czwartek, 23 sierpnia 2012

24.Rodzinny dom


- ZAPOMNIJ!
Bill patrzył na bliźniaka, jakby ten był totalnym idiotą. Był poniedziałek, siódma rano, za chwilę mieli jechać do szkoły. JECHAĆ. Niby taka prosta czynność, a była przyczyną wojny, którą bracia prowadzili ze sobą już całe dwa dni.
- Wolę się tam zaczołgać niż jechać akurat z nim! – warknął Bill.
- Posrało cię zupełnie! – burzył się Dredziarz. – Załatwił Carlosowi płatny urlop u Gordona i obiecał, że będzie nas woził i odbierał ze szkoły tak o! – Tom pstryknął palcami. – Gordon zgodził się na to tylko dlatego, że obiecaliśmy być grzeczni! Poza tym uczepiłeś się go, jakby ci matkę gazetą zabił – bronił Andreasa.
- Z tego akurat bym się cieszył – warknął Bill.
- Mam cię powoli dość! Odszedłeś z zespołu, ciągle wybrzydzasz i wydziwiasz.
- No, i co?
- No, to właśnie!
- Tom, zakręć się w koło i jebnij się w czoło. Nigdzie z nim nie jadę. Idę na pieszo, najwyżej się trochę spóźnię.
Tom spojrzał na bliźniaka z iście naburmuszoną miną.
- Tak? To w takim razie jak coś mi zrobi? Nie chcesz mnie pilnować, żeby mnie nigdzie nie wywiózł i mi czegoś nie zrobił?
- Mam to gdzieś! Niech cię nawet ćwiartuje w krzakach! Jak jesteś taki głupi, żeby się z nim zadawać, sam się martw o swoje dupsko. Ja nie mam zamiaru.
- Bill… - jęknął Dredziarz.
- Powodzenia! Miłego rżnięcia!
Czarny zniknął, a Tom tupnął nogą jak małe dziecko, którego zachcianka nie została spełniona. Zirytowany wyszedł z domu, widząc, że Andreas już czeka przy samochodzie.
Bill wyszedł z domu i specjalnie poszedł w zupełnie inną stronę niż jego wróg. Wcisnął ręce w kieszenie i zirytowany poszedł na autobus. Chciało mu się śmiać. Wbrew temu, jak się wychowywał, przez ostatni rok przyzwyczaił się do tego, że jest wożony limuzyną i szofer jest na każde jego skinienie. A teraz będzie musiał dojeżdżać do szkoły pieprzonym autobusem przez jakieś sześć tygodni, bo zasranemu Carlosowi zachciało się spaść z drabiny. Cholera!
Stanął na przystanku i odpalił sobie papierosa. Nikt nie zwracał na niego większej uwagi, co cieszyło go bardziej, niż byłby skłonny przyznać. Akurat kończył, kiedy pod przystanek podjechał stary rzęch. Bill spojrzał na niego krytycznie, mając nadzieję, że nie podda się przy pierwszej lepszej górce. Wszedł do środka, kupił bilet i rozejrzał się za wolnym miejscem. Westchnął cicho, uświadamiając sobie, że większość pasażerów to małe dzieciaki z podstawówki. Zresztą mógł się domyślić już wcześniej z tego okropnego hałasu. Aż zaczęła go boleć głowa.
Podszedł do jakiejś małej dziewczynki, która chyba jako jedyna siedziała samo i spojrzał na nią wyczekująco.
- Mogłabyś się posunąć?
Dziecko popatrzyło na niego z niechęcią i powiedziało cicho.
- Nie wolno mi rozmawiać z obcymi.
- Nie masz ze mną rozmawiać, tylko się posunąć.
- Nie usiądę z nieznajomym.
Bill wziął uspokajający oddech. Jeszcze nigdy siadanie w autobusie nie było takie trudne.
- Wali mnie to. Przesuń się.
- Nie.
Czarny nachylił się nad dziewczynką i spojrzał jej prosto w oczy.
- Albo mi się posuniesz, albo wypruję ci wszystkie flaki i rzucę moim psom, a potem wypruję też flaki twoim starym i wszystkich cholernym zabawkom, którymi się lubisz bawić. Rozumiesz, kurwa?
Mała zrobiła minę, jakby się miała rozpłakać i po chwili faktycznie to zrobiła, ale na szczęście ustąpiła mu miejsca. Bill wreszcie usiadł i zerknął na dziecko z iście anielską miną.
- Dziękuję.
Dziewczynka odwróciła głowę do okna i ścisnęła mocniej tornister, który trzymała na kolanach. Bill zastanawiał się, od kiedy dzieciaki są takie żałosne?
Tom w tym czasie podszedł do Andreasa z kwaśną miną.
- Hej, gotowi? – zapytał mężczyzna.
Dredziarz wydał z siebie nieartykułowany odgłos i wsiadł do samochodu.
- Bill już poszedł, jadę tylko ja – mruknął, widząc pytające spojrzenie Danielsa.
- Co? Przecież powiedziałem, że będę was woził.
- Co jemu się bardzo nie spodobało.
- Ach, rozumiem, że nie chcę usłyszeć epitetów, którymi mnie określił?
Andreas wsiadł do samochodu. Tom spojrzał na niego smętnie.
- Powiedzmy.
- Gordon się wścieknie.
- A ty? Nie jesteś zły?
- Już się przyzwyczaiłem, że Bill to osoba, która zawsze musi postawić na swoim. Jest jak kot – zawsze chodzi swoimi ścieżkami.
- Czasami mam ochotę złapać te jego przefarbowane kudły i zdrowo pierdolnąć jego głową o ścianę.
-Tom, słownictwo.
- Pff! Daj spokój, słowo jak każde inne.
- Więc możesz się obejść bez wymawiania go.
- Ale ja je lubię!
- Jesteś za smarkaty, żeby się tak wyrażać?
Tom prychnął i uśmiechnął się do mężczyzny przebiegle. Sięgnął do kieszeni i z radością obserwował wyraz twarzy Andreasa, kiedy wyciągnął fajkę i ją sobie odpalił.
- Chyba kpisz, gówniarzu! Wyrzuć to!
- Ani mi się śni.
- Nawet nie wiedziałem, że palisz.
- Wielu rzeczy jeszcze nie wiesz.
- Jezu Chryste, jak to dobrze, że nie mam dzieci! Zwariowałbym. I wyrzuć to gówno, bo pójdziesz na piechotę.
- Spoko, zaraz kończę.
- Tom, do cholery.
- Ani mi się śni.
- Kurwa, T…
- Słownictwo, Andy.
Mężczyzna spojrzał na niego morderczo.
- Jesteś małym, wstrętnym, upartym bachorem.
Tom wzruszył ramionami, wyrzucając peta za okno.
- Nic nowego.
- Co? Często to słyszałeś?
- Mhm… Mój kumpel wiecznie mnie tak nazywał.
- Twój kumpel… Aha.
- A myślałeś, że kto?
- Cholera cię tam wie – burknął Daniels. Zaparkował pod szkołą i spojrzał na Toma z nieciekawą miną. – No, wyskakuj młody.
- Dzięki za podwiezienie. Kończę lekcje o piętnastej.
- Ok, jakby się coś zmieniło, daj mi znać.
- Ok. Do zobaczenia.
- Cześć.
Tom zarzucił sobie plecak na ramię i ruszył dziarsko w stronę szkoły, wygwizdując jakąś melodię. Bill już tam był, siedział na murku przy wejściu i najwyraźniej na niego czekał.
- Andy nie był zadowolony – powiedział do bliźniaka.
Bill westchnął.
- Bądź tak dobry i nie nazywaj go w taki sposób.
- Oj tak, oj tam. Srasz się jak baba w ciąży.
- Pierdol się.
Tom zaśmiał się cicho, złapał bliźniaka za bluzkę i razem weszli do szkoły. Zapowiadał się bardzo nudny dzień.
Kiedy już lekcje się skończyli i obaj znaleźli się w pokoju Billa po obiedzie, leżeli obok siebie na łóżku pogrążeni w myślach. Tak po prostu, czasami każdy z nich potrzebował o czym chwilę pogdybać i teraz obu ich naszło.
- Tom?
- Hm?
- Robiłeś kiedyś komuś loda?
Dredziarz odwrócił głowę i spojrzał na brata.
- Mhm. Czemu pytasz?
- Z ciekawości.
- Chcesz wiedzieć, jak to jest?
- Bardziej jak to jest, kiedy ktoś tobie robi, ale spytałem z ciekawości.
- Mogę ci pokazać, jeśli chcesz.
Bill zerknął na niego z niedowierzaniem.
- Dalej utrzymujesz, że chcesz ze mną być?
- Oczywiście. Nawet zabrałeś mnie na randkę, pamiętasz?
- Jak mógłbyś zapomnieć? – spytał Bill kpiąco, odpalając sobie  papierosa.
Tom wstał i stanął przed Billem.
- Chyba zacząć cię uczyć, jak być facetem, Bill.
- Nie pochlebiaj sobie. Jesteśmy dokładnie w tym samym wieku.
- No i? Ja z jednym chłopakiem przeorałem się już na wszystkie możliwe sposoby, a tobie jeszcze nikt nawet nie obciągał. Jak często sam sobie trzepiesz?
- Nie trzepię sobie! – warknął Bill. – Nie mam takiej potrzeby!
- Jezu Chryste, Bill! Staje ci w ogóle?
- Och, weź się odwal może, co?
- Zaraz, najpierw ci pokażę, jak to jest kiedy ktoś stawia ci laskę.
Czarny starał się nie zarumienić, ale nic nie mógł poradzić na to, że na słowa Toma zrobiło mu się gorąco. Dredziarz ukląkł przy nim i delikatnie rękami rozchylił jego kolana, cały czas patrząc mu w oczy.
- Ale nie dotykaj mnie tam… rękami – mruknął Czarny, odwracając wzrok.
- Gdzie „tam”?
- W ogóle. Łapy przy sobie.
Tom westchnął, ale nie skomentował wypowiedzi bliźniaka. Rozpiął Billowi spodnie, pospiesznie mocując się z zamkiem błyskawicznym, a potem odchylił dżins i odsunął bokserki Billa. Penis Czarnego był już w lekkim zwodzie, a Bill, nie chcąc pokazać swojego zażenowania, ułożył się na łóżku, wierząc że Tom zastosuje się do jego warunku.
Tom nachylił się nad kroczem brata i wziął penis w usta, trochę bardziej zsuwając mu spodnie z bioder. Miał też przed oczami małą gwiazdkę, która wcześniej seksownie wychylała się zza materiału bokserek.
Zaczął językiem manewrować przy członku, czując, że ten cały czas rośnie mu w ustach. Bez pomocy rąk było mu trochę niewygodnie, ale skoro Bill tak chciał, nie miał zamiaru tego psuć. Bill sam musiał mu zaufać, nic nie mógł na nim wymuszać.
Seksowne jęki bliźniaka sprawiały, że sam zaczynał się robić twardy. Stęknął cicho, oblizując główkę i przejechał językiem po małym rowku na środku. Przerwał na chwilę, podnosząc głowę i zerkając na Czarnego.
- Podoba ci się?
Bill skinął jedynie głową. Miał przymknięte oczy, a jego ręce zaciskały się spazmatycznie na pościeli. Tom spojrzał na sterczącego penisa i uśmiechnął się. Uwielbiał widzieć, jak bardzo potrafi pobudzić mężczyznę.
Ponownie wziął się do roboty, starając się zrobić to jak najlepiej. Przez dłuższą chwilę poruszał rytmicznie głową, wkładając i wyciągając penisa ze swoich ust, a potem zassał się n czubku , czując na języku pierwsze krople spermy.
- Dotykaj się – wymruczał gardłowo.
- Mhm?
- Dotykaj się, Bill. Dotykaj się dla mnie.
Czarny jęknął, jedną rękę wplatając we włosy bliźniaka i zmuszając go do szybszego tępa. Tom nie wytrzymał i rozpiął swój własny rozporek, by uwolnić penisa z majtek i zacząć się pospiesznie masturbować. Widział, jak Bill unosi swoją koszulkę i dotyka się po torsie, pociera sutki i podbrzusze. To było takie seksowne, że aż nie mógł uwierzyć. Ten widok nakręcał go jak nic innego.
- Zaraz… ja już…
Tom jeszcze bardziej przyspieszył. Bill jęknął głośno, wyginając ciało w łuk i spuścił się prosto w jego usta. Dredziarz szybko przełknął znaczną część, odsuwając głowę i samemu po chwili dochodząc. Usiadł na podłodze i starał się złapać oddech. Zasapał się jakby przebiegł ze trzy kilometry.
Bill również uspokajał się powoli, leżąc na łóżku. Dopiero po chwili podciągnął spodnie i zapiął je. Koszulka nadal była podciągnięta praktycznie na jego obojczyki, ale tym się specjalnie nie przejął, sięgając po kolejnego papierosa.
Tom również się ogarnął i położył się obok bliźniaka, wyrywając mu szlugę i zaciągając się.
- I? Podoba ci się obciąganie? – spytał.
Czarny zabrał mu papierosa.
- Jest ok.
- Pff. Dobrze wiedzieć. Wiesz, co jest po obciąganiu?
- Pewnie dawanie dupy.
- Chcesz, żebym ci dał?
- Myślałem, że się wtedy nabijałeś…
- Kiedy?
- No, jak mówiłeś, że dałbyś sobie wsadzić.
Dredziarz zaciągnął się mocniej papierosem i oddał go bratu.
- Nie. Biorąc pod uwagę to, jak bardzo bałeś się dotyku i jak kurewsko na niego na początku reagowałeś, domyślam się, że to nie jest tylko królewskie zadzieranie nosa i masz jakiś powód, żeby tego unikać. Wręcz bać się. – Bill prychnął. – No, dlatego mówiłem serio. Wiadomo, chciałbym, żebyś kiedyś spróbował się zamienić, ale jeśli chcesz uprawiać ze mną seks, mogę być pasywny.
- Jesteś szalony.
- Pff, sądzisz tylko dlatego, że nie masz jeszcze prawdziwych seksualnych doświadczeń. Wierz mi, że już za chwilę zapragniesz, żebym ci znów obciągnął, a jak mnie wypieprzysz, będziesz chciał to robić kilka razy dziennie. Takie rzeczy wręcz uzależniają, zwłaszcza osoby w naszym wieku i zwłaszcza, że masz okazję podziwiać mój seksowny tyłek.
Bill zaśmiał się, kręcąc głową.
- Jesteś seryjnie stuknięty.
- To genetyczne.
- Akurat.
- Serio. Ty na przykład…
Sprzeczali się dłuższą chwilę, zanim znowu nie zaczęli rozmyślać, leżąc obok siebie. Tym razem jednak obaj mieli głupkowate uśmiechu na twarzach i Tom był skłonny przysiąc, że po raz pierwszy widział na twarzy brata tak szczery uśmiech, a mimo to i tak gdzieś tam w głębi serca wiedział, że to dopiero początek.
Był na najlepszej drodze, by odkryć prawdziwego Billa, ukrytego gdzieś tam w środku.
Już nie mógł się doczekać.

***
Rozdział niesprawdzony.


21 komentarzy:

  1. no to zaczęło się coś dziać..
    allein to luuubi ^^
    Wiesz co ? Twoje opisy scen erotycznych są nieziemskie. Wyobraź sobie, że podnieciło mnie to jak Tom Billowi obciągał.
    POWAŻNIE ! xD
    Cóż, czekam na ciąg dalszy i więcej relacji Tom-Bill

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja się przyznam, że mnie też :)

      Nyu

      Usuń
    2. A, kogo nie?

      Azusa

      Usuń
  2. Waaa :3 Wole Bill'a na pasywnym... ale i tak fajnie :3 Czekam na naxt'a :*

    OdpowiedzUsuń
  3. allein, nie jesteś sama ^^
    wszystko pięknie, ładnie, tylko czemu mam wrażenie, że ten głupek Andy coś odwali? Ta drabina nie mogła go zabić albo coś? Wgl uśmierć go, dzięki z góry hahah (:

    OdpowiedzUsuń
  4. cały czas myślę czy coś Andreas odwali..
    jak tak czytałam jak Tom zaczął mu się do gaci dobierać i wgl.. to aż tak sb myślę że fajnie by było mieć taką gwiazdkę albo inny tatuaż jak Bill ;p

    OdpowiedzUsuń
  5. No to się zrobiło pikantnie ;d Świetnie to opisałaś! Aż mi się gorąco zrobiło ; ) Kurcze ciekawe kiedy coś Andreasowi odwali.. Czekam na następny rozdział! Weny ; *

    OdpowiedzUsuń
  6. xDDD jeeeeeee ale jazda! ^^ WENY! :) Bill naprawdę ma humorki jak baba w ciąży xD

    OdpowiedzUsuń
  7. Tom ma niezwykły wpływ na Billa. Małymi krokami przekonuje brata do swojego dotyku, pieszczot. Jest gotowy mu się całkowicie oddać a sam się raduje ,kiedy dostaje chodzby jeden szczery uśmiech Billa. Scena z pokoju była super, fajnie opisujesz ich igraszki.Ma nadzieje, że Bill odkryje się przed swoim bratem. No i ten Andreas, wciąż mnie zastanawia negatywna postawa Billa wobec niego. Czekam na rozwiązanie te zagadki. Mam nadzieje,że nie karzesz czekać długo na kolejny rozdział.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie wierzę, że Bill się na to zgodził... Tom naprawdę ma na niego... dobry wpływ, heh!
    Ciekawa jestem, kiedy Bill zapragnie, żeby Tom znów mu TO zrobił i czy w ogóle zapragnie...
    Czekam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetna akcja w pokoju bliźniaków. Mam nadzieję, że wkrótce Tom dowie się, co Andreas zrobił Billowi. Nie mogę się doczekać kolejnego odcinka. :)
    Pozdrawiam! <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Szczęka mi opadła i próbuję ją jakoś zebrać z podłogi. Bill dał se obciągnąć? WoW. I Tom się spisał. Mnie tam obojętne kto będzie na górze. Są facetami, więc mogą sobie urozmaicać to i owo. :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Oh, czytam to już drugi raz, bo za pierwszym razem nie mogłem się skupić. XD A teraz będę czytać i komentować, bo chcę walnąć dłuższy komentarz, a znając mnie to połowy zapomnę, jak skończę. XD
    ,,Tom, zakręć się w koło i jebnij się w czoło.'' <- Hahaha, najśmieszniejszy tekst w rozdziale i z rymem. XD Uwielbiam. XDD
    Oh.. i te ich kłótnie. Zajebiste. :3 I wgl.. Bill naprawdę uwielbia dzieci. XD Nawet nie zdawałem sobie sprawy.. XD To też było genialne. XDD O, Bill jest genialny.. Nie.. Tom też. Obydwoje są, co ja pieprze.
    A co do tej.. ,,laski''.. O,O Nawet nie pomyślałbym, że Bill na to się tak szybko zgodzi. Raczej myślałem, że będzie się opierał, bo nie lubi dotyku i są braćmi, ale OK. XD I ciekawe czy Czarny przystanie na propozycję Toma. Nie.. ona na pewno będzie chciał spróbować, co tu dużo mówić. XD
    Dobra.. kończę tą głupią, bezsensowną wypowiedź, ale tak mi się ten rozdział spodobał, że nie mogłem inaczej. Hahah. XD
    Z niecierpliwością czekam na dalszą cześć.
    Życzę weny i pozdrawiam. ^^

    OdpowiedzUsuń
  12. Aaa <3 Świetne, świetne, świeeeetne :D W końcu coś się między bliźniakami stało i to nie byle co ;D

    OdpowiedzUsuń
  13. No i w końcu coś się dzieje xD Już nie mogłam się doczekać scen erotycznych... W twoim wykonaniu są niesamowicie realistyczne :)

    Pozdrawiam cieplutko i życzę weny :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Mam nadzieje że Bill sie wreszcie otworzy przed Tomem. :) Swoja droga Tom jest strasznie niedomyslny skoro jeszcze sie nie zorientował jakie Bill ma powody 'żeby sie tak zachowywać' . Pozatym świetny odcinek. Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  15. Tumtumtumm.... NARESZCIE!
    Och, uwielbiam Rodzinny Dom. potrafię wejść na twojego bloga codziennie, nawet kilka razy dziennie, by zobaczyć, czy jest nowy rozdziaaał ^^
    Och, ach... serio, masz talent do opisywaniach takich scen.
    podnieciłam się tym, że Tom obciągnął Billowi.
    Już się boję, co może być przy trochę ostrzejszych csenach, o ile takowe będą? [??]

    Cóż, weny życzę^^

    OdpowiedzUsuń
  16. http://deadly-psychopath.blogspot.com/ pojawił się rozdział szósty. Zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Zapraszam na kolejną notkę u mnie. :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Wróciłam i wszystko nadrobiłam. Nie wierzę, że Andreas postąpił tak, jak postąpił - miałam co do niego zastrzeżenia i nigdy do końca mu nie zaufałam, ale zrobić coś takiego, w dodatku w momencie, kiedy Tom był pijany i raczej pewne było to, że niczego nie zapamięta... po prostu brak mi słów. I tak dobrze, że w końcu zdołał się opamiętać i nie doszło do najgorszego. Szkoda tylko, że Tom niczego nie pamięta, bo to oznacza, że pozna się na Andreasie dopiero w chwili, kiedy Bill mu o wszystkim powie, co raczej nie nastąpi zbyt prędko. Mam tylko nadzieję, że Bill zdąży się przełamać zanim sytuacja się powtórzy, bo następnym razem Andreas może nie zdołać się opamiętać. Idźmy dalej - kiedy tylko Carlos spadł z tej drabiny i złamał nogę, pierwsze, co przeszło mi przez myśl to fakt, że bliźniacy zostali pozbawieni szofera i że Andreas może go zastąpić, a z tego nie powinno wyniknąć nic dobrego, ale nie póki co nic wielkiego się nie stało - oczywiście poza nową jakże uprzejmą 'znajomą' Billa ;D Mam nadzieję, że tak zostanie. A zachowanie Billa w szpitalu spowodowało szeroki uśmiech na moich ustach. Matko, nienawidzę takich sytuacji, kiedy ktoś naprawdę potrzebuje pomocy, a traktuje się go jak psa, każe się mu latać od drzwi od drzwi, odprawia się go z kwitkiem - zupełnie tak, jakby żebrał o pomoc kogoś, kto powinien być odpowiedzialny za stan tej osoby, czyjego obowiązkiem jest się nim zająć. Niestety w Polsce to jest na porządku dziennym i gdyby taki Bill istniał naprawdę, ba - gdyby było ich trochę więcej, może w końcu coś zaczęłoby się zmieniać. I nie wierzę, że Bill zgodził się na to, co tu się przed chwilą wydarzyło. A on nie tylko to zrobił, ale nawet sam wyszedł z inicjatywą. Co to się dzieje na tym świecie ;)Jedno jest pewne - zarówno Bill jak i Tom czynią ogromne postępy, tylko tak dalej.

    OdpowiedzUsuń
  19. Mimo, że główny wątek (tak myślę - nie wiem co jest głównym wątkiem) rozwija się naprawdę wolno jestem skłonna stwierdzić, że tak mozolnie ciągnąca się fabuła (pierwszy raz w życiu) naprawdę mnie zaciekawiła. Jestem raczej z osób, które już w pierwszym rozdziale chciałyby miłości, wyznań, sexów czy gwałtów, ale tym razem naprawdę nigdzie mi się nie spieszy. Ale nadal nie mogę się doczekać, kiedy w końcu Tom dowie się o przeszłości Billa i jaka będzie jego reakcja na tę wiedzę.. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :)