania mojej szkole pięknego fuck'a.
      Co do jednoparta... Cóż, dodam go, jak zostanie ukończony. Będzie to yaoi. Uznałam, że braterska miłość między Dylanem a Davidem była zbyt... no zbyt i już, więc głównym bohaterem będzie ktoś inny. Przy okazji wszyscy się dowiedzą, co tam u chłopaków słychać. Jestem w trakcie pisania. Może dodam go jako prezent na święta, a może trochę wcześniej. Się okaże.;)

      Usuń
  5. Pozwolisz, że odpowiem tu a nie w ankiecie?
    Wszystko jedno, co napiszesz, prawdopodobnie i tak to pokocham. A rozdział świetny ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. HOHO...nieźle się zakończył rozdział! :/ boję się że coś się złego stanie ;( weny ;P

    W końcu się kochali, no a Eric tydzień musi poczekać :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Kochali się. O jejku. I Andrej mimo obaw przekonał się, że jak się popieści to się i zmieści. :D
    Emily zadaje świetne pytania, a biedny Marco czuł, że zaraz zapadnie się pod ziemię lub spłonie ze wstydu. Kocham jak hetero tak reaguje. Wokół gadają o gejowskim seksie, a on... hahaha. Lubię tego faceta.
    To teraz czekam co tam z tą okładką.

    Odpowiedziałam w ankiecie, ale i tu powiem, że wolę yaoi. Niestety bracia Kaulitzowie coraz bardziej mi się przejadają. Natomiast nie mam dość Andreja. Oglądałam kiedyś filmiki na Youtube z nim. Jest piękny. Nie znalazłam czy jest gejem, hetero, czy bi, ale byłabym rozczarowana, jakby był hetero. On mi po prostu pasuje do faceta. :D

    OdpowiedzUsuń
  8. O jej! Świetne to było! I nie wiem co było lepsze... Malowanie nagiego Andreja czy duet Emily-Eric :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Awwww... Wreszcie! Andrej oddał się Ericowi <3 to takie piękne i tyle czasu na to czekałam. Jesteś boska :) Twoje opowiadania są nieziemskie
    Pozwól, że na pytanie o następne opowiadanie odpowiem tutaj... Więc tak, jako że jestem twoją ogromną fanką na pewno pokocham każde opowiadanie bez znaczenia czy będzie to twincest czy yaoi <3 Dla mnie jesteś świetną autorką i wszystkie twoje utwory do mnie przemawiają :D

    Wracając do tego odcinka to boże nie moge się doczekać co zrobią w związku z tym artykułem <3
    WENY I CZEKAM NA NEXTA <3
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :)