poniedziałek, 22 października 2012

33.Rodzinny dom


- I wtedy powiedział, że jeśli podpiszemy z nim umowę, od przyszłego tygodnia wchodzimy do studio, żeby nagrywać nasze piosenki! Czy to nie cudowne?! – opowiadał Tom, żywo gestykulując. Siedział po turecku na łóżku Andreasa i cały czas gadał, gadał i gadał, obserwując jego poczynania, ale nie komentując ich nawet w najmniejszym stopniu.
- Tak, cudowne – rzekł mężczyzna, uśmiechając się lekko. W duchu miał tylko nadzieję, że ten facet nie wystrychnie ich na dudka. Tom był tak bardzo podekscytowany…
- Bill mówi, że niepotrzebnie się tym wszystkim „podniecamy”, bo może z tego wyjść wielkie gówno, ale dla mnie i tak super. Jeśli jedna osoba się nami zainteresowała, mogą też inne! Będę sławnym gitarzystą zespołu… Eee… O, kurcze, nie mamy nazwy! – Tom padł plackiem na łóżku, splatając ręce pod głową. – Jak myślisz, co będzie odpowiednie? To musi być coś z charakterem, żeby oddawało klimat naszej muzyki. Hmm… nigdy nie byłem dobry w takich rzeczach.
- Tom?
- Co?
- Przymknij się wreszcie. Nie mogę zebrać własnych myśli.
Dredziarz zaśmiał się.
- Sorry, no. Tylko że tak strasznie się cieszę i nie mogę się już doczekać, kiedy zaczniemy nagrywać. Wiesz, że ten udany występ zawdzięczamy tobie? Gdybyś mi nie dał gitary, nie mógłbym ćwiczyć z Billem. Nauczyłem się kilku tekstów i dość dobrze ciągnę te niższe partie. Chłopaki mówią, że to brzmi naprawdę ekstra, ale sam nie wiem. Może kiedyś ci zaśpiewamy, jeśli namówię Billa.
Andreas westchnął. Usiadł na łóżku obok Toma i pokręcił głową.
- Nie zamierzasz się zamknąć, prawda?
- Skąd wiedziałeś? – zaśmiał się Tom.
- Zmykaj już do siebie, młody. Mam jeszcze sporo papierowej roboty.
- Dlaczego wszyscy biznesmeni mają tyle papierowej roboty? Nie nudzi cię to? Ja bym to rzucił w cholerę.
- Ta papierkowa robota zapłaciła za prezenty dla twoich znajomych i gitarę, która pomoże ci zdobyć sławę. Jesteś pewien, że powinienem z tym skończysz? – Andreas uniósł zaczepnie jedną brew.
- No, po głębszym namyśle…
- Zmykaj, Tom. Za bardzo się dzisiaj nakręciłeś. Wolę, kiedy siedzisz cicho.
- Oj tam, oj tam… - Dredziarz podniósł się z łóżka i odgarnął dredy na plecy. – No, skoro mnie wyrzucasz, idę do Billa. On zawsze ma dla mnie czas.
Tom stanął w drzwiach i pokazał Danielsowi język, a potem zatrzasnął za sobą drzwi i już go nie było. Andreas odetchnął. Może i zakochał się w tej pleciudze, ale to nie znaczy, że przebywanie z nim go nie męczyło. Wręcz przeciwnie.
Dredziarz pobiegł do pokoju bliźniaka, ale nie zastał go tam. Okazało się, że Bill bierze prysznic. Wszedł do łazienki i zamknął drzwi.
- Długo jeszcze? – spytał. – Ja też chcę się umyć.
- Wskakuj.
Takiej odpowiedzi z pewnością się nie spodziewał. Bill nigdy nie inicjował kontaktu, a już na pewno nie w taki sposób. Zwykle to on wykazywał się inicjatywą.
Pospiesznie zdjął swoje ubranie i rzucając je niedbale na podłogę, wszedł do kabiny prysznicowej. Bill stał pod strumieniem ciepłej wody z zamkniętymi oczami. Ustawił się tak, żeby woda rozpryskiwała się na jego plecach. To musiało być bardzo odprężające.
- Ktoś tu chyba ma dobry dzień – stwierdził Tom.
- Mógłby być lepszy – stwierdził Bill, ocierając twarz z wody.
- Tak? A co mogłoby sprawić, że będzie lepszy?
W głosie Toma była wyraźna, choć odrobinę nieśmiała sugestia.
- Hm, pomyślmy – Czarny udał, że się zastanawia. Nie zmieniając wyrazu twarzy, złapał Toma za rękę i pchnął go na ścianę. Dredziarz w ostatniej chwili podparł się rękami, chroniąc w ten sposób twarz przed zderzeniem z twardą nawierzchnią. Otworzył usta, chcąc opierzyć bliźniaka, ale spomiędzy ciepłych warg wydobył się jedynie pełen zaskoczenia jęk.
Czuł, jak jeden z placów Billa dość brutalnie się w nim zagłębia do pewnego stopnia.
- Dobra, tego się nie spodziewałem – mruknął Tom, opierając czoło o chłodne kafelki.
- Dobrze ci? – spytał Czarny, lekko ruszając palcem.
- Byłoby lepiej, gdybyś użył czegoś do nawilżenia.
- Hm…
Bill zaśmiał się. Tom nie wiedział, co tak bardzo go rozbawiło. Próbował zajrzeć za siebie i zobaczyć, ale został przyparty do ściany w taki sposób, że nie mógł.
- Nie wierć się, bo wsadzę ci go tak mocno, że przez tydzień nie usiądziesz – mruknął Bill, parskając.
- Stworzyłem potwora…
Czarny wyjął z niego na chwilę palec. Gdy wsuwał go następnym razem, był już ślizgi i wchodził bez najmniejszych oporów.
- Widzę, że szybko się uczysz – stęknął Tom.
To było coś zupełnie innego niż w stanie „lekkiej” nietrzeźwości. Tym razem obaj byli doskonale świadomi tego, co robią. Żaden nie mógł się tłumaczyć zamroczeniem alkoholowym czy czymś innym. Było tu i teraz i żadnej możliwości wyrzucenia tego z głowy. Obaj tego chcieli i się na to godzili. Tom był zaskoczony, że Bill tak szybko zmienił zdanie, ale w chwili obecnej nie miało to wielkiego znaczenia. Zgodził się, a o to przecież cały czas chodziło.
Ruchy Billa doprowadzały go do szału. Doznania były bardziej intensywne niż kiedykolwiek wcześniej i Tom nie wiedział, dlaczego.
Bill dołożył drugi palec. Chyba mu się spieszyło, bo naprawdę robił to mało delikatnie, dodając temu wszystkiemu nutkę pikanterii. W dodatku kąsał go po szyi, zostawiając ślady ugryzień i robiąc mu malinki. Tom odchylił głową mocno do tyłu, pozwalając mu się tam całować i pieścić gorącym językiem. Miał bardzo wrażliwą szyję i uwielbiał, kiedy ktoś robił mu to, co teraz Bill.
Czarny zabrał palce. Tom jęknął cicho z zawodu. Chciał więcej. Już. Teraz. Natychmiast.
Odwrócił się przodem do brata i oparł plecami o zimną ścianę. Bill patrzył na niego zza kurtyny mokrych włosów, które częściowo opadły mu na twarz. Jego usta były zmysłowo rozchylone, a klatka piersiowa unosiła się chaotycznie, nabierając płytkie oddechy. Obaj byli podnieceni niemal do granic możliwości.
Tom po omacku odnalazł żel do higieny intymnej.
- Chcesz sam czy…?
Czarny pokręcił tylko głową. Jak do tej pory niezbyt pozwalał mu się dotykać, zwłaszcza w okolicach pośladków i penisa. Teraz nie zaprotestował, kiedy Tom wylał sobie na rękę sporo żelu i chwycił jego penisa, smarując go nim zawzięcie. Bill, jęcząc z przyjemności, zakręcił gorącą wodę i puścił samą zimną. Tom pisnął w proteście, ale bliźniak nie pozwolił mu nawet dotknąć kurków.
Bill zabrał bratu żel i wylał go sobie trochę na ręce, a potem wsunął dłoń między pośladki Dredziarza i lekko wtarł go w jego wejście, żeby był jak najlepszy poślizg. Obaj robili wszystko dość pospiesznie, stękając cicho z nadmiaru pożądania. Chcieli się pieprzyć natychmiast, niestety niektóre rzeczy po prostu trzeba było zrobić.
Tom był pewien, że Bill odwróci go do siebie plecami, ogromne więc było jego zdziwienie, kiedy Czarny złapał go za nogę pod kolanem i założył ją sobie na biodro. Tom parsknął cicho z niedowierzania, splatając mu ręce na karku i nachylając się do przodu w celu złączenia ich ust.
Zaczęli się całować i było to równie podniecające co penis, który powoli wślizgiwał się w ciało Dredziarza. Chłopak czuł to rozpierające go powoli gorąco, ale nie dał tego w ogóle po sobie poznać, wciąż odpowiadając na gorące pocałunki. Z ich złączonych ust zaczął się sączyć strumień śliny, wypływając z kącika ust Billa. Pewnie niektórzy powiedzieliby, że to obrzydliwe. Tom tylko przeciągnął tam językiem, zlizując to, po czym wrócił do ciepłych ust Billa. Mat był pieprzonym pedantem. Nie chciał się całować do utraty tchu, a gdyby miał się trochę oślinić, chybaby umarł.
Tom nie miał nic przeciwko.
Bill pchnął na próbę biodrami. Dredziarz jęknął cicho, mocniej zaciskając ręce na jego karku. Oderwali się na chwilę od siebie. Biodra Billa cofnęły się i ponownie naparł na dziurkę Toma, zagłębiając się w nim po same jądra. Jęknęli obaj. Członek Dredziarza uwięziony pomiędzy ich ciałami pulsował i sączył się lekko. Zimna woda zamiast ich studzić, potęgowała doznania.
Z każdą chwilą Bill napierał coraz mocniej. Pieprzył go tak szybko, że w pewnej chwili stało się to niemal bolesne, ale było też cholernie przyjemne. Bill błyskawicznie się nauczył, pod jakim kątem musi w niego wejść, żeby dosięgnąć tego punktu, który sprawiał, że Tom jęczał, bezwstydnie dopraszając się o więcej.
Bill z radością mu to dawał, ledwo hamując chęć, aby zrobić to jeszcze szybciej. Z jednej strony chciał, żeby to trwało jak najdłużej, a z drugiej – skończyć jak najszybciej.
Nie był w stanie powstrzymywać się zbyt długo. Po kolejnych kilku pchnięciach Tom zacisnął się na nim desperacko, ochlapując jego brzuch spermę. Noga ugięła się pod nim. Bill jęknął, dochodząc, a w następnej chwili obaj upadli, dysząc ciężko.
Tom syknął lekko i zamknął oczy, gdy Bill delikatnie opuszczał jego ciało.
- Boli? – spytał Czarny, sapiąc głośno. Głaskał Toma lekko po biodrze.
- Trochę szczypie – mruknął Dredziarz. – Nic wielkiego. Było zajebiście, kociaku.
Bill prychnął, uśmiechając się lekko.
- Kociaku?
Tom nie odpowiedział, również się uśmiechając. Jego olśniewający uśmiech każdego by ujął, zwłaszcza że był przepełniony radością i spełnieniem. Gdy spojrzał na Billa, jego oczy wręcz błyszczały z nadmiaru pozytywnych emocji, które w chwili obecnej w nim buzowały, nie mogąc znaleźć ujścia poprzez zmęczone seksem ciało.
Odczekali chwilę. Tom ostrożnie umył sobie wejście i pomógł spermie opuścić swoje ciało. To miejsce było naprawdę wrażliwe i podrażnione, ale warto było dla takiej przyjemności.
Warto było dla Billa.
Po łazienkowym seksie bliźniacy poszli do pokoju Billa. Tom zasnął niemal natychmiast, podczas gdy Bill leżał i patrząc się w sufit, myślał o przeszłości i tym, jak wiele rzeczy w jego życiu uległo zmianie, zwłaszcza od pojawienia się Toma.

- Nie! Niee, nie, nie! Proszę! Proszę, nie! NIEE!
Krzyki nie pomagały. Chociaż Tom walczył z całych sił, wciąż miał przed oczami męską postać. Wiedział, co zaraz się stanie. Wiedział, że nie ma sensu błagać, a jednak jego usta jakby bez jego woli otwierały się do krzyku, który bezlitośnie zdzierał mu gardło. Niepohamowany szloch targał jego ciałem, kiedy bezskutecznie próbował odsunąć od siebie napastnika. Czuł, jak mężczyzna brutalnie go bierze, jak dochodzi głęboko w nim i nieruchomieje. Przestał krzyczeć, przestał zawodzić… Jedynie leżał nie poruszając się nawet na milimetr, pustym wzrokiem wpatrując się w drogie, ładne panele, teraz poznaczone śladami jego paznokci. Po jego policzkach płynęły łzy, ale on zupełnie na to zobojętniał.
Mężczyzna wstał z niego, złapał za ramię. Jego ręka dziwnie drżała, zapewne po niedawnym orgazmie. Tom chciał wiedzieć, kto jest tym oprawcą, ale znowu twarz mu umknęła, jakby nie chciał patrzeć. Widział jedynie kominek, w którym wesoło tańczyły języki ognia.
- Boże… O mój Boże!
Nie poruszył się. Czy był w ogóle jakiś sens, żeby to robić?
Mężczyzna złapał go za ramię i chłopak mimowolnie się wzdrygnął.
- Boże… J-ja…
Tom zamknął oczy, przewracając się na bok mimo bólu i kuląc do pozycji embrionalnej. Drżał ze strachu i bólu, ale teraz to już nie miało znaczenia.
Gdy ręka nieznajomego próbowała dotknąć jego biodra, stało się coś dziwnego. Poczuł, że jego dłoń zaciska się na czymś dziwnym… Zanim zdał sobie sprawę z tego, co się dzieje, już pochylał się nad nieznanym mężczyzną i bez większych wyrzutów sumienia dźgnął go w brzuch…

-Aaa!
Tom zerwał się do pozycji siedzącej, oddychając ciężko. Zacisnął dłonie na kołdrze i miął ją w rękach, jakby to miało ukoić jego skołatane nerwy.
- Tom?
Bill zapalił lampkę przy łóżku. Trąc zaspane oczy, spoglądał niemrawo w stronę bliźniaka.
- Co się stało?
Tom pokręcił tylko głową, ciężko przełykając ślinę. Nienawidził tych snów. Tak się cieszył, kiedy przestały go nękać, a teraz znowu to samo…
- Koszmar? – dopytywał Czarny.
Dredziarz skinął głową. Odrzucił kołdrę i wstał z łóżka. Podniósł rzucone na podłogę spodnie i wyciągnął z nich paczkę papierosów oraz zapalniczkę, a potem wyszedł do łazienki. Szybko spalił dwa papierosy i przemył twarz zimną wodą. Zadrżał, kiedy zobaczył swoją zmęczoną i zastygłą w wyrazie przerażenia twarz.
- Co się dzieje? – spytał Bill, stając w progu łazienki. Oparł się ramieniem o futrynę i splótł ręce na piersi.
- Nie wiem. Mam… złe przeczucia – powiedział Tom, poprawiając dredy, które opadły mu na twarz. – Mam cholernie złe przeczucia. Jeszcze nigdy się tak nie czułem.
- Chcesz o tym pogadać?
Tom pokręcił przecząco głową.
- Nie bardzo wiem, co mógłbym powiedzieć. Po prostu… uważaj na siebie, Bill. Obiecaj.
Czarny skinął lekko głową.
- Obiecuję. A teraz chodź spać, zamartwianie się po nocy nic ci nie da.
Tom bez sprzeciwu, choć z lekkim ociąganiem, poszedł za Billem do jego pokoju.
Może to było głupie, ale miał wrażenie, że jemu nic nie grozi.
Tu chodziło o Billa i to przerażało go najbardziej.
 

20 komentarzy:

  1. To dopiero będzie... a myślałam że to już było
    :( nie miałam racji, ale to ciekawsza wersja <3

    OdpowiedzUsuń
  2. ZAKOCHAŁAM SIĘ <3
    Z niecierpliwością czekam na kolejny. ;D
    A zdradzisz tak około ile odcinków do końca? (serio nie wytrzymam) ;)


    A.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze nie wiem. Z dwanaście, może więcej, może mniej. Ciężko mi powiedzieć, bo zgubiłam notatki, w których miałam wszystko rozpisane. Jak będę wiedzieć, napiszę... gdzieś;)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Wiesz Twoje opowiadanie jest chyba jedyną rzeczą która trzyma mnie przy życiu w poniedziałek :) Bill był cudowny zresztą jak zawsze. Już nie mogę się doczekac następnego odcinka:)Naprawdę świetnie piszesz :) A tak wgl to chciałam się przywitac bo komentuję chyba pierwszy raz :D

    OdpowiedzUsuń
  4. No to teraz już tak namieszałaś, że całkiem nie wiem czego się spodziewać. I to chyba jest w tym najlepsze, że jest na co czekać. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Niestety z każdym odcinkiem tracę przekonanie do tego opowiadania. Na początku wszystko było takie świeże, tak wciągało, coś nowego co powodowało że mógłbym wchodzić tu codziennie by sprawdzić czy coś jest. Postać Toma ani trochę mi się nie podoba zapewne przez to, że jest tym uległym i nie czarujmy się niezła z niego ciapa. W jakimś stopniu szkoda tego opowiadania, bo zapowiadało się fantastycznie. Akcja jest przeciągana w najbardziej maksymalny sposób jaki się da. Może zapytasz więc czemu czytam. Czytam, gdyż po tylu odcinkach głupio byłoby już nie doczytać do końca... Wybacz za słowa krytyki, lecz szczerość najważniejsza prawda? :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każda opinia jest ważna, a uzasadniona krytyka jak najbardziej pożądana. Ja po prostu mam dość Toma, który jest uosobieniem wszystkich najgorszych cech. Cieszę się, że są osoby, które szczerze wyrażają swoje zdanie, bo słowo "super" tak naprawdę nic mi nie mówi. Skoro postanowiłeś doczytać do końca, mam nadzieję, że Tom da radę trochę urosnąć w twoich oczach do końca opowiadania. No, przemyślę też jeszcze raz, jak naprawdę skończyć to opowiadanie.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  6. Spodziewałam się innej historii z tym snem... ale chyba się domyślam.. może ta teoria się sprawdzi.
    Odcinek ciekawy i podoba mi się.

    OdpowiedzUsuń
  7. Andreas zakochał się w Tomie? To teraz widzę, jak mu jest ciężko z tego powodu, bo przecież nie może mieć chłopaka.
    Scena w łazience gorąca. Bill się szybko uczy. :D Tym samy stworzyłaś taką intymną, spokojna atmosferę, a potem wrzuciłaś pocisk, który wniósł niepokój. Czyli to co się śniło Tomowi, to może być przyszłość? W takim razie tym bardziej musi brata pilnować. Zapowiada się niezła akcja. :D

    Zapraszam na rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam przeczucie do do tego snu. Zobaczymy, czy okaze sie trafne. Odcinek, jak zwykle cudowny. Zachowanie Billa diametralnie sie zmienilo, co sie chwali. Jestem zachsycona i czekam na kolejny rozdzial. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Bill się nieźle rozkręcił i to mi się podoba. Scena pod prysznicem boska.
    Boję się tylko tego snu, zwłaszcza, że Simone kazała komuś zemścić się na Billu. Biedny. Mam nadzieję, że do gwałtu nie dojdzie.
    Pozdrawiam. <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam pytanie, jak zrobiłaś w ustawieniach te strony - rodzinny dom , dla Ciebie wszystko itd, że jak na nie klikasz to przekierowuje Cię na inną stronę internetową i mam, że tak powiem spis treści opowiadania, a potem klikam w wybrany odcinek? Chodzi mi o to, że chcę posegregować historie, bo na stronie głównej nie może być wszystko zapisane. Jestem nową użytkowniczką bloggera i troszkę mi trudno to ogarnąć. Pomożesz? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, nie ma sprawy. Wolałabym Ci to napisać przez GG, tak byłoby łatwiej, ale jeśli nie to napisz.

      Usuń
  11. Scena pod prysznicem naprawdę boska! Nie spodziewałam się tego po Billu.
    Te sny mnie niepokoją. Zwłaszcza, że Tom ma wrażenie, że to dotyczy Billa...
    Chyba naprawdę chłopaki powinni odejść z tego domu.
    Oby nic się nie stało...

    OdpowiedzUsuń
  12. Zgadzam się z tym, co już ktoś wcześniej napisał - odcinek na blogu to jedyna, miła część poniedziałku :)
    Odcinek jak zwykle cudowny, scena pod prysznicem... *.*
    Ciekawa jestem co ty tam namieszasz z tymi snami ;>

    OdpowiedzUsuń
  13. hej:)
    super notka. aaaach scena pod prysznicem boska a jak czytałam o koszmarze to poczułam niepokój. dziewczyno zajebiście przelewasz uczucia na emmm na kompa:D
    pozdrówka

    OdpowiedzUsuń
  14. Kociaki ;D świetna notka ;D Uwielbiam to opowiadanie ;d Okazuje się, ze Bill ma swoje dwie strony osobowości ;d hah

    OdpowiedzUsuń
  15. Normalnie kocham to opko! <3

    Przyznam sie, codziennie tu zaglądam czytając notki po 5 razy :D.
    Piszesz wspaniale, masz talent :).

    A co do tej notki.
    Zajebista jak każda inna, tylko..
    Mam nadzieję że kiedyś to Tom będzie dominował.
    Bo ta opcja co teraz jest nie zabardzo mi pasuje, ale poza tym jest super ;*.

    Pozdrawiam i zapraszam do mnie:

    http://kocham-cie-takiego-jaki-mjestes.blogspot.com/

    http://pokochaj-mnie-bxt.blogspot.com/

    http://twincest-pictures-bxt.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Mam nadzieję że to co myślę nie okaże się prawdą... Jeżeli to co śniło się Tom'owi ma przydarzyć się Bill'owi, to katastrofa... Tom nie powinien teraz spuszczać z brata oka... To jest chyba jedyne wyjście bo wiadomo że Bill nie będzie na siebie uważał...

    OdpowiedzUsuń
  17. Dobra.. Od kilku minut zastanawiam się nad jakimś sensownym komentarzem.. Ba! Nad jakimkolwiek wstępem do tego komentarza, ale w głowie mam tylko pustkę.. Też mam złe przeczucia (ale ja przeczuwam, że stanie się to co przeczuwa Tom, soo..) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :)