sobota, 8 września 2012

Rozdział 9


Andrej jęknął z przyjemności, jednocześnie ledwo powstrzymując wymioty, kiedy został bezceremonialnie pchnięty na łóżko. Wino w jego żołądku nagle zapragnęło wydostać się na zewnątrz, na szczęście był to tylko chwilowy dyskomfort. Był podniecony, ale dzięki spódniczce nie było tego widać… Zresztą, Eric i tak nic nie mógł zobaczyć, bo swoim ciałem wręcz wgniatał go w miękkie łóżko, a usta mu miażdżył swoimi własnymi. Na samą myśl o tym, że całuje go zupełnie goły facet, modelowi zrobiło się jeszcze goręcej.
Blondyn poddawał się instynktownie, nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Eric ocierał się o niego znacząco.
- J-jesteś gejem? – zapytał cicho Pejic, odchylając głowę bardziej w tył. Usta Richardsa automatycznie tam podążyły, kąsając delikatną skórę.
- Nie sądzę – odparł Eric, przesuwając rękę po jego łydce, by w konsekwencji zacisnąć ją na kolanie. – Hmm… Spódniczki mają jednak swoje dobre strony.
Andrej nie bardzo rozumiał, co szatyn ma na myśli, dopóki nie poczuł, jak ręce Erica zadzierają mu spódniczkę na biodra. Pejic jęknął ze zgrozą, w mgnieniu oka uświadamiając sobie, do czego to zmierza.
Zacisnął ręce na nadgarstkach fotografa, wbijając mu paznokcie w skórę.
- Nie. Zabierz ręce.
- Przecież ci się podoba.
- Zabierz ręce. Nie dam ci kolejnego powodu do szydzenia ze mnie, rozumiesz?
Eric przez dłuższą chwilę patrzył mu prosto w oczy, a potem westchnął cicho, ale nie odsunął się.
- A jeśli nie powiem o tym ani słowa? Masz ochotę trochę poeksperymentować?
- Nie dam się przelecieć!
Szatyn uśmiechnął się lekko. On również był zamroczony alkoholem, chociaż pewnie mniej niż Andrej.
- W porządku… - mruknął tylko. Jego usta znowu znalazły się na szyi modela, delikatnie ją liżąc i całując. Zjechał z pocałunkami na odsłonięte obojczyki, poświęcając im sporo uwagi. Andrej leżał bez ruchu, poddając się wszystkiemu, co mu serwowano. Może to głupie, ale wcale nie czuł się z tym źle. Podobało mu się. Nie był typem osoby, która zaprzeczała oczywistym faktom, a jeden z nich właśnie mu powiedział, że nie jest do końca heteroseksualny. Był gotowy sprawdzić swoją prawdziwą orientację, ale nie z tym facetem! Eric za bardzo go gnębił, żeby mógł mu zaufać. Gdyby tylko wiedział, że szatyn nie wykorzysta tego wszystkiego przeciwko niemu, nie miałby najmniejszych oporów. Był gotów przyznać się do wszystkiego, jeśli taki naprawdę był. Akceptował się w stu procentach i gdyby się okazało, że jednak jest gejem (w co wątpił), nie miałby problemu z zaakceptowaniem tego. Skoro taki był, po co się zmieniać?
Eric chwycił go za pośladek i zacisnął tam rękę. Kiedy Andrej spojrzał w dół, zobaczył, że szatyn ma pełny wzwód, co trochę go przeraziło i jednocześnie podnieciło. Nie sądził, że zobaczenie, jak bardzo na kogoś działa, tak mile połechta jego ego.
- Czujesz się, jakbyś był z dziewczyną? – spytał cicho Andrej.
- Bo masz na sobie kieckę? – prychnął Eric. – Chyba żartujesz! Dobrze wiem, co masz między nogami.
- Więc czemu…? Przecież mnie nie lubisz.
- Nigdy tak nie twierdziłem.
Andrej zamrugał ze zdziwienia, ale gdy pomiędzy pocałunkami zdołał zebrać myśli, doszedł do wniosku, że mężczyzna ma rację. Eric faktycznie nigdy nie twierdził, że go nie lubi, on po prostu wytykał mu jego rzekome „wady”. Jak mógł to przeoczyć?
- Nie rozumiem tego – mruknął Pejic.
- Nie musisz.
Eric przestał go pieścić, ale wciąż na nim leżał. Podpierał się na łokciach, cały czas patrząc mu w oczy. Zielone tęczówki błyszczały dziwnie i Andrej sam nie wiedział, co ma o tym myśleć.
- Jeśli chcesz mi coś powiedzieć, zrób to teraz - zdecydował Pejic.
- Co niby miałbym ci powiedzieć?
- Hm… Pomyślmy! Może dlaczego leżysz na mnie goły?
- Bo chcę cię przelecieć?
Andrej spłonił się.
- Nie musiałeś tak bezpośrednio – burknął. Sama wizja była całkiem przyjemna, ale potem Eric by go wgniótł za to w ziemię.
- Chciałeś prawdy, więc ją dostałeś. Zresztą, to tylko seks. Co ci szkodzi?
- Nie jestem gejem.
- Tak ci się tylko wydaje.
- A ty? To ty wszystko sprowokowałeś, więc pewnie jesteś.
- Może tak. A może nie. Ma to w ogóle jakieś znaczenie?
Andrej zaczął się trochę wiercić i przy okazji wyczuł, że podniecenie Erica wcale nie zmalało.
- Nie wiem, ale nie mam zamiaru dawać ci broni do ręki. Po prostu ze mnie zejdź.
- Już obiecałem, że nie powiem o tym ani słowa.
- Nie chcę.
Eric przez chwilę obserwował go uważnie, a potem bez pośpiechu z niego zszedł. Andrej wziął głęboki, uspokajający oddech i starał się na patrzeć na ciało współlokatora. Chwiejnie wstał z łóżka i dukając coś o prysznicu, zaszył się w łazience.
Tam wziął dość długi prysznic, starając się jakoś ochłonąć. Masturbowanie się i myślenie o tym wstrętnym sadyście było poniżej jego godności, więc po prostu zignorował potrzeby ciała, cierpliwie czekając, aż jego penis przestanie świrować i po prostu sobie odpuści. Gdy już skończył się kąpać i ubrał na siebie spodenki do spania, było już ok.
Wyszedł z pokoju i zdał sobie sprawę, że Eric śpi. Pogasił światła i położył się na swoim łóżku. Alkohol krążący w jego żyłach niemal natychmiast ułożył go do snu.
Następnego dnia w ogóle nie rozmawiali ze sobą o wieczornych wydarzeniach. Obaj ubrali się stosownie i wyszli. Cały dzień spędzili oddzielnie. Eric przeprowadzał wywiady z niektórymi sławami i cykał fotki, a Andrej przygotowywał się, a potem wziął udział w pokazie. Była to zwykła rutyna, a modeling miał we krwi. Był pewny siebie i oszałamiał urodą. Wiedział, że ma wielu przeciwników, ale też mnóstwo zwolenników. Gdy skończył się pokaz jednego projektanta, gdzie występował w męskich strojach, automatycznie dołączył do modelek, które miały zacząć pokaz innego. Wszystkie stroje były już przygotowane. Podczas prezentowania tego czy innego stroju, odruchowo wyłapywał Erica, który cykał fotki każdej kreacji. Był bardzo profesjonalny i Andrej powoli zaczynał rozumieć, dlaczego to właśnie on mu towarzyszył.
Po pokazie odbyło się przyjęcie, na którym Andrej bawił się raczej średnio. Wolał zwykłe potańcówki, a nie takie sztywniackie spotkania, ale za to mu w końcu płacili i nie miał wyjścia. Uśmiechał się do wszystkich, odzywał wtedy, kiedy trzeba i czarował swoją osobowością. Miał taki charakter, że ludzie lgnęli do niego. Dobrze, że chociaż dobrze odwalał swoją robotę i w czasie tych wszystkich chwil spędzonych z grubymi rybami nie zrobił z siebie idioty. No, tak jak przy Ericu.
Wypatrywał go przez większość przyjęcia, ale Eric najwyraźniej korzystał z okazji i starał się wyciągnąć z innych jak najwięcej informacji. Cały czas widział go z lampką w ręce, ale nie zauważył, żeby alkohol go zamroczył, podczas gdy on sam zaczynał odczuwać lekkie odrętwienie języka, rozluźnienie całego ciała i chęć śmiania się dosłownie z wszystkiego. Cały czas kręcił się przy nim czarnowłosy kelner, który ciągle mu dowal wina. Trochę głupio było mu nie pić i po dłuższej chwili nie za bardzo miał siłę, żeby odmawiać, a każdy chciał wznieść z nim jakiś toast i… No, po prostu towarzystwo go uchlało. A raczej kelner go uchlał.
- Nic ci nie jest? – spytał winowajca, kiedy Andrej chwiejnym krokiem ruszył w kierunku toalety. Jakoś tak dziwnie mu się szło. Gdyby nie opanowanie sztuki chodzenia na obcasach, w chwili obecnej zapewne rozpłaszczyłby się na podłodze.
- Przydałabym się mała pomoc – wyjęczał z trudem.
Kelner złapał go w pasie i zaczął prowadzić w miarę prosto. Andrej sapnął głośno i zachichotał, kiedy przez przypadek kogoś potrącił. Czarnowłosy kelner wepchnął go do męskiego kibla, a potem próbował go wcisnąć do jednej z kabin.
- Co ty robisz? – zapytał głupio, próbując się wyrwać.
- Ciii…
Kiedy ręka nieznajomego zawędrowała pod sukienkę Pejica, w pierwszej chwili chłopak znieruchomiał. W następnej ogarnęła go furia i jego kolano spotkało się z kroczem napastnika. Andrej zachwiał się i przewrócił z głośnym okrzykiem dokładnie w momencie, kiedy drzwi do toalety ponownie się otworzyły.
- Co ty wyprawiasz?
Andrej poznał ten głos.
- Ratunku! – wystękał. – Ratuj albo będę tu spał.
- Czego on chciał? – zapytał Eric, patrząc na wychodzącego i krzywiącego się z bólu kelnera.
- Dobrać mi się do gaci.
Richards westchnął ciężko, nachylił się nad modelem i mało delikatnie podniósł go do pionu. Andrej na chwilę zrobił się zielony.
- Lepiej już wracajmy, chyba masz dość – stwierdził szatyn.
Andrej spróbował zrobić jeden krok i omal się nie zabił, wpadając na Erica.
- Co znowu? – warknął mężczyzna.
Pejic jęknął cicho.
- Złamałem sobie obcas. Rety, to najgorsza impreza, na jakiej byłem!
Fotograf wywróciła oczami, po czym zarzucił sobie Andreja na ramię. Model zaczął protestował, machając nogami, ale Eric tylko wywrócił oczami i szybkim ruchem pozbawił go szpilek. Potem z zadziwiającą łatwością przerzucił go z powrotem i postawił na podłodze, przy okazji obmacując mu uda i pośladki. Andrej zarumienił się, choć i tak był już czerwony od wina, a Eric złapał za spód jego sukienki i obciągnął mu ją w dół, widząc, że zadarła się na biodra. Następnie złapał blondyna za rękę i wyprowadził go z łazienki.
Gdy już byli w pokoju hotelowym, Andrej z ciężkim westchnieniem rzucił się na łóżko.
- O, jaaa… Jeszcze chwila i byłoby po mnie – wymamrotał.
- Już jest po tobie – stwierdził jego kompan, zdejmując krawat. Wypił szklaneczkę whisky jednym haustem.
- Wcale nie! Dobsze się szuję!
- Nie wątpię – mruknął kpiąco Eric.
- Ej! – oburzył się Pejic, gramoląc się ze swojego łóżka. – Zaraz ci udowodnię, że to tylko lekki szum w głowie. Tam po prostu było za gorąco i…
- Jak niby masz zamiar to zrobić?
- Zrobię jaskółkę. – Andrej podszedł do Erica i uśmiechnął się, jakby co najmniej udowodnił, że Newton wcisnął światu kit. – Pacz! – Wyciągnął ręce, a potem stanął na jednej nodze i pochylił się do przodu, prostując drugą, żeby utrzymać równowagę. – Wizisz?
Eric wywrócił oczami. Model wyprostował się i zachwiał lekko. Chciał zrobić krok w przód, aby utrzymać równowagę, ale potknął się o stopę Erica i wylądował prosto na nim.
Wystękał coś cicho, wtulając twarz w jego pierś.
- To był naprawdę męczący dzień – wymamrotał Andrej.
Richards nie odpowiedział, wyraźnie nad czymś myśląc. Zanim blondyn zdążył go zapytać, o co chodzi, Eric przewrócił obu do pozycji, w której leżał na Pejicu. Zbliżył twarz do niego i za szybko, żeby Andrej mógł zareagować, złączyć ich usta. W tej sytuacji Andrej był pewny jednego – cokolwiek Eric o sobie mówił, był przynajmniej biseksualny.
Andrej jęknął cicho, kiedy ręka szatyna zacisnęła się na jego kroczu, a język wślizgnął do jego ust, ale jego otumaniony alkoholem umysł nie zareagował. Chłopak jedynie jęknął cicho, biernie poddając się doznaniom. W tej chwili nie było ważne, czy całuje go chłopak czy dziewczyna. Ważne było, że ktoś całował i sprawiał mu przyjemność.
Eric, nie napotkawszy oporu, zaczął nieśpiesznie ssać język blondyna, a jego dłoń pocierała krocze Andreja przez bieliznę. Z każdą chwilą było im coraz goręcej, ale żaden się tym nie przejął. Pejic nie bardzo miał ochotę protestować, toteż jedynie odwzajemnił pocałunek i wypchnął biodra do przodu, dociskając je do ręki.
Odchylił gwałtownie głowę, kiedy Eric zaczął lizać go po szyi.
- Nie jesteś wampirem, prawda? – spytał model, zaciskając dłonie na jego włosach.
- Nic o tym nie wiem.
- Mhm…
Eric zassał się na skórze szyi. Andrej jęknął, przyciskając do siebie mocniej dobrze zbudowane, męskie ciało. Richards odsunął się lekko i przyjrzał się Andrejowi dokładniej, a potem bez ceregieli zdjął mu bieliznę. Reszty garderoby nie ruszał, bojąc się, że w tym czasie chłopak będzie miał za dużo czasu do namysłu i po prostu się rozmyśli. Wszelkie tamy runęły.
Andrej należał tylko do niego.
Złapał jego penisa w rękę i zaczął go pospiesznie masturbować. Miał dla niego coś lepszego niż to, co zwykle się robiło i chciał mu wreszcie pokazać, jak to jest robiąc TO z facetem. Chciał skorzystać z okazji, póki Andrej był taki chętny.
Chłopak jęczał pod nim, wyginając się zmysłowo. Był zdecydowanie za chudy, ale niech go szlag, jeśli nie lubił takiej budowy ciała. Właściwie to wręcz obsesyjnie uwielbiał czuć pod sobą kruchość drugiego ciała. W ten sposób zachowywał chociaż jakieś pozory normalności, w końcu gdyby kochał się z kobietą, byłaby od niego mniejsza. Andrej może i nie był taki mały, ale wystarczająco drobny, żeby idealnie się do niego dopasować.
Pejic krzyknął i trysnął wprost na rękę i garnitur fotografa, ale ten w ogóle się tym nie przejął. Cały czas obserwując chłopaka, nakierował rękę między jego pośladki i odszukał wejście.
- Ja nie… - zaprotestował blondyn, nagle przerażony.
- Spokojnie. Nie wejdę w ciebie.
- Nie dotykaj…
- Będzie ci naprawdę przyjemnie, obiecuję.
- Nie chcę, żeby bolało.
- Nie zaboli, to tylko palce.
Andrej wciąż się wahał, więc Eric zaciskając zęby i hamując własne pożądanie, zaczął rozsmarowywać spermę przy wejściu chłopaka. Pejic jęknął głośno i zakrył twarz dłońmi. Na razie Eric mu na to pozwolił, ponieważ musiał znaleźć ten magiczny punkt…
Jego palce poruszały się zwinnie, powoli rozciągając jego wejście i zagłębiając się delikatnie w środku. Chłopak pod nim leżał nieruchomo, nawet nie starając się uciekać od tego dotyku. Po prostu pozwolił mu bez przeszkód robić to, co robił. Eric nie mógł mieć lepszej szansy.
Wsunął w niego delikatnie jeden palec. Widząc, że Andrej nie reaguje na to źle, zaczął nim poruszać w jego wnętrzu. Nawilżył go wystarczająco dobrze, żeby nie czuć nieprzyjemnego tarcia. Palec wsuwał się do środka bez najmniejszego oporu, więc Eric dodał również drugi. Nie sądził, żeby wsuwanie większej ilości było konieczne, toteż skoncentrował się na odnalezieniu tego punktu, który miał mu zagwarantować, że Andrej wróci do niego po więcej.
Kręcił palcami na wszystkie strony i chociaż nie znalazł tego miejsca, Andrej jęczał cicho i wzdychał.
Krzyknął, gdy fotograf trafił w miejsce, do którego zmierzał.
- O, rety! Tam… tam… Ja chcę jeszcze raz.
- Odsuń ręce… Zabierz ręce z twarzy…
Eric cały czas poruszał palcami i jednocześnie obserwował, jak blondyn powoli zabiera ręce. Nie chciał spojrzeć mu w oczy. Pijany czy nie, widać było, że okropnie się tego wszystkiego wstydzi.
- Dobrze ci? – zapytał niemal czule.
Blondyn zamknął oczy i skinął ledwo zauważalnie, by po chwili jęknąć głośno i wygiąć się w łuk.
Podobało mu się.
Nic innego się nie liczyło.

***
Jest i dziewiątka. Akcja powoli się rozkręca. Korzystając z weekendu, udało mi się ją skończyć w miarę szybko;)
Czekam na Wasze opinie i pozdrawiam!




18 komentarzy:

  1. yaayyy! kawai <3 kocham to! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Od razu widać, że będzie z nich świetna para. Każdy drugiemu w kółko robi na złość, ale z drugiej strony, jak trzeba to także potrafi się zatroszczyć.
    Nie podoba mi się tylko to, że jeśli już dochoszło między nimi do głębszego zbliżenia to jeden musiał byź nietrzeźwy. Andrej ty zgrabna, mała pijaczyno. Jestem ciekawa, czy będzie to poźniej pamiętał...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. absolutnie pomyślałam o tym samym. z Niecierpliwością czekam na ciąg dalszy. Czu będzie pamiętał i jak to się odbije na ich relacjach.

      Usuń
  3. omg omg omg omg ! przecudowne !! *O* w koncu wylądowali ze soba w łozku nie wazne czy przymuleni alkoholem czy nie.. ale boskie to *__________*
    a ciebie kocham za te genialne historie !! *.*

    OdpowiedzUsuń
  4. cudne *.* Eric dobiera się do Andreja <3
    a kolejnego dnia kacyk i wstyd? nom ciekawi mnie to ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. To, to było mocne. Nie spodziewałam się tak szybkiego przejścia do aktu, chociaż w poprzednim rozdziale miałam przedsmak, to jednak... Jestem w szoku, pozytywnym. I w sumie przez późną porę nie wiem, co napisać, zwłaszcza że po tym wszystkim ze szczęścia mózg mi odmawia posłuszeństwa. To jedynie podziękuję za wprawienie w wyśmienity humor, i żegnam, życząc wolnego czasu od groma :D :D :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A teraz jak sobie pomyślę. To czy Eric nie wykorzystał Andreja? Jego myśli, że przynajmniej nie robi czegoś tak chorego z facetem jego postury, a z facetem wyglądającym jak dziewczyna... Czy to nie dziwne?

      Dobra, spać :D

      Usuń
  6. Jestem w niebie. :) dobra spać trzeba! XD

    OdpowiedzUsuń
  7. OMG, boskie to było. <3 W końcu do czegoś doszło. *-*
    Jesteś niesamowita! Kocham takie rozdziały.
    Pozdrawiam i życzę weny. <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Ymm.. Tak. Mi najbardziej dają w dupee!! Słuchając tej notki robię zadanie z maatmy i uczę się niemieckiego, 300 słówek NA jutro! Już mnie boli głowa, buu i jeszcze chora jestem - jelitówka, kurwa mać! ;/.
    Jutro mam iść do szkoły, ale pójdę bo sobie obiecałam, że będę chodzić przez 30 tygodni (czyli 7,5 miesięcy. Mam dwa tygodnie na nie chodzenie. Ale zobaczę w praktyce, jak to wyjdzie xD

    Co to opowiadania, chyba był jeden maks dwa błędy, ale nie jestem wstanie określić, gdzie - gorączka -, ale chyba na początku.. A tak ogólnie to świetne opowiadanie xD..


    Pozdrawiam..:*!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Epickie. *o* Nie mogłaś tego lepiej opisać. Jesteś moim geniuszem.
    Ciekawi mnie, co Andrej powie rano, jak sobie wszystko przypomni... ;)
    Pozdrawiam! <3

    OdpowiedzUsuń
  10. O WOW. No, super. Nastąpiło jakieś przełamanie bariery pomiędzy nimi. Najpierw Andrej się wycofał, a Eric dał mu spokój, a potem... :DDD I ten kelner. Co on sobie wyobrażał! Eric powinien mu skopać tyłek.
    Czyżby Eric był gejem, ale nie akceptował tego. Sam się siebie wypiera, a wmawia to Andrejowi. Dla Erica dobrze, że Andrej lubi też ubierać się w kiecki. Poza tym jest delikatniejszej budowy. W ten sposób fotograf może się jakoś oszukiwać.
    Ale jestem ciekawa co będzie dalej po tej ostatniej scenie. Czy poprowadzisz ją czy już będzie następny dzień. Ja to bym chciała ciąg dalszy. :D Jestem nimi nienasycona.

    OdpowiedzUsuń
  11. W końcu (: mam nadzieję, że Eric nie będzie się potem naśmiewał z niego
    pozdrwiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Omg! Więcej, proszę więcej! I jak Eric będzie mu dokuczał to go zabiję!
    Jak ja doczekam do następnego odcinka?
    Nyu

    OdpowiedzUsuń
  13. Łohohooooo :D
    Ostro jadą! Jeśli Andrej nie przejrzy na oczy, przez najbliższe kilka dni nie usiądzie na tyłku hahah xD
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  14. Wooow!!! I na taki rozwój akcji czekałyśmy chyba wszystkie^^ Zgadzam się w 100% z suchanawfulfuck... Mam nadzieję że bez alkoholu Andrej będzie równie chętny:)

    Pozdrawiam cieplutko i życzę weny :)

    OdpowiedzUsuń
  15. U mnie info, zmiana wyglądu i przedstawienie postaci nowego opka. :D

    OdpowiedzUsuń
  16. (...)cierpliwie czekając, aż jego penis przestanie świrować i po prostu sobie odpuści(...) - nie no, to mnie rozwaliło :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :)